Jak postępować z taką osobą która choruje na autyzm?
autyzm
Rozpoczęty przez
madziara8
, wrz 25 2011 13:13
1 odpowiedź w tym temacie
#1
Napisano 25 wrzesień 2011 - 13:13
#2 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 24 styczeń 2012 - 11:52
W tym temacie wydawało mi się, że wiem wiele, bo zanim musiałam zgłębiać problemy dzieci z ZD, to wcześniej byłam terapeutą dzieciaczków- takich przedszkolaków z autyzmem. Z racji wykształcenia i osobistych doświadczeń mam prawo mówić o autyzmie, aczkolwiek od niedawna ZD zdominował moje życie rodzinne...
Autyzm jest chorobą wykluczenia, tak jednym słowem można tę chorobę określić, bo choć nie ma fizycznych cech , to zachowanie i osobowość zdradza te chorobę. Pytasz, "jak postepować?", to jest trudne do określenia, bo jak każdy z nas, tak i osoby z autyzmem, mają różne osobowości i wrażliwość. Jeśli chodzi o dostrzeżenie takiej osoby na ulicy, to wiem, że osoby z autyzmem nie potrzebują zainteresowania, choć same swoim zachowaniem mogą je wzbudzać. Lepiej przejść obok i nie oferować ani pomocy, ani zainteresowania, bo znajdując się w sytuacji nieznanej, czy stresowej różnie reagują na bodźce zewnętrzne. Inaczej odbierają rzeczywistość i otaczający je świat, są nadwrażliwe na bodźce i często ulegają frustracjom, które w różny sposób się objawiają-czasami wybuchami agresji, czy gniewu, niekontrolowanymi odruchami...Wiele mogę pisać na ten temat, ale wiem też, że do każdej osoby z tą chorobą może zwykle dotrzeć ktoś, kogo ta osoba obdarzy zaufaniem i zwykle ta osoba w ośrodku zostaje terapeutą takiego malucha,jest jak pedagog, który prowadzi proces wychowania i mozolnego zdobywania wiedzy elementarnej. Inna frapująca rzecz, to szczególne zdolności, które te dzieciaki posiadają w różnych dziedzinach-matematyka, pamięć, plastyka, muzyka, to, jakby Pan Bóg tymi darami chciał zrekompensować im tę ich inność. Pozdrawiam i zachęcam do wspólnych rozmów i wymiany opinii.
W tym temacie wydawało mi się, że wiem wiele, bo zanim musiałam zgłębiać problemy dzieci z ZD, to wcześniej byłam terapeutą dzieciaczków- takich przedszkolaków z autyzmem. Z racji wykształcenia i osobistych doświadczeń mam prawo mówić o autyzmie, aczkolwiek od niedawna ZD zdominował moje życie rodzinne...
Autyzm jest chorobą wykluczenia, tak jednym słowem można tę chorobę określić, bo choć nie ma fizycznych cech , to zachowanie i osobowość zdradza te chorobę. Pytasz, "jak postepować?", to jest trudne do określenia, bo jak każdy z nas, tak i osoby z autyzmem, mają różne osobowości i wrażliwość. Jeśli chodzi o dostrzeżenie takiej osoby na ulicy, to wiem, że osoby z autyzmem nie potrzebują zainteresowania, choć same swoim zachowaniem mogą je wzbudzać. Lepiej przejść obok i nie oferować ani pomocy, ani zainteresowania, bo znajdując się w sytuacji nieznanej, czy stresowej różnie reagują na bodźce zewnętrzne. Inaczej odbierają rzeczywistość i otaczający je świat, są nadwrażliwe na bodźce i często ulegają frustracjom, które w różny sposób się objawiają-czasami wybuchami agresji, czy gniewu, niekontrolowanymi odruchami...Wiele mogę pisać na ten temat, ale wiem też, że do każdej osoby z tą chorobą może zwykle dotrzeć ktoś, kogo ta osoba obdarzy zaufaniem i zwykle ta osoba w ośrodku zostaje terapeutą takiego malucha,jest jak pedagog, który prowadzi proces wychowania i mozolnego zdobywania wiedzy elementarnej. Inna frapująca rzecz, to szczególne zdolności, które te dzieciaki posiadają w różnych dziedzinach-matematyka, pamięć, plastyka, muzyka, to, jakby Pan Bóg tymi darami chciał zrekompensować im tę ich inność. Pozdrawiam i zachęcam do wspólnych rozmów i wymiany opinii.
Autyzm jest chorobą wykluczenia, tak jednym słowem można tę chorobę określić, bo choć nie ma fizycznych cech , to zachowanie i osobowość zdradza te chorobę. Pytasz, "jak postepować?", to jest trudne do określenia, bo jak każdy z nas, tak i osoby z autyzmem, mają różne osobowości i wrażliwość. Jeśli chodzi o dostrzeżenie takiej osoby na ulicy, to wiem, że osoby z autyzmem nie potrzebują zainteresowania, choć same swoim zachowaniem mogą je wzbudzać. Lepiej przejść obok i nie oferować ani pomocy, ani zainteresowania, bo znajdując się w sytuacji nieznanej, czy stresowej różnie reagują na bodźce zewnętrzne. Inaczej odbierają rzeczywistość i otaczający je świat, są nadwrażliwe na bodźce i często ulegają frustracjom, które w różny sposób się objawiają-czasami wybuchami agresji, czy gniewu, niekontrolowanymi odruchami...Wiele mogę pisać na ten temat, ale wiem też, że do każdej osoby z tą chorobą może zwykle dotrzeć ktoś, kogo ta osoba obdarzy zaufaniem i zwykle ta osoba w ośrodku zostaje terapeutą takiego malucha,jest jak pedagog, który prowadzi proces wychowania i mozolnego zdobywania wiedzy elementarnej. Inna frapująca rzecz, to szczególne zdolności, które te dzieciaki posiadają w różnych dziedzinach-matematyka, pamięć, plastyka, muzyka, to, jakby Pan Bóg tymi darami chciał zrekompensować im tę ich inność. Pozdrawiam i zachęcam do wspólnych rozmów i wymiany opinii.
W tym temacie wydawało mi się, że wiem wiele, bo zanim musiałam zgłębiać problemy dzieci z ZD, to wcześniej byłam terapeutą dzieciaczków- takich przedszkolaków z autyzmem. Z racji wykształcenia i osobistych doświadczeń mam prawo mówić o autyzmie, aczkolwiek od niedawna ZD zdominował moje życie rodzinne...
Autyzm jest chorobą wykluczenia, tak jednym słowem można tę chorobę określić, bo choć nie ma fizycznych cech , to zachowanie i osobowość zdradza te chorobę. Pytasz, "jak postepować?", to jest trudne do określenia, bo jak każdy z nas, tak i osoby z autyzmem, mają różne osobowości i wrażliwość. Jeśli chodzi o dostrzeżenie takiej osoby na ulicy, to wiem, że osoby z autyzmem nie potrzebują zainteresowania, choć same swoim zachowaniem mogą je wzbudzać. Lepiej przejść obok i nie oferować ani pomocy, ani zainteresowania, bo znajdując się w sytuacji nieznanej, czy stresowej różnie reagują na bodźce zewnętrzne. Inaczej odbierają rzeczywistość i otaczający je świat, są nadwrażliwe na bodźce i często ulegają frustracjom, które w różny sposób się objawiają-czasami wybuchami agresji, czy gniewu, niekontrolowanymi odruchami...Wiele mogę pisać na ten temat, ale wiem też, że do każdej osoby z tą chorobą może zwykle dotrzeć ktoś, kogo ta osoba obdarzy zaufaniem i zwykle ta osoba w ośrodku zostaje terapeutą takiego malucha,jest jak pedagog, który prowadzi proces wychowania i mozolnego zdobywania wiedzy elementarnej. Inna frapująca rzecz, to szczególne zdolności, które te dzieciaki posiadają w różnych dziedzinach-matematyka, pamięć, plastyka, muzyka, to, jakby Pan Bóg tymi darami chciał zrekompensować im tę ich inność. Pozdrawiam i zachęcam do wspólnych rozmów i wymiany opinii.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych