Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Wisielczy humor Marii - "Mały Jasiu" cd


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 Ono

Ono

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 10 postów

Napisano 07 listopad 2002 - 00:19

- Jasiu, na czym śpisz w domu?
- Na łóżku.
- A co masz pod głową?
- Poduszkę.
- A co jest w poduszce?
- Dziura.
- A co wyłazi dziury?
- Pierze.
- No właśnie. To powiedz Jasiu, co mamy z gęsi...?
- Smalec.

Jasiu, dlaczego chodzisz z brudnymi uszami?
- Innych nie mam.

Pani kazała dzieciom powiedzieć jak wygląda św. Mikołaj. Wstała Zosia i
mówi:
- Św.. Mikołaj jest gruby i ma mały worek prezentów.
Później wstała Kasia i powiedziała:
- Św. Mikołaj jest mały i ma duży worek prezentów.
Aż wreszcie wstał Jasio i powiedział:
- Św. Mikołaj to d**a, bo mama powiedziała, że w tym roku g***o dostanę.

Na przyjęciu dziecko gospodarzy patrzy na kobietę w ciąży.
- Jasiu, czemu mi się tak przyglądasz?
- A bo ja wiem, co pani robiła.

W przedziale wagonu jedzie mama z małym synkiem, a na przeciwko siedzi
zadbany pan w średnim wieku.
- Proszę pana, czy ma pan żonę? - pyta się malec.
- Nie, chłopcze.
- A samochód pan ma?
- Mam.
- A dużo pan zarabia?
- Owszem, niemało.
- Mamusiu, o co jeszcze miałem się zapytać tego pana?

Jaś wraca ze szkoły:
- Jasiu nauczyłeś się liczyć do dziesięciu?
- Tak!
- To policz.
- 2,3,4,5,6,7,8,9,10
- A gdzie jedynka?
- W dzienniczku!

Przychodzi Jasiu do ojca :
- Tata... daj pięć dych,
- Co?! cztery dychy?!! Po co ci te trzy dychy? Masz tu dwie dychy i nie zgub
tej dychy!

- Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi?
- Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.

Jasio mówi do Małgosi.
- Na bal karnawałowy przebiorę się za goryla.
- Nie musisz
- Dlaczego
- Spójrz w lustro

Jasio pyta tatę.
- Tato, czy to prawda ze bociany odlatują na zimę?
- Prawda synku.
- To kto mnie przywiózł w grudniu?

Jedna z młodszych klas szkoły podstawowej. Pani nauczycielka stojąc na
ławce zmienia jakiś obrazek, a dzieci trzymają ławkę, aby pani nie spadła.
Jasio korzystając z okazji zagląda pani pod spódniczkę. Wchodzi inny
nauczyciel, zauważył co wyczynia chłopiec i mówi :
- Jasiu, uważaj bo oślepniesz !!!!!
Jasio zakrywa jedno oko ręką i mówi:
- Pierdzielę, zaryzykuję, najwyżej stracę jedno oko.

Mama każe Jasiowi iść do sklepu. Jasiu wchodzi i pyta.
Co ja to miałem kupić, szyneczkę, nie.
- Proszę panią jak się nazywa ten zwierz co na łące łapie żaby.
- Bocian.
- O właśnie, proszę pół kilo boćku.

- Mój dziadek zrobił takiego stracha na wróble - chwali się Jaś - ze
ptaki bały się nawet zbliżyć do niego.
- A mój dziadek - odpowiada na to Kazio - zrobił takiego stracha, ze wróble
oddały mu ziarno, które ukradły w zeszłym roku.

Siedzi sobie Jasio na lekcji j. polskiego , za oknem na parapecie
biegają gołębie które bardzo denerwują Jasia. Jasio wstaje i krzyczy :
- Spieprzać gołębie !!
Pani wstaje i mówi do Jasia : Jasiu tak się nie mówi popatrz jak ja to
zrobię.
Podchodzi do okna i krzyczy :
- A sio gołąbki, a sio !!! nie mówiłam popatrz jak spieprzają.

Mały Jasio poskarżył się mamie, ze jego starszy brat dal mu klapsa.
- Czy to prawda ? - Pyta mama .
- Ależ skąd - zapesza się starszy brat. - Jasio kłamie. A jak będzie tak
kłamał dalej, to wleje mu jeszcze raz!...

Przychodzi Jasiu do sklepu spozywczego. Kładzie na ladzie wsze i mówi:
- Proszę Coca-colę.
Ekspedientka na to:
- Co ty Jasiu, co ty ... , a gdzie pieniądze?
A Jasiu:
- Za wsze Coca-cola, za wsze Coca-cola.

- Mamusiu, byłem jedynym uczniem, który umiał odpowiedzieć pani na
pytanie - chwali się Jaś.
- Wspaniale! A o co pani pytała?
- Kto stłukł szybę na korytarzu....

Nauczyciel do ucznia:
- Jasiu jakie znasz środki piorące?
- Pasek mojego taty!

Pani w szkole pyta się dzieci jakiej pasty do zębów używają.
Małgosia:
- Ja używam Cologate.
- A dlaczego ?
- Bo to numer 1 na świecie...
- Bardzo dobrze...., a ty Jasiu jakiej używasz ??
- BlendaMed !
- A dlaczego ?
- Bo po niej są twarde jajka !

Tato, jakiś facet mnie podrywał w parku - mówi Jasio do ojca.
- Chłopcze, nie wiesz co robić w takich sytuacjach? Najlepiej szybko
uciekać.
- W szpilkach po żwirze ?!

- Mamo, z mego listu do św.Mikołaja wykreśl kolejkę elektryczną,a wpisz
łyżwy.
- A co, nie chcesz już pociągu?
- Chcę, ale jeden już znalazłem w waszej szafie

Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca sie do ojca:
- Tatusiu, czy mógłbyś mi podpowiedzieć jakieś zdanie o katastrofie?
- W domu nie ma ani kropli wódki.

- Dzieci, co to jest? - pyta się nauczycielka biologii trzymając w ręku
wypchanego ptaka.
- To jest ptok - odpowiada Jaś.
- Ależ Jasiu, nie mówi się ptok, tylko ptak. A może wiesz, jak ten ptak się
nazywa?
- Sraka - odpowiada pojętny uczeń.

- Tatusiu, dlaczego my tak późno przyszliśmy do tego sklepu na zakupy?
- Nie gadaj tyle, piłuj kłódkę......

- Tatusiu, czy mama na pewno wraca tym pociągiem?
- Nie gadaj tyle, tylko rozkręcaj szybciej szyny.

- Tato, ile kilometrów ma Nil ?
- Nie wiem.
- A kto to był Dąbrowski ?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt ?
- Nie wiem.
- Synku, nie męcz tatusia - prosi matka.
- Nie strofuj dziecka kochanie. Jak się nie będzie pytał, to się niczego nie
dowie...

Szkoła w prehistorycznych czasach. Pani mówi do Jasia:
- Jasiu, wychodzi ci 1 z matematyki na koniec roku. Muszę cie przepytać.
Pisz Jasiu, 2+2=
Jasio wystukuje młoteczkiem na tabliczce 2+2= i długo się zastaniawia. Po
pewnej chwili podchodzi pani. Pyta się Jasia:
- Czemu leci ci krew z głowy?
Jasio odpowiada:
- Rzucili mi sciągę.

Zdenerwowana mama do córeczki:
- Wiesz co się dzieje z małymi dziewczynkami, które nie zjadają wszystkiego
z talerza?!
- Wiem, pozostają szczupłe, zostają modelkami i zarabiają kupę forsy...

- Kaziu, dlaczego wnosisz to wiadro z wodą do sypialni?
- Bo tata prosił, żeby go o piątej po cichu obudzić...

- Kaziu, jeśli powiem: "Jestem piękna", to jaki to czas?
- Czas przeszły, proszę pani!

- Jasiu, kim jest twój ojciec?
- On jest chory.
- Ale co on robi?
- Kaszle.

- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że dużo jem.
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się to nie prawda, tylko zjedz zupkę, bo mi
wanna potrzebna.

Mama wysłała Jasia po rodzynki. Jasio wracając ze sklepu spotkał kolegę
i zjedli wszystkie rodzynki. Kolega dal mu w zamian śrut, a Jasio powiedział
mamie, ze to rodzynki. Mama nic nie zauważyła i dodała do ciasta. Na zajutrz
mama spotkała żonę faceta który był na przyjęciu.
Mama: - I jak tam mąż po przyjęciu.
- Świetnie tylko rano jak mąż pierdnął to kota zastrzelił.

- Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia.
- Bo nie mogę się obudzić na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni wtedy, gdy śpię.


cdn.

I jak nie kochać nasze małe pociechy?
  • 0
Gdy człowiek kocha życie, nawet medycena jest bezradna
Pozdrawiam
Ono


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych