Na bezludną wyspę przypływa statek i odnajduje tam Izraelczyka. Uszczęśliwiony rozbitek pokazuje kapitanowi, czego dokonał w ciągu dziesięciu lat pobytu na wyspie. Najbardziej chwali się trzema niepozornymi barakami.
– Proszę się dobrze przyjrzeć – mówi – tu zbudowałem trzy przepiękne synagogi.
– Trzy?! – dziwi się kapitan. – Po co aż trzy?
– Jedna dla Żydów aszkenazyjskich, druga dla sefardyjskich, a trzecia to ta, do której nie jestem gotów wejść za żadną cenę.
****
Aszkenazyjska pani domu wystawia na stół bogatą zastawę, świeczki, kwiaty i zaledwie kilka, tych samych co zawsze, potraw. Broń Boże, nie za dużo, by się nie zmarnowało. Goście zamiast rozmawiać – celebrują jedzenie i słuchają koncertu. Stół sefardyjskiej gospodyni ugina się od rozmaitego rodzaju kolorowych sałatek, zwykle ostro przyprawionych, kilku gatunków mięs, ryb oraz obfitości rozmaitych kolorowych dodatków. Nieważne, czy potrawy stać będą w garnku na stole lub zostaną wyłożone na papierowe talerze. Koniecznie musi ich być dużo, by wszyscy mieli w czym wybierać, czuli się nasyceni i głośno wychwalali dania oraz pracowitą gospodynię, która zawsze gotowa jest pracować dzień i noc, aby zadowolić innych.
Wszyscy Izraelczycy są co do tego zgodni: jeśli nawet kuchnia aszkenazyjska nie odwołuje się do powonienia, a sefardyjska zabija smak, to obie dopełniają się wzajemnie, tworząc mieszankę prawdziwie izraelską.
****
I tak oto żaden garnek nie jest zwykłym garnkiem, lecz garnkiem „mlecznym” albo „mięsnym”. Ten sam podział dotyczy sztućców i talerzy,
zlewozmywaków i pieców do pieczenia, lodówek, palników kuchenek gazowych, a nawet ręczników do wycierania talerzy „mięsnych” i „mlecznych”. W izraelskim wojsku wszystkie naczynia do potraw mięsnych są w jednym kolorze (obecnie czerwonym), a do potraw mlecznych w innym (białym). Olbrzymie pieczątki na sztućcach informują, do jakich potraw są one przeznaczone, tak żeby nikt, broń Boże, nie popełnił błędu, mimo że większość żołnierzy to Żydzi świeccy, nieprzestrzegający praw religijnych.
Zabronione jest przyrządzanie ryb w naczyniu po mięsie, bo wtedy neutralne danie rybne staje się mięsne. W święto Pesach wolno używać tylko
przeznaczonych specjalnie na ten okres garnków i zastaw stołowych „koszernych na Pesach”. Oczywiście podzielonych na „mięsne” i „mleczne”.
Zakazane jest spożycie mleka od krów dojonych w soboty i przez nie-Żydów, podobnie jak jedzenie owoców pochodzących z nieprzesadzanych
okresowo drzew.
****
W gazetach cenzurowanych przez specjalną komisję rabiniczną pisze się, w artykułach podpisanych przeważnie męskimi nazwiskami, o tym, co się dzieje w jesziwach, a gwiazdami są nie aktorzy czy piosenkarze, ale rabini, megagwiazdami admorzy. Nie ma w nich niekoszernych tekstów
o kobietach, erotyce, wojnach, szczegółowych informacji o morderstwach, gwałtach, przemocy, rozwodach i niebogobojnym życiu. W nayes (jidysz) -
wiadomościach dla charedim, pisze się, że prezydent Izraela, Mosze Kacaw, „zakończył urzędowanie z przyczyn niegodziwych” i ani słowa o tym, że
został skazany na siedem lat więzienia za molestowanie seksualne i gwałty.
„Świeccy Żydzi twierdzą, że prawem publicznym jest wiedzieć o tym, co dzieje się w świecie, a my uważamy, że każdy człowiek ma również prawo
nie wiedzieć”, tłumaczą charedim, którzy kategorią koszerności objęli nawet telefony komórkowe. Te koszerne oznaczone specjalnymi numerami służą do telefonowania i odbierania telefonów. Nie da się z nich wysłać (ani przyjąć) SMS-a ani wejść do nieocenzurowanego internetu, ale można co dziesięć minut wysłuchać „na żywo” koszernych wiadomości o tym, co się dzieje w Bnei Braku, Jerozolimie i dzielnicach ortodoksyjnych.
****
Dlaczego w raju nie ma dwóch „Polek”? Bo to byłoby piekło. Dlaczego ten, kto żeni się z „Polką”, ma zapewniony raj po śmierci?
Ponieważ za życia będzie miał piekło. Dlaczego mężczyzna, który powtórnie ożeni się z „Polką”, nigdy nie wstąpi do nieba? Skoro aż dwa razy miał piekło za życia, to czyściec po śmierci będzie dla niego prawdziwym rajem.
Co mówi niezadowolona ze swego wyglądu „Polka”, kiedy patrzy w lustro i myśli o mężu? „Należy mu się!”
Jaka jest różnica pomiędzy „Polką” a terrorystą? Z terrorystą można negocjować.
A pomiędzy matką „marokańską” a „polską”? Ta pierwsza mówi dziecku: „jeśli nie zjesz, zabiję cię!”; ta druga: „jeśli nie zjesz, zabijesz mnie!”.
Co to jest „polska” kanapka? Dwie kromki czarnego chleba przełożone kromką białego.
Co to jest: osiem „Polek” siedzi w jednym kręgu? Igloo.
Co robi „Polka”, jak wstanie rano w dobrym humorze? Czeka, aż jej przejdzie.
Co przynosi „Polka” do szpitala umierającemu mężowi? Ciasto. A dlaczego nie pozwala wziąć z niego mężowi ani kawałka? Bo ciasto jest „na potem”. Dlaczego „Polka” budzi w środku nocy swojego męża? Bo trudno jej zrozumieć, jak można spokojnie spać z tak małą pensją.
Użytkownik Al_Bundy edytował ten post 08 wrzesień 2020 - 15:28