Objawienia, przepowiednie, nawiedzenia i inne tego typu zjawiska
#21
Napisano 01 czerwiec 2011 - 16:18
#22 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 01 czerwiec 2011 - 17:15
#23
Napisano 01 czerwiec 2011 - 19:01
#24 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 01 czerwiec 2011 - 20:33
#25
Napisano 02 czerwiec 2011 - 19:14
#26 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 02 czerwiec 2011 - 20:06
#27 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 05 czerwiec 2011 - 01:00
ale to wy jesteście katolikami i sami powinniście wiedzieć że skoro jest jeden Bóg to jakim cudem wzieła wam się matka boska???zachęcam do pomyslenia
Zacheciles mnie do pomyslenia skad się ta Matka Boska wziela… z zamysłu Bozego się wziela. Zapowiedź Jej pojawia się już w Protoewangelii (Rdz 3.15) gdzie wspomniana jest kobieta, której potomek zwycięży szatana. O Maryi wspomina tez Izajasz ( Iz 7,14) Panna pocznie i porodzi Syna, prorok Micheasz (Mi 5,2) Ewangelisci, Apokalipsa, (Ap 12.1) - niewiasta obleczona w slonce… i wielu innych.
Maryja nie jest równa Bogu, czyli nie jest Bogiem.
niestety mawia się często "Matka Boska" tym czasem jeśli Bóg jest jeden a Jezus jest synem bożym co tu nie podlega dyskusji to z jakiej okazji maryja jest nazywana "Matka Boską"
otoz z takiej okazji, ze jest matka Boga, tak jak Twoja Mama jest mama Sebka- człowieka, tak Maryja jest Matka Boga – Jezusa, posiadającego dwie natury: boska i ludzka.
kolejny wyczyn kościoła to od wieczne trąbienie że tzw apokalipsa (księga obiawienia) to żeczywiście jest to przepowiedznia końca świata i nastanie królestwa bożego na ziemi i si coś w tym jest. i teraz niech się kolega czyma stołka bo od jakiegoś czasu mawia się co raz głośniej że w/w księga to wizje Jana z patmos który został zesłany na wyspę patmos za głosznie nauk biblijnych i w rospaczy siedząc w jakiejś grocie spisywał swoje wizje i tak powstała księga obiawienia
Błąd.
Jezus zaznacza, ze idzie do Ojca aby przygotowac nam mieszkania, innym razem obiecuje,ze powroci aby zabrac nas do siebie…dokad ja ide Wy teraz pojsc nie możecie.. te wszystkie wypowiedzi Jezusa wskazuja ,ze jest inna rzeczywistość, rozna od naszej, i nie na ziemi nastanie Krolestwo Boga.
Apokalipsa nie jest konkretna przepowiednia końca swiata. Jan nie pisał jej w rozpaczy ale po to , aby umocnić chrześcijan prześladowanych w Azji Mniejszej.
kolejny wyczyn to tzw trójca świenta
to nie wyczyn Kosciola , wielokrotnie w Pismie sw. występują Trojca św. w Startym Testamencie ( Rdz1.1) Na początku Bog ( Elohim) stoworzyl ziemie….Elohim to rzeczownik w liczbie mnogiej. W hebrajskim sa trzy liczby, pojedyncza, podwojna co oznacza konkretnie dwa i mnoga co oznacza wiecej niż 2 . W kolejnych wersetach Ksiegi Rodzaju 1.26 „ Uczynmy człowieka na nasz obraz, podobnego nam” czyli My uczynimy … to tez wskazuje na istnienie Trojcy sw.
W Nowym Testamencie, Jezus odpowiada na pytanie Filipa ( J 14, 8-12 ) Ja jestem w Ojcu a Ojciec we mnie, tworzymy jedno.. potem prosi Ojca aby zeslal na Ziemie Parakleta ( Ducha ) ( J14.17 ) także zobacz fragment o chrzcie w Jordanie.
bo czytając równolegle księgę obiawienia i księgę daniela nasówają się te same wnioski choć autoży nawet nie mieli okazji wiedzieć o swoim istnieniu bo żyli w poprostu w innych epokach.
Błąd… ksiega proroka Daniela była znana Sw. Janowi,
temat listu papieskiego i kongregacji czystości wyznania do episkopatów no cuż w liście tym jest mowa o usunieńciu zarówno z pisma świentego jak i nauk kościelnuch oraz tekstów i pism religijnych czterech literek J.H.W.H
To nie sa cztery literki… to Imię Boga – Jestem, Który Jestem.
Żydzi nie uzywali Imienia JHWH , zastepowali je Adonai, El- Elohim. Dlaczego wiec chrzescijanie mieliby tego imienia używać? Tym bardziej,ze nie wiadomo jak Imie Boga brzmialo rzeczywiście. Jahwe, Jehowa – to sa tylko domysły. Po co wiec kaleczyc Imie Boga? Adonai, Pan, Bog Ojciec, Kyrios sa wystarczającym nazywaniem Boga.
Zakoncze Twoim cytatem
„w końcu każdy ma prawo do swoich racji ja (…) zdania nie zmienie na temat kościoła katolickiego
A jesli chodzi o objawienia...dobrze, ze sa, ze wzmacniaja wiare czlowieka...czasem poczytam cos o objawieniach, jednak jakos nie wzbudzaja one specjalnie mojego zainteresowania.
#28
Napisano 05 czerwiec 2011 - 08:37
ULA40 pełna zgoda co do przytoczonych wersetów biblijnych. tylko jest mały problem w którym z nich jest mowa o matce Boskiej? o tuż w żadnym bo Jezus nie był nie jest i nie będzie Bogiem sam z resztą wielokrotnie o tym mówił też znajdziesz to w bibli.
#29
Napisano 05 czerwiec 2011 - 10:34
W 1941 wyznawcy Johna Fruma pozbyli się pieniędzy, porzucili misyjne kościoły, szkoły, wsie i plantacje i ruszyli w głąb wyspy, by świętować tradycyjne obyczaje organizując uczty, tańce i rytuały. Ruch zyskał na popularności podczas wojny, kiedy 300 000 żołnierzy amerykańskich stacjonowało w Vanuatu. Wyspiarze byli pod wrażeniem zarówno egalitaryzmu panującego wśród żołnierzy, jak i widocznego dobrobytu jakim się cieszyli oraz potęgi armii. Zaczęli uważać popularne wśród białych postacie takie jak Wuj Sam, Święty Mikołaj i Jan Chrzciciel za mityczne istoty, które obdarują wyspiarzy bogactwem cargo. Wyznawcy Johna Fruma budowali symboliczne pasy startowe, by zachęcić samoloty amerykańskie do lądowania i przywiezienia im obiecanych dóbr[2]. Wierzą, że John Frum powróci 15 lutego (nie jest znany rok), który jest obchodzony na Vanuatu jako Dzień Johna Fruma. W 1957 przywódca ruchu Johna Fruma, Nakomaha, stworzył Tanna Army pozbawioną przemocy, rytualną armię, która organizowała parady na wzór wojskowych. Członkowie Tanna Army malowali twarze w rytualne kolory i nosili białe koszulki z literami T-A USA (Tamma Army USA). Te parady wciąż mają miejsce każdego 15 lutego.
Źródło: wikipedia
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#30 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 05 czerwiec 2011 - 11:02
Strona venganza.org zyskała większe zainteresowanie, gdy portal Boing Boing wspomniał o niej w czerwcu 2005 roku. Portal ogłosił, że zapłaci 250.000 dolarów każdemu, kto udowodni, że Jezus nie był synem Latającego Potwora Spaghetti. Ruch na stronie wzrósł także w sierpniu 2005, gdy informacje o FSM zaczęły pojawiać się na blogach internetowych i stronach zajmujących się nowinkami. Deklarowanie wiary w Latającego Potwora Spaghetti zyskało popularność zwłaszcza wśród ateistów i agnostyków, pojawiły się nawet nurty odłamowe[potrzebne źródło].
Ponieważ pastafarianizm uznaje piratów za osoby święte, prorok Bobby planuje budowę statku pirackiego za fundusze uzyskane ze sprzedaży swej książki traktującej o Latającym Potworze Spaghetti oraz zagadnieniach związanych z religią. * Niewidzialny i niewykrywalny Latający Potwór Spaghetti stworzył świat, zaczynając od góry, drzew i karła. Wszystkie dowody na rzecz ewolucji zostały specjalnie podłożone przez niego.
* Potwór stworzył świat pod wpływem alkoholu.
* Ludzie wyewoluowali z piratów. Ludzie dzielą około 95% DNA z małpami, ale ponad 99.9% DNA z piratami[2].
* Globalne ocieplenie, huragany, trzęsienia ziemi i inne naturalne katastrofy są bezpośrednią konsekwencją spadku liczby piratów, począwszy od początków XIX wieku. Można to zobaczyć na wykresie obrazującym odwrotnie proporcjonalną korelację między liczbą piratów a temperaturą[3].
* Potwór kontynuuje kierowanie sprawami ludzkimi poprzez swą makaronową mackę.
* FSM ma wiele zalet, których nie mają inne religie – takich jak wulkan piwny i striptiz w niebie czy święto religijne w każdy piątek.
* Modlitwę kończy się słowem ramen.
#31
Napisano 05 czerwiec 2011 - 13:55
NRJ jest często używany do podkreślenia zauważonej sofizmatyczności czy arbitralności natury wierzeń w nadprzyrodzone, na przykład poprzez zamienianie słowa "bóg" słowami "Niewidzialny Różowy Jednorożec" w każdym teistycznym twierdzeniu.
Zasadniczo można założyć, że nie ma aktualnie żadnych prawdziwych wyznawców tej fikcyjnej bogini, niemniej stała się ona popularna, szczególnie na stronach internetowych ateistów, czy na forach dyskusyjnych, gdzie udaje się wiarę w nią zarówno ze względu na humor, jak i pewną formę krytyki czy satyry wierzeń teistycznych. Te „zapewnienia wiary” mają w zamierzeniu demonstrować także trudności w obalaniu jakichkolwiek wierzeń w zjawiska poza ludzkim pojmowaniem.
Ponieważ Niewidzialny Różowy Jednorożec jest niewidzialny, nie można dowieść, że nie istnieje. Jest to parodia wszelkich teistycznych (a także deistycznych) założeń o bogach, w których bóg jest stwórcą wszechrzeczy i jako taki nie podlega własnym prawom, i tym samym niemożliwość wykazania jego materialnego istnienia, nie mówi nam nic o jego istnieniu bądź nieistnieniu.
NRJ jest w ten sposób przykładem i ilustracją absurdalności przytaczanych boskich atrybutów i często przywoływanego przez wierzących "argumentu", że brak dowodu jest argumentem za istnieniem bogów. Dwie cechy NRJ - kolor (różowość) i niewidzialność - są ze sobą sprzeczne, co także jest elementem satyry. Jakkolwiek paradoks rzeczy niewidzialnej, ale mającej widzialne właściwości (np. kolor), znajduje swoje odzwierciedlenie w pewnych kulturach Dalekiego Wschodu, gdzie "niewidzialna czerwona nić losu" ma łączyć ludzi dzielących czy powiązanych ze sobą przeznaczeniem.
NRJ i podobne pomysły były używane do eksperymentów myślowych, czy jako przykłady już w przeszłości. W swoim eseju w Świat nawiedzany przez demony. Nauka jako światło w mroku, Carl Sagan używa przykładu niewidzialnego smoka, zionącego nie-gorącym ogniem, o którym niektórzy mówią, że mieszka w ich garażu. Domniemany smok nie może być widziany lub usłyszany czy w jakikolwiek sposób odebrany zmysłami, a także nie zostawia śladów. Nie mamy żadnych powodów wierzyć, że ten smok istnieje. To skłania do postawienia pytania: W jaki sposób osoba postulująca jego istnienie, wie że to smok, a nie, na przykład, kot? Z tego powodu, jak możemy wiedzieć, że NRJ jest różowy i jest jednorożcem, a nie trzyrożcem? Te i podobne wątpliwości są ujęte w tytule książki Judith Hayes — "In God We Trust: But Which One?" (Wierzymy w Boga: Ale którego?).
Źródło: wikipedia
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#32 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 07 czerwiec 2011 - 16:38
"13 października 1917 r. w miejscu objawień zebrał się imponujący tłum, liczący przeszło 70 tysięcy osób. Wielu musiało pokonać setki kilometrów, w przeważającej większości pieszo lub na osłach, wozami i samochodami. Wśród zgromadzonych znajdowali się nie tylko ludzie prości, ale również bardzo sceptycznie nastawieni naukowcy, dziennikarze, ludzie niewierzący"
Jak podają źródła, to zjawisko trwało 10 minut. Niebo pokryło wówczas się ciemnymi chmurami. Na zebranych spadły ulewny deszcz. Nagle pokazało się słońce, które zaczęło wirować po niebie. Ludzie zaczęli krzyczeć z przerażenia. Niektórzy zaczęli się głośno spowiadać ze swoich grzechów, sądząc, że "to jest koniec świata". Wielu stało, lecz wielu klęczało i płakało, modląc się
#33 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 07 czerwiec 2011 - 17:10
#34
Napisano 07 czerwiec 2011 - 18:11
Urodził się w Mason Valley w zachodniej Nevadzie (lub w Smith Valley na południowy wschód od Carson City). Jego ojciec był prawdopodobnie przywódcą religijnym zwanym Tavibo lub Numu-Taibo, gdyż elementy jego nauki można odnaleźć w nauczaniu Wovoki. Młody Wovoka miał kontakt z szamanizmem, a po śmierci ojca ok. roku 1870 dostał się pod opiekę Davida Wilsona - ranczera z Yerington. Pracował w gospodarstwie Wilsona i przyjął wówczas imię Jack Wilson. W tym okresie zetknął się z wiarą chrześcijańską i Biblią.
Około 1887 roku (wg etnologa Jamesa Mooneya - po ciężkiej chorobie, która zbiegła się z zaćmieniem słońca) Wovoka doświadczył wizji, podczas której Bóg miał nakazać mu wrócić na Ziemię i polecić Indianom, by kochali się wzajemnie, żyli w pokoju z białymi, pracowali, nie kłamali, nie kradli i nie używali broni, a spotkają się ze swymi zmarłymi przyjaciółmi, zaś choroby i śmierć przestaną istnieć. Bóg nauczył go też tańca, który wykonywany co pewien czas przez pięć dni, miał przyspieszyć ten moment. Jego nauki rozprzestrzeniły się na sąsiednie plemiona, a do Wovoki przybywali nawet szamani z tak odległych plemion Wielkich Równin, jak Dakotowie. Praktykowana przez tych ostatnich bardziej radykalna odmiana Tańca Ducha doprowadziła do konfliktu z białymi i Masakry nad Wounded Knee, co ponoć bardzo przygnębiło Wovokę. Mimo tragicznych czasem dla Indian konsekwencji wyznawania nowej religii i przedłużającego się oczekiwania na spełnienie wizji, Wovoka nie odwołał nigdy swoich proroctw, jeszcze większy nacisk kładł natomiast na pokojowe relacje z białymi sąsiadami.
Zmarł w Schurz w Nevadzie i tam został pochowany. Miał jedną żonę, a ich trzy córki i syn zmarli w dzieciństwie.
Żródło: wikipedia
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#35
Napisano 07 czerwiec 2011 - 18:26
Cud Słońca (port. O Milagre do Sol) – zjawisko obserwowane przez ok. 70 tys. osób 13 października 1917 w Cova da Iria koło Fatimy w Portugalii, przez Kościół rzymskokatolicki uznawane za cud. Świadkowie zebrani aby zobaczyć objawienie Matki Bożej, którego wiarygodność podważały świeckie media, relacjonowali nienaturalną według swej oceny aktywność słońca, m. in. jego wirowy ruch na niebie
"13 października 1917 r. w miejscu objawień zebrał się imponujący tłum, liczący przeszło 70 tysięcy osób. Wielu musiało pokonać setki kilometrów, w przeważającej większości pieszo lub na osłach, wozami i samochodami. Wśród zgromadzonych znajdowali się nie tylko ludzie prości, ale również bardzo sceptycznie nastawieni naukowcy, dziennikarze, ludzie niewierzący"
Jak podają źródła, to zjawisko trwało 10 minut. Niebo pokryło wówczas się ciemnymi chmurami. Na zebranych spadły ulewny deszcz. Nagle pokazało się słońce, które zaczęło wirować po niebie. Ludzie zaczęli krzyczeć z przerażenia. Niektórzy zaczęli się głośno spowiadać ze swoich grzechów, sądząc, że "to jest koniec świata". Wielu stało, lecz wielu klęczało i płakało, modląc się
Wkleiłem "Cud Słońca" do google, bo mnie zainteresowała tematyka. Niestety ku mojemu obrzydzeniu stwierdziłem, że trzy powyższe akapity są przeklejone wikipedii, bez podania źródła (!).
Co to oznacza? Otóż zostało podeptane siódme przykazanie. A przecież napisał Pan:
„Złodzieje... nie odziedziczą Królestwa Bożego.” (Łk. 12:10)...
KNP
#36 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 07 czerwiec 2011 - 18:30
#37
Napisano 07 czerwiec 2011 - 19:44
Dziękuję za zwrócenie uwagi.
P.S. I tak nie nastawiałem się na dziedziczenie jakiegokolwiek królestwa, więc słowa Łukasza (zwanego świętym) nie wywierają na mnie większego wrażenia.
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#38 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 11 czerwiec 2011 - 17:32
i chyba mało kto wie o tym cudzie
Jesienią 1637 r. młody wieśniak Miguel Juan Pellicer wpadł przez nieuwagę pod przejeżdżający powóz, którego koła zmiażdżyły jego prawą nogę. W niedługim czasie po wypadku w nodze pojawiła się gangrena. W końcu października 1637 r. w miejskim szpitalu w Saragossie lekarze byli zmuszeni amputować nogę Miguela nieco poniżej kolana, a kikut odkazić rozpalonym żelazem. Miguel Pellicer opuścił szpital mając, w miejsce prawej nogi, drewnianą protezę. Poruszał się przy pomocy dwóch kul. Jego wiara po utracie nogi jeszcze bardziej się umocniła, Miguel miał szczególne nabożeństwo do Matki Bożej "del Pilar". Zarówno przed, jak i po amputacji dokonał aktu całkowitego oddania się w Jej macierzyńską niewolę miłości. Pochodził z biednej rodziny mieszkającej w miejscowości Calanda, oddalonej około 100 km od Saragossy. Ponieważ po amputacji nogi nie mógł iść do pracy, aby zarabiać na swoje utrzymanie, zmuszony był do żebrania przed Sanktuarium "del Pilar" w Saragossie. Żebrał tam przez 2 lata i 5 miesięcy, czyli do czasu swojego cudownego uzdrowienia. W okresie kalectwa, każdego dnia przychodził do cudownej kaplicy Matki Bożej "del Pilar" i maczał kikut swojej obciętej nogi w oliwie palących się lamp. Przełomowym momentem jego życia był dzień 29 maja 1640 r. Przebywał wtedy w domu swoich rodziców w Calanda. Około godziny 10 wieczorem, przed pójściem na spoczynek, pożegnał się z członkami swojej rodziny, dwoma sąsiadami i z jednym żołnierzem, odłożył na bok drewnianą protezę amputowanej nogi i zasnął na swym ubogim posłaniu. Po upływie około 30 minut rodzice zauważyli, że spod płaszcza, którym Miguel był przykryty, zamiast jednej wystają dwie stopy. Natychmiast go obudzili i ku wielkiemu zaskoczeniu i zdumieniu wszystkich, Miguel stanął na dwóch zdrowych nogach. Noga, którą mu amputowano przed dwoma laty i pięcioma miesiącami, w cudowny sposób pojawiła się na nowo w nietkniętym stanie. Wieść o cudzie bardzo szybko rozeszła się po całej okolicy. Chirurdzy, którzy dokonali amputacji oraz dziesiątki mieszkańców Saragossy i Calanda, którzy doskonale znali młodziutkiego żebraka bez nogi, wszyscy zgodnie pod przysięgą zeznawali przed Trybunałem, że Miguel Juan Pellicer miał nogę amputowaną. Przeprowadzone zostały bardzo szczegółowe badania kanoniczne cudu przez specjalną komisję, w skład której wchodziło 9 sędziów pod przewodnictwem arcybiskupa Saragossy. Badania te wykazały, że 23-letni Miguel, po 2 latach i 5 miesiącach od momentu amputacji, w sposób natychmiastowy odzyskał utraconą nogę i była to ta sama noga, którą lekarze odcięli i pochowali na cmentarzu szpitalnym w Saragossie. Po zakończeniu kanonicznych badań, król Hiszpanii Filip IV zaprosił do swojego pałacu w Madrycie cudownie uzdrowionego Miguela. Podczas spotkania z uzdrowionym żebrakiem król ukląkł i ucałował jego cudownie odzyskaną nogę. Trzeba jeszcze podkreślić również i to, że na trzeci dzień po cudzie, do Calandy przyjechał królewski notariusz, który w specjalnym akcie notarialnym szczegółowo opisał całe to niezwykłe wydarzenie, a opis potwierdziło przysięgą wielu naocznych świadków, wśród których byli rodzice i proboszcz uzdrowionego.
#39
Napisano 11 czerwiec 2011 - 23:00
U świętej Faustyny było coś o wielkim niebezpieczeństwie nad Polską i Maryi zatrzymującej gniew Boży.Dziwnym trafem stało się.Iskra z Polski,też było,papież JP2.Tylko że takie wizje to nie wyrok tylko upomnienie,zawsze można zmienić bieg wydarzeń.Dziwnie się zgadza dlatego zamiast ufoludków,reinkarnacji,satanizmu i wiary w ludzką potęgę i wolność wolę katolicką wersję zjawisk nadprzyrodzonych
Ja też czytałam nieraz objawienia Św. Faustyny, również to o "iskrze", które nie daje mi spokoju, bo nie wiadomo przecież, czy rzeczywiście jest mowa o JP2, chociaż niewątpliwie był chyba najjaśniejszą z iskier polskiej ziemi. Słyszałam jednak opnie, że może chodzić również o Radio Maryja, jakąś świętą osobę która dopiero zacznie swoją misję jak również zdarzenie, dzięki któremu świat zwróci uwagę na nasz zacofany kraj. Ja też myślę, że może to być JP2, tylko czy jest jakieś 100%-owe potwierdzenie tych słów?
#40 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 12 czerwiec 2011 - 12:43
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych