Mowa a kontakty
#1 Gość_Tommy_*
Napisano 24 czerwiec 2012 - 19:36
Kochani, na pewno na forum są osoby które mają kłopot mową(mówią niewyraźnie). Chciałbym poruszyć temat kontaktów w realnym świecie, jak dajecie sobie rade? Ja mogę pisać operając się na swoich doświadczeniach. Sprawa jest prosta, jeśli rozmawiam z osobą, którą znam dłuższy czas. Jeśli mnie nie zrozumie, to powtarzam do skutku. Lecz gorsza sprawa, gdy rozmawiam z osobą z której nie znam. Nie wiem, może mam małą blokadę, lub coś w tym stylu, ale zawsze mam obawy, że ta osoba jakąś złośliwą uwagą mnie skontruje lub czymś podobnym. Wiem, że to tylko moje głupie obawy, oczywiście walczy z nimi. Ale, jak Wy radzicie Sobie z takimi sytułacjami?
#2
Napisano 25 czerwiec 2012 - 19:21
#3
Napisano 09 sierpień 2012 - 14:38
#4
Napisano 13 wrzesień 2012 - 15:37
#5 Gość_Tommy_*
Napisano 19 wrzesień 2012 - 15:09
Przeważnie gesty. Mimo iż fruwały jak satelity to od czego jest głowa i gestykulacja nią hihi
Jest dokładnie jak piszesz. Ale sam nie wiem co to jest. Bo jeśli trzeba coś załatwić, zrobić zakupy itp, zrobię to bez skrępowania. Napiszę wiadomość na komórce, pokazuje np. sprzedawczyni.
Gorsza sprawa jest gdy mam porozmawiać z kimś nowo poznaną osobą. Dostaje wtedy takiego stresu, że cały aparat mowy(chyba tak to się fachowo nazywa) i nie jestem w stanie ani słowa powiedzieć.
#6
Napisano 20 wrzesień 2012 - 11:58
Mi przy nowych kontaktach czasami drgają mięśnie i rozumiem Cie bo tez w momencie tych drgań czuje się delikatnie mówiąc mało komfortowo ale im mniej ta druga strona zwraca na to uwagę tym szybciej mi przechodzi.Ty masz podobnie-im mniej ktoś reaguje na Twoją mowę,tym Ty mówisz wolniej i przez to bardziej zrozumiale.Kończąc-Tomek rozmawialiśmy parę razy i nie było wcale źle,niestety rzadko się widujemy przez co nie idzie mi jeszcze całkiem gładko o czym Ty najlepiej wiesz ale dla mnie problem Twojej mowy jest kwestią spokojnej powolnej rozmowy.
Inne dziewczyny jeśli będą chciały Cie zrozumieć to Cie zrozumieją,a Ty musisz popracować nad większa otwartością.
Piotr Bukartyk.
#7 Gość_Tommy_*
Napisano 20 wrzesień 2012 - 17:25
Ty musisz popracować nad większa otwartością.
Kasia i tu trafiłaś w dychę Wiesz sama, spotkaliśmy się parę razy w "oko w oko", i mam wrażenie, że nie było tak źle. Już nie będę 10 raz pisał to samo, bo to jest w poprzednich postach, ale wydaję mi się właśnie to jest mój klucz do sukcesu
#8 Gość_Tommy_*
Napisano 22 październik 2015 - 15:41
Nie wiem, może mam małą blokadę, lub coś w tym stylu, ale zawsze mam obawy, że ta osoba jakąś złośliwą uwagą mnie skontruje lub czymś podobnym.
Niezłe bzdury pisałem o Sobie Samym. 3 lata temu pisałem ten post a ze mną było no cieniutko i to bardzo. Żadnej blokady nie miałem lub sam ją wytwarzałem. Jak wiecie z mową było u mnie źle.
Parę lat temu ktoś mi wspominał, Tomek idź do logopedy, a mnie aż trzepało. Bo od razu myślałem, że dostane jakieś ekstremalne ćwiczenia i nie dam rady no i zaś będzie dupa. Jeszcze znajoma mi powiedziała, że logopeda pomaga za młodu bo starym to nic nie da. I tak czas leciał. Było dobrze dużo się uśmiechałem, niby byłem towarzyski ale kurcza rozmowa z kimkolwiek kończyła się na paru zdaniach i koniec.
Oprócz IPONu jestem w innym stowarzyszeniu, pływamy nurkujemy. Na początku roku, kumpel poruszył temat logopedy. Pomyślałem no zaś truje o tym, przecież to na bank mi nie pomoże, kazałem dać mi święty spokój. Ale on nie. Co wtorek ta sama śpiewka, jeszcze mój instruktor powiedział "Tomasz, idź i spróbuj co Ci szkodzi. Jeśli na basenie pokazujesz Swą waleczność to dasz radę poprawić mowę". I w końcu żeby wszyscy dali mi spokój postanowiłem spróbować.
Bardzo się bałem pierwszej wizyty. Bałem się że mi powie że mam się uczyć języka migowego itp.
Ale nie, Pani spokojnie oceniła mój stan, dała PROSTE ćwiczenia na język, pić wszystko przez rurkę, i czytać teksty.
Podszedłem do tego tak zdeterminowany jak nigdy. Aha, i postanowiłem Sobie że jeśli przez rok nie będzie chociaż małej poprawy, odpuszczam i jak ktoś mi wspomni że mam chodzić do logopedy, to w pysk dostanie.
Po chyba dwóch miesiącach w domu słyszę Ty lepiej już mówisz! Ale ja sceptycznie sie zachowywałem, bo myślałem że oni przebywają cały czas ze mną to mówią tak sobie. Ale jak na trzeciej wizycie logopeda mi powiedziała, jest duża poprawa, poryczałem się ze szczęścia. A na zlocie w Sulejowie, parę osób było w szoku. Rozmawiam z nimi bez wysiłku, płynnie. To już nie było tylko "dzień dobry, spoko, ok itp" tylko pełne zdania.
Także jak widzicie, przez takie głupie dziecinne myślenie, lenistwo można sobie życie zmarnować.
Nie chcę tu grać kurcza jakiegoś mądrale czy coś w tym stylu bo to nie o to chodzi. Piszę o tym bo chcę powiedzieć gdy macie takie problemy z mową i komunikacją z otoczeniem, idźcie do logopedy i spróbujcie chociaż pięć minut dziennie ćwiczyć, to nie dużo ale zawsze jakaś poprawa będzie.
Teraz wiem że byłem prawdziwym dupkiem i frajerem kiedyś, że nie ćwiczyłem. Teraz świat jest piękniejszy. Oczywiście, to wymaga cały czas ćwiczeń ale już jest dobrze
#9
Napisano 22 październik 2015 - 16:18
Nie byłabym sobą gdybym w takiej sytuacji nic nie napisała, więc mi wybacz Brawo za odwagę, ocenę całej sytuacji i determinację z jaką to wszystko robisz. Pokazujesz, że można, a nawet trzeba próbować. Najgorsze to się poddawać. Cieszę się bardzo wiedząc, ile to daje Ci satysfakcji i zadowolenia. Cóż, Kochani po prostu nie ma rzeczy niemożliwych!!! Tak trzymaj!!!
Z uśmiechem, M.
P.S. Sam post po prostu w dychę A to tak na zachętę:
Jest ogień, jest moc!!!
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".
#10 Gość_michalina_*
Napisano 22 październik 2015 - 16:28
A ja tylko skromnie dodam, że trzeba działać, nie poddawać się na każdej niwie życia.
Użalanie i marudzenie jeszcze nikomu nie wyszło na zdrowie.
Dałeś Tommy wspaniałe świadectwo, niech ono będzie motywacją dla wielu.
#11 Gość_Tommy_*
Napisano 22 październik 2015 - 16:40
Dałeś Tommy wspaniałe świadectwo
Nie chcę być dla nikogo wzorem czy coś takiego. Nie jestem żaden najlepszy. Znam ten problem od podstaw i chyba mogę mówić każdemu kto ma taką wadę, że warto ćwiczyć bo poprawa zawsze jakaś będzie.
#12
Napisano 22 październik 2015 - 17:18
Znajomi wiedzą że mam niewyraźną mowę, więc najwyżej proszą żebym powtórzył. Z nowo poznanymi osobami to bywa różnie, jedni zdają sobie z tego sprawę że jestem ON, natomiast drudzy biorą mnie za pijanego lub niepełnosprawnego umysłowo.
#13
Napisano 22 październik 2015 - 18:54
Tomek pokazuje nam wszystkim, że zawsze jest dobry czas, by zacząć coś zmieniać w swoim życiu. Determinacja i pozytywne myślenie to połowa sukcesu, a tych dwóch cech Tomkowi nie można odmówić.
Moja koleżanka z lat studenckich mawiała, że lepiej coś robić niż później żałować, że się nie zrobiło :-).
Ćwicz dalej, Tomku. Nie odpuszczaj. Trzymam kciuki!
#14 Gość_Tommy_*
Napisano 22 październik 2015 - 19:30
. Determinacja i pozytywne myślenie to połowa sukcesu, a tych dwóch cech Tomkowi nie można odmówić.
Wiesz, kiedyś myślałem, że jak napisze na telefonie komuś to wystarczy. Życie opiera się na mowie, lepszej czy gorszej ale mowie. Co ja nawojowałem z tym telefonem? Zdanie, dwa, ale nikt nie bedzie siedział i czekał aż napiszę. Nie twierdzę, że będę idealnie mówił, ale CHCĘ/MUSZĘ być na dostatecznym komunikacyjnym poziomie, żeby każdy mnie bez problemu zrozumiał.
#15
Napisano 23 październik 2015 - 05:59
I świetnie Ci idzie. Ostatni Sulejów, był pierwszym zlotem na którym mogliśmy pogadać.
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#16
Napisano 23 październik 2015 - 06:44
Ze mną to jest tak, po wypadku miałam tracheotomie, mówie w sumie wyrażnie ale głos mam trochę zmieniony tzn. słychać, że miałam wypadek. Nie mam kompletnie żadnego problemu z rozmową z nowo poznaną osobą, nie zrozumie mnie to powtórze, choć przyznam, że jak ktoś 5 raz z rzędu mówi słucham to sie wku... . Jak gdzieś dzwonie to na wstępie zaznaczam, że miałam wypadek i tracheotomie wiec gdyby cos to zawsze powtórzę. Do szału doprowadzało mnie parę lat temu jak mowię: podaj mi proszę cukier a ktoś na to, masz racje pada deszcz. Teraz się z tego smieję a kiedyś wkurzałam. Po prostu muszę mówić wolniej a wtedy jest oki, zresztą będę na zlocie to sami zobaczycie tzn. usłyszycie jak to z moją mową jest
#17
Napisano 23 październik 2015 - 09:30
Karolina, jak ktoś się piaty raz z rzędu się pyta co mówisz, to może ma po prostu kłopoty ze słuchem.
Karollina, a nieraz może być zabawnie, jak ktoś się pyta, a z jakiej on zagranicy jest,że z takim akcentem mówi ?
Ja jestem po rozszczepie podniebienia, a więc mówię nosowo, pewne litery bardzo żle wymawiam, i z doświadczenia wiem,że ludzie różnie reagują na niewyraźną mowę
#18
Napisano 23 październik 2015 - 11:09
Karolina, jak ktoś się piaty raz z rzędu się pyta co mówisz, to może ma po prostu kłopoty ze słuchem...
No właśnie, a ja się wkurzałam.
#19
Napisano 23 październik 2015 - 11:42
Tomek, Aniołek napisała "jest ogień jest moc" a ja powiem tak:Musisz mieć ogień żeby mieć moc i masz go, masz rozpalony bardzo silny i gorący ogień. Nie wczuje sie w Twoją sytuacje nawet pomimo lat naszej znajomości ale wiem co to znaczy walczyc. Robiąc takie postępy przy następnej iponowej kawie pogadamy jak starzy,dobrzy znajomi
Piotr Bukartyk.
#20
Napisano 01 listopad 2015 - 13:15
Ja ostatnio przeszłam zabieg podciecia wezidełka jezyka. Byłam u logopedy i foniatry. Swierdzili jednoznacznie że jakość mówienia się może poprawić. Nie szybkośc tylko wyrażnośc wymowy. Zawsze miałam klopot z r,dz ,rz cz,dsz itd. Byłam 2 tyg temu na zabiegu na Montelupich w Klinice Stomatologii w Krakowie. Laserem mi to robila pani dr Małgorzata Suder przy pomocy pana dr. który mi trzymał język do góry. Dowiedziałam się jeszcze że miałam tam zrost który chamował a wrecz umiemożliwiał ruch jezyka. Teraz ucze się mówić od nowa.
Użytkownik macierzanka edytował ten post 01 listopad 2015 - 13:29
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych