kiedyś odwiedziłam koleżankę, przyniosłam Jej 4 kawałki upieczonego ciasta, a Ona rozkroiła je na 6 i każdej pani na sali dała, bo na kolację była na osobę 1 kromka chleba i jedna parówka z folii; na pytanie, co mam przynieść następnym razem, wszystkie chórem odpowiedziały: chleba, chleba! to woziłam na rowerze po 3 bochenki.
#41
Napisano 30 marzec 2014 - 12:20
#42 Gość_michalina_*
Napisano 30 marzec 2014 - 15:49
Problem wyżywienia w szpitalach świadczy o ogólnyn podejściu do chorego człowieka.
"Obraz szpitalnej diety to horror"
Z moich obserwacji wynika smutny wniosek. W większości szpitali pacjenci jedzą gorzej niż więźniowie. O komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy Justynę Marszałkowską - Jakubik z Centrum Dietetycznego Prolinea.
- Obraz szpitalnej diety to niestety horror. 30 procent pacjentów głoduje, a 70 proc. pacjentów opuszczających szpital jest niedożywionych. To skandal, ale stan odżywienia pacjenta nie jest w żaden sposób ani oceniany, ani kontrolowany w trakcie leczenia szpitalnego – mówi dietetyk.
I dodaje, że szpitalna dieta jest mało urozmaicona, a posiłki są źle zbilansowane. – Nie mówiąc już o estetyce podania posiłków – wszak to też jest istotne – ładnie podany posiłek, nawet marnej jakości zjemy chętniej – podkreśla Justyna Marszałkowska – Jakubik.
- Wszystko tłumaczone jest brakiem środków. Jednak niedożywienie pacjentów szpitalnych wpływa katastrofalnie na przebieg leczenia i rekonwalescencję. Powoduje to wydłużenie pobytu chorego w szpitalu czy jego szybki powrót do placówki, a co za tym idzie zwiększenie kosztów leczenia. Czy to nie jest błędne koło? – kończy dietetyk. I ja kończę tą smutną konkluzją
Ale czy jest jeszcze dziedzina w naszym kraju która szanuje prawa człowieka?
#43
Napisano 30 marzec 2014 - 16:19
Michasiu - nie wiem, czy jest taka dziedzina, bo pewnie musiałabym się sporo namęczyć, aby jej się doszukać. Wiem natomiast, że więźniowie mają znacznie lepiej od osób, które niekiedy w ciężkich stanach trafiają do szpitala:
http://oswiecim.nasz...id.html#galeria
Zaś to, "coś" co z taką, jakże szybką łatwością serwują nam szpitale, to nawet na sam widok tego już robi się niedobrze. Momentami to już nie wiem, czy śmieć się czy płakać, ale powoli zaczynam rozumieć dlaczego tak bardzo są przepełnione polskie więzienia. W końcu tam osoby nic nie muszą, ani płacić, ani mieć. Dostają wszystko pod sam nos i to za free. Cóż, oby jak najdalej od chorób i szpitali, jak chce człowiek jeszcze trochę dobrze sobie pożyć.
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".
#44
Napisano 30 marzec 2014 - 18:02
Czy w duzych miastach tez tak jest? Jesli ktos z Panstwa wie o konkretnym szpitalu/oddziale w Krakowie to prosze o informacje. Chcialabym sie tym chlebem rowniez podzielic.
#45
Napisano 31 marzec 2014 - 13:08
Aniołek siejesz propagandę na oświęcimski szpital A tak poważnie to ten artykuł nie jest prawdziwy dlatego pisze ten post.Oświęcimski szpital ma darmowy catering który bardzo dobry. Ludzie są właśnie zaskoczeni że w szpitalu można zjeść normalny obiad. Wiem leżałam,chorowałam i na jedzenie nie narzekałam.
Użytkownik kaska_zaborze edytował ten post 28 grudzień 2014 - 13:49
Piotr Bukartyk.
#46
Napisano 31 marzec 2014 - 14:23
Aniołek siejesz propagandę na oświęcimski szpital
Oj przepraszam, ale to nie ja jestem autorką artykułu Pocieszające, że chociaż jeden taki szpital się uchwał. Dobrze by było znaleźć takich przykładów nieco więcej
Wiem leżałam,chorowałam i na jedzenie nie narzekałam.
Kiedy leżałaś, chorowałaś i nie narzekałaś??! Nie, ażebym się czepiała i szukała nie wiadomo czego. Z czysto czystej ciekawości ...
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".
#47
Napisano 31 marzec 2014 - 15:45
No nasz szpital chyba rzeczywiście się uchował wśród tych złych przykładów. A w szpitalu byłam w 2009r na pulmonologii. A co do tego jedzenia to czesto było mieso i szpinak który jadłam.
(pisałam o tym już tutaj).
Użytkownik kaska_zaborze edytował ten post 31 marzec 2014 - 15:50
Piotr Bukartyk.
#48
Napisano 01 kwiecień 2014 - 15:50
No nasz szpital chyba rzeczywiście się uchował wśród tych złych przykładów. A w szpitalu byłam w 2009r na pulmonologii. A co do tego jedzenia to czesto było mieso i szpinak który jadłam.
(pisałam o tym już tutaj).
Ale to już prawie 5 lat a przez ten czas wszystko mogło się zmienić diametralnie .
Ja 6 lat temu leżałem w Poznaniu w szpitalu klinicznym na Przybyszewskiego wtedy mieli jeszcze własną kuchnie . Posiłki były jak na szpital naprawdę niezłe niestety jakiś czas temu wprowadzili katering i wyżywienie stało się praktycznie niejadalne . Co gorsza nie ma tam typowego baru a tylko sklepik z gotowymi kanapkami i to tez nie najwyższej jakości . Bez własnego dożywiania to raczej teraz trudno tam przeżyć .
#49
Napisano 01 kwiecień 2014 - 16:13
Ale to już prawie 5 lat a przez ten czas wszystko mogło się zmienić diametralnie . .
No mogło ale ja narzekań na jedzenie nie słyszę a ktoś z rodziny nie dawno był w szpitalu... No ale oczywiście mogło.
Natomiast było narzekanie na niekontrolowany czas odwiedzin przez co inni pacjenci nie mogą odpocząć no ale to osobny temat....
Nie chce juz wiecej pisac w tym wątku bo to tylko nabijanie sobie licznika Napisałam tylko dlatego że został wywołany Oświęcim.
Piotr Bukartyk.
#50
Napisano 01 kwiecień 2014 - 16:40
jak lezalem w szpitalu 20 lat temu to jedzenie bylo w miare spoko karaluchy to byla norma wylazily ze zlewu tez rzucalem w karaluchy czym popadnie
#51
Napisano 03 kwiecień 2014 - 09:58
Wiele razy leżałam w różnych szpitalach, od tych na poziomie europejskim do tych które mają jeszcze atmosferę PRL-u, jednak z karaluchami nigdy nie spotkałam się. Jedzenie pozostawiało jednak zawsze dużo do życzenia. Chleba nigdy nie brakowało, panie dawały tyle ile ktoś sobie życzył. Chleba można było dostać dużo, ale "masła" czy "wędliny" wystarczało już tylko na 2 kromki.
W latach 90-tych w jednym ze szpitali na ślasku na śniadanie i kolację było zawsze to samo: zupa mleczna, bułka na (śniadanie) lub chleb (kolacja) i kawałek margaryny. Z domu trzeba było coś mieć do tego. Na bułki długo potem nie mogłam patrzeć .
I tak przez lata poznając szpitalne jedzenie nigdy nie jem w szpitalu bułek, zup mlecznych, jajek na twardo, parówek, szpinaku i podejrzanie wyglądających mielonek czy mielonych.
Tutaj https://www.facebook...lek?ref=profile możecie zobaczyć na zdjęciach jakie jest to szpitalne wyżywienie
#52
Napisano 03 kwiecień 2014 - 10:41
Tutaj https://www.facebook...lek?ref=profile możecie zobaczyć na zdjęciach jakie jest to szpitalne wyżywienie
Link już został podany w tym wątku w poście nr 39 Pozdrawiam
Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 03 kwiecień 2014 - 10:42
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".
#53
Napisano 03 kwiecień 2014 - 11:14
Link już został podany w tym wątku w poście nr 39 Pozdrawiam
O, to przepraszam, nie "skradłam" strony od Ciebie, sama ją znalazłam. No i "pojawiła się", dlatego, że wybiórczo przejrzałam linki w tym temacie
Człowiek uczy się na błędach Pozdrawiam
(powinnam cytować, a nie odpowiadać... ale posty są obok siebie więc nie powinno to być problemem)
Użytkownik majorka edytował ten post 03 kwiecień 2014 - 12:00
#54
Napisano 03 kwiecień 2014 - 22:08
Leżałam w wielu szpitalach i chyba miałam wyjątkowe szczęście, bo nigdy nie trafiłam na takie wyżywienie, żebym miała głodować lub mieć mdłości na widok zawartości talerza.
Od tygodnia moja mama leży w szpitalu i jedzenie też nie jest złe - na pewno samemu, w domu, ugotuje się lepsze, ale pacjenci nie narzekają na zbyt małe porcje, ani na smak posiłków.
— Victor Hugo
#55
Napisano 19 czerwiec 2014 - 15:42
Z przymrużeniem oka, ale wiele prawdy jest w tym.
Popatrzmy na to szpitalne jedzenie jak na coś dobrego dla naszego zdrowia. Czy w podobny sposób nie powinniśmy się odżywiać na co dzień? Niewielkie porcje, mała ilość tłuszczów, ograniczenie przypraw. Niektórzy w czasie pobytu w szpitalu tracą na wadze, innym reguluje się ciśnienie, cholesterol, cukier itp. między innymi dzięki takiej "diecie", a nie tylko za sprawą podawanych leków. Ogólnie takie posiłki może są korzystne dla naszego zdrowia.
Zdarza się, że nie we wszystkich szpitalach jadłospis jest ustalany przez dietetyka. Więc trzeba by się przyjrzeć ilości witamin, mikro i makroelementów potrzebnych naszemu organizmowi. Czy posiłki szpitalne nie byłyby zbyt ubogie i czy na dłuższą metę, na co dzień by nam służyły. Wiadomo, że ilość, kaloryczność posiłków jest zależna od wieku, wagi, płci, aktywności fizycznej.
Pomyślmy jak skromnie jedli dawniej ludzie. W dzisiejszych czasach większość ludzi je zbyt obfite posiłki, kaloryczne, po prostu niezdrowe. Tak dużo stosujemy cukru. Czytałam, że cukier sprzyja powstawaniu nowotworów i wcale się temu nie dziwię. Moja 91 letnia babcia mówi, że w swojej młodości tylko 2 razy w roku, z okazji świąt, mogła liczyć na coś słodkiego. A jak jest w dzisiejszych czasach, mamy to na co dzień…
A przyprawy… są teraz bardzo powszechne, w sklepach zajmują czasem spory regał. Może gdybyśmy stosowali tylko sól i pieprz byli byśmy zdrowsi, ale już takie jak do grila, do kurczaka, do ryb, do bigosu, do masła... w nich znajduje się tyle niezdrowych składników (glutaminiany, różne "E" itp). Zastanówmy się co jemy i ile, i dbajmy o swoje zdrowie, aby jak najrzadziej bywać w szpitalach
Użytkownik majorka edytował ten post 19 czerwiec 2014 - 16:01
#56
Napisano 20 czerwiec 2014 - 00:17
Czy w podobny sposób nie powinniśmy się odżywiać na co dzień? Niewielkie porcje, mała ilość tłuszczów, ograniczenie przypraw. Niektórzy w czasie pobytu w szpitalu tracą na wadze, innym reguluje się ciśnienie, cholesterol, cukier itp. między innymi dzięki takiej "diecie", a nie tylko za sprawą podawanych leków. Ogólnie takie posiłki może są korzystne dla naszego zdrowia.
W szpitalach karmia zywnoscia przetworzona i cukrem. Cukier to nie tylko proszek z cukierniczki, ale kluski wszelkiego rodzaju i bialy chleb. A dlaczego mala ilosc tluszczu? Tluszcze sa budulcem kazdej komorki, a zly cholesterol jest wlasnie z weglowodanow, tych oczyszczonych. A dlaczego bez przypraw? Czy sadzisz, ze w szpitalach nie sypie sie glutaminianu sodu do zup? Przyprawy to ziola i korzenie, a chemia to chemia. Ponadto, jesli ktos jest wyczerpany choroba to dlaczego powinien tracic na wadze? A jesli juz nie ma z czego tracic? Posilki powinny byc odzywcze i powinien byc wybor, np. jajko i warzywa zamiast makaronu z czyms tam.
Nie tak dawno czytalam, ze w Anglii ludzie w szpitalach umieraja z niedozywienia. Objadanie sie slodyczami to jedno, a dieta dla chorych to drugie.
Użytkownik Gloria edytował ten post 20 czerwiec 2014 - 00:18
#57
Napisano 15 październik 2014 - 16:36
Piotr Bukartyk.
#58
Napisano 20 październik 2014 - 18:47
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".
#59
Napisano 13 listopad 2014 - 02:57
Ostatnio dwaj przyjaciele trafili do szpitala jeden po drugim. Jak zobaczyłem co oni dostają do żarcia to mi się żal ich zrobiło. Zazwyczaj nosze z sobą dwie albo trzy paczki z racjami żywnościowymi MRE (taka chemia dla wojska USA), i według jednego z nich to był podarunek życia (plus dwie puszki piwa). Drugiego kumpla niestety nie mogłem wspomóc tym syfiszczem bo miał perforację żąłądka, ale zwykłe kleiki ryżowe w ramach kitu zatkały go na te kilka dni a i to przez znajomość personelu dostawał. Od kilkunastu lat nic w tej kwestii się nie zmienia w naszych szpitalach, nawet to że żarciem zajmuja się nie szpitale tylko firmy cateringowe. Co najśmieszniejsze pamietam jak z 20 lat temu wylądowałem w szpitalu i żarcie było kiepskie ale można było dostać dokładkę bo kuchnie w szpitalach były, teraz kiedy firma dostarcza michę to nie można nawet na to liczyć. Tak gdzieś z 10 lat temu jak byłem w szpitalu to wyłaziłem przez okno w kiblu żeby wpaść do baru się dożywić przed kolacją, i od tego czasu jest jeszcze gorzej mimo że miało być lepiej. Jak popatrzę ile odciągają na ubezpieczenia to mi się macica na drugą stronę przewraca. A najzabawniejsze jest to że odwiedzając znajomego jakiś czas temu w Szpitalu MSW w Wawie jak dostałem jego posiłek to nie dałem rady go zjeść całego (znajomy był przed zabiegiem, więc mi się trafiło). Jak wyzdrowieć kiedy racje żywnościowe są niewiele lepsze od tych z Auschwitz ?
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.
#60
Napisano 27 grudzień 2014 - 16:05
Od kilkunastu lat nic w tej kwestii się nie zmienia w naszych szpitalach, nawet to że żarciem zajmuja się nie szpitale tylko firmy cateringowe. Co najśmieszniejsze pamietam jak z 20 lat temu wylądowałem w szpitalu i żarcie było kiepskie ale można było dostać dokładkę bo kuchnie w szpitalach były, teraz kiedy firma dostarczamichę to nie można nawet na to liczyć.
Przełomowym momentem było gdy kuchnie szpitalne zastąpione zostały przez firmy cateringowe. Wtedy skokowo pogorszyła się jakość posiłków. Przyznaję, wcześniej szpitalne wyżywienie nie było zbyt ciekawe, ale dawało się to jeszcze zjeść i tak jak napisał Pinky można zawsze było liczyć na jakąś dolewkę czy dokładkę.
Oczywiście firmę dostarczającą "jedzenie" (cudzysłów celowy) interesuje przede wszystkim zysk. Prócz tego, żeby wygrać przetarg, musieli zaproponować odpowiednio niską cenę. Dlatego żeby wypracować zysk, muszą ciąć koszty. A to oznacza korzystanie z produktów najtańszych, o najniższej jakości. Nie masło, tylko najtańsza margaryna, pasztetowa kosztuje aż 4 zł/kg? No to się ją wymiesza z jakimś szczypiorkiem i rozgniecioną włoszczyzną na której gotowało się zupę i nazwie się to "pastą śniadaniową"...
Racje MRE? To faktycznie podarek życia. W szpitalu nawet z tęsknotą wspomnałem "eski" które zdarzało mi się jeść kiedy musiałem odbębnić swoje 18 miesięcy.
Ambrose Bierce
Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: szpital, wyżywienie
Życie towarzyskie i kulturalne →
Poezja - Proza →
Po-ranne noceNapisany przez Maurycy , 16 paź 2014 szpital |
|
|
||
Rehabilitacja →
Para - i tetraplegia →
Gdzie dobra Rehabilitacja wczesno neurologiczna po urazie rdzenia w WarszawieNapisany przez kinia_legionowo , 10 paź 2014 rehabilitacja, szpital i 2 więcej |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych