Zadziwia mnie "fenomen seriali"-za młodu od czasu do czasu śledziłam "Siedem życzeń" i "Przygody wesołego diabła".
Widziałam też kilka odcinków "Mentalisty" -i tylko to mogę wytypować 
Ja akurat lubię Mentalistę, znajomy mi polecił "House of Cards" i tak pozwolę sobie zacytować fragment mojej odp. jakie wywaarł na mnie wrażenie
Pierwsze odczucia po obejrzeniu pilotowego odcinka, dobry ale nie wciągający na tyle, na ile mogą inne seriale. Dopiero po obejrzeniu całej serii wszystko układa się w logiczną całość. Przypomniała mi się pierwsza scena na ulicy z psem i po obejrzeniu całej serii dotarła do mnie jej szczególna wymowa.
Chyba nie można było lepiej wybrać obsady do tego filmu,szczególnie postacie głównych bohaterów, nie przepadam za K. Spaceyem ale w roli Underwooda jest fenomenalny.
Po obejrzeniu pierwszej serii wrażenia takie, iż nic od starożytności się nie zmieniło jeśli chodzi o władze, szantaż, korupcja, profity, "wojny" rozpasanie tak jak u Kaliguli, Nerona czy innych...
Et tu Brute contra me 
II seria to odczucie iż postać głównego bohatera to doskonałe studium psychopaty- serial powinien być lekturą obowiązkową na kierunkach politologii, psychologii, dziennikarstwa oraz rzecz najważniejsza psychiatrii
III seria to doskonały przykład zastosowania technik manipulacji, szczególnie jeśli chodzi o politykę zagraniczną. I i II seria głównie jako "obyczajówka" z wplątanymi wątkami politycznymi. III seria na odwrót więcej polityki zwłaszcza kompleks Amerykanów wobec Rosji. Zazwyczaj uważa się, że jest wręcz odwrotnie, po obejrzeniu jednak tej serii można wyciągnąć inne wnioski. Tu wysuwa się na plan pierwszy postać Pietrova, jak można się domyślać pierwowzorem tej postaci był Putin już samo nazwisko jest znaczące. Putin urodził się Sankt Petersburgu ( Leningrad), żeby nie było to tak dosłowne, wybrano wysokiego aktora. Jeśli chodzi o wcześniej wspomniany kompleks jeden z odcinków kończył się tym, że to Pietrow zostaje ośmieszony ( zaproszenie zespołu na wystana kolację) drugi to słowa pierwszej damy przy nieudanym uwolnieniu Corrigana w Moskwie. Ciągłe podsycanie " zimnej wojny", która chyba tak naprawdę nigdy się nie skończyła i nie skończy.
Rzeczywistość jest jednak inna to Obama wydaje się raczej słaby i ośmieszony przez Putina. Ta seria to doskonałe przemieszanie fikcji z rzeczywistością, pokazanie widzowi jak można za pomocą słów i nie tylko manipulować innymi ludźmi, zmuszać ich do robienia rzeczy, o których normalnie by nie pomyśleli.
IV seria kojarzy mi się z wyborami prezydenckimi w Polsce- wyciąganie publiczne brudów, pewne zaaranżowane sytuacje ( jak ten młody człowiek pytający Komorowskiego jak żyć, skąd praca) w serialu był nieautoryzowany dziennikarz w tłumie, zadający niewygodne pytanie kontrkandydatowi prezydenta.
Popularność serialu wiąże się z kultem siły, główne postaci niewiele różnią się od dyktatorów Stalina, Kim Ir Sena, Putina, Kim Dzong Una i in. Szczególnie uwydatnia to ostatni docinek serii wykorzystanie strachu jako elementu kontroli społeczeństwa."
i to chyba na tyle... reszta na inną okazję...