A ja zaryzykuję bana na forum, ale powiem to co myślę. _Aniołek_ o ile się nie mylę, zamieścił post, na publicznym forum. Wątek jest otwarty, więc czegoś tu nie rozumiem. Każdy kto tylko wyraża odmienne zdanie, jest atakowany. Przecież, nikt nie zabrania nikomu walczyć i kruszyć kopi dla dobra "ogółu". Jednak, jeśli już teraz nie możecie zneść słów krytyki, to co będzie dalej?
Widzę, że rozpętała się burza, dlatego ośmieliłam się ponownie zabrać głos. Przede wszystkim @CZARNYANIELE nie wiem skąd te myśli czarne, niech Cię niechęć nie zmyli, ale bana na forum na pewno nie dostaje się za wyrażanie swojego zdania, nie zawsze przychylnego. Nie jestem za atakowaniem kogokolwiek. Ataki jednak zdarzają się bardzo często, co mnie nie dziwi, że w tym wątku również, bo to "gorący" temat i wiadomym jest, że każdy ma swoje zdanie.
Bo na razie wygląda on, na kółko wzajemnej adoracji i uprawianie w pewnym sensie prywaty. Każdy kto zadaje tu niewygodne pytania, jest zakrzyczany i niezbyt miło traktowany, nawet posuwacie się do tego, że prosicie o milczenie.
Moja Droga chyba sympatia pomyliła Ci się z adoracją, coś mi się tak zdaje. Adoracja to nade wszystko okazywanie komuś uwielbienia, zachwytu, podziwu, przejawy czci w celu uzyskania innych korzyści, w tym podbicie serca. Gdzie @CZARNYANIELE widzisz jakieś korzyści z tytułu podjętej akcji dla mnie lub kogoś, kogokolwiek innego??!! Nie było ich, nie ma i nie będzie. Gdyby o to naprawdę mi chodziło to bym użyła innego działu, innych słów oraz "odpowiedniego bajeru" i tyle fantazji, ile tylko wlezie w tej sytuacji.
Poza tym jakby każdy uważnie przeczytał mój pierwszy post toby się doczytał, iż ze wszystkich sił chciałam uniknąć burzy słownej, ataków, przepychanek wzajemnych i "pyskówki", w tym też poklasku/przychylności. Za nim napisałam tego posta widziałam już to wszystko oczami wyobraźni. Miałam jednak nadzieję, że odpowiednie słowa dużo dają, niestety myliłam się. Nie wszystko wychodzi mi idealnie, tak jak naprawdę bym chciała i w tym miejscu jest mi tylko przykro. Przepraszam Wszystkich, którzy w jakiś sposób przez to wszystko poczuli się urażeni.
I to, co najważniejsze zostawiłam na sam koniec. Moi Kochani zamiar wystartowania z tą akcja kiełkował we mnie od dawana. Wygrała czysta chęć zrobienia czegoś dla innych, nie siedzenia tylko i czekania, aż samo przyjdzie i się zrobi. Nie wspomnę już o nieprzespanych nocach i dyskusjach do rana. Widziałam, w co wkładam kij - w największe mrowisko. Nawet pisząc petycje na stronie internetowej nie wszystko mi wyszło do końca jakbym chciała. Miałam nadzieję, że w dzisiejszych czasach, dobie Internetu istnieje coś takiego - jak EDYCJA. Niestety nie wszędzie. Ręce mi drżały, a emocje mną targały i też zrobiły swoje, czyli dosłownie kasowałam, pauzowałam/pasowałam, walczyłam z samą sobą i ostatecznie pisałam od nowa. Miałam świadomość wszystkiego od początku do końca. Wygrało coś w sercu, coś osobistego i bardzo ludzkiego. I choć jest mi teraz bardzo trudno - nie tylko ta cała akcja i taki jej "obrót", ale również trudny okres w życiu osobistym, to nie poddam się. Dokończę to, co zostało zaczęte. Jestem winna to Wam wszystkim i samej sobie, by z czystym sumieniem móc patrzeć w lustro, co rano. Jestem z Wami na dobre i złe. Dziękuję i pozdrawiam.
Użytkownik __ANIOŁEK__ edytował ten post 20 styczeń 2013 - 13:06