W pieknych gorach,
na podlasiu,
w malutkiej chatynce,
zylo sobie dziewcze male,
w czerwonej pelerynce.
A na imie dziewcze mialo
Czerwony Kapturek.
warkocz czarny, liczko biale,
czerwony mundurek.
W glebi lasu, w lesnej gluszy,
zaraz za polana,
zyla babcia tej dziewuszki,
z malutka kocina.
Babcia czesto chorowala,
wiec maly Kapturek,
nosil jej w koszyku obiad,
dobry rosol z kurek.
Kiedy mama ja wyslala
do babuni w droge,
wilk ja w lesie spotkal srogi,
wystraszyl nieboge.
Rozplakana, wystraszona,
przybiegla do babci,
zapukala, weszla do dom,
...nie ma nawet kapci.
A na lozku, pod kolderka,
w niebieskim czepeczku,
lezy wilk z wypchanym brzuchem,
lsni mu zab w sloneczku.
Na Kapturka ma ochote
paskudne wilczysko,
ostrzy zeby i pazury,
..ale koniec blisko...
...bo przechodzil obok domku
mysliwy -dobrodziej,
uslyszaqszy wrzaski, krzyki
juz do domku wchodzi.
Fuzja swoja mierzy w wilka
i strzela jak trzeba,
brzuch rozpruwa, babcia cala,
zdrowiutka i zywa.
Sciskom, smiechom i radosci
konca by nie bylo,
ale dobrze, ze tym razem
dobrze sie skonczylo.
Razem wszyscy sie sciskaja,
babcia, wnusia, pan mysliwy,
....czy wierzycie w te bajeczke?????
Na swiecie sa rozne dziwy.
Bajka o Czewonym Kapturku
Rozpoczęty przez
Gość_konto_skasowane_*
, lis 02 2002 07:45
Brak odpowiedzi do tego tematu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych