
Głupota od zawsze towarzyszyła ludziom, stanowiła immanentną właściwość ludzkich zachowań i działań. O jej powszechności i skali mówił Albert Einstein, stwierdzając, że „tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej”. Na temat głupoty pisało wielu i napisano wiele. Była przedmiotem rozważań filozofów, poetów, pisarzy, naukowców, felietonistów, eseistów. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu książki Aleksandra Bocheńskiego pt. Dzieje głupoty w Polsce. Praca pisana w czasach okupacji, a wydana po raz pierwszy w 1947 roku, jest zbiorem kilku pamfletów (artykułów) dziejopisarskich, składających się na dzieło pisarstwa politycznego, to głos w sporze o polityczne wybory w Polsce w ujęciu historycznym. Głupotą autor nazywa „działanie dające w sposób oczywisty rezultat wręcz sprzeczny z zamierzonym”152. W zasadniczym wątku książki Bocheński głupotę odnosił do każdego działania osłabiającego państwo w zakresie ustroju, a zwłaszcza polityki zagranicznej, czyli do działania nierealnego, naiwnego, zwodniczego. Z kolei wszystkie sojusze słuszne i korzystne nazywał mądrością narodu.153 Autor głupotę określał także jako falę bezmyślnych emocji zalewającą opinię publiczną i spychającą naród polski w zacofanie. Autor wskazywał na konieczność jednoczesnego uwzględnienia kryteriów emocjonalnych i zdroworozsądkowych w dokonywaniu wyborów politycznych. Dzieło Bocheńskiego było też przedmiotem ostrej krytyki, że Polakom wmawia się „zupełną niezdolność do życia, organiczną głupotę i monstrualny antytalent polityczny, (...) wtrąca się Polskę między narody zrezygnowane”154. P. Jasienica pisał, że Bocheński jest fanatykiem realizmu politycznego.155 Oczywiście ze względu na problematykę, aspekt opracowania, a także na rok wydania pracy, Bocheński nie mógł uwzględnić tych przesłanek i uwarunkowań głupoty, które związane są z odziaływaniem marksizmu kulturowego i cyfryzacji życia, a które stanowią fundament rozważań w niniejszym opracowaniu.
Na szkodliwość społeczną głupoty wskazywał wielokrotnie Stanisław Lem, pisząc m.in.: „gdy głupcy, obdarzeni wielką aktywnością, znajdują – w ułożyskowaniu określonych antagonizmów klasowych i narodowych resentymentów – posłuch głupców mniej aktywnych, gotowych pójść za tym, »kto poprowadzi« – może się zrodzić z takiego »wzmocnienia« zło, nie piekielne co prawda, bo czysto ludzkie, lecz nie mniej przez to zgubne”156. Do Lema odnosi się też słowa: „dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów” (Lem – podobno, nie na pewno). Oczywiście można tworzyć dalsze analogie: dopóki nie skorzystałem z Facebooka, TikToka, Instagrama, X…, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu głupców.