
Depresja,stany depresyjne,problemy emocjonalne w chorobie Parkinsona
#21
Napisano 05 styczeń 2011 - 21:38
co do agresji, to miałam z nią problemy podczas brania akinetonu. Lek uszkadzał przede wszystkim pamięć krótką, co było pierwszym powodem do irytacji, a potem to już był łańcuszek zdarzeń. Odstawienie pomogło.
Ale był też taki moment, kiedy postawiłam sobie pytanie:
"ile we mnie jest mnie, ile choroby, a ile działania leków?."
Jak długo jesteśmy w stanie kontrolować nasze zachowanie, aby nie wyrosnąć na stetryczałego staruszka, który obrzydza życie otoczeniu.
pozdrawiam
#22
Napisano 05 styczeń 2011 - 23:50
Marek to jeszcze nie koniec świata,głowa do góry

Jak to mawiał Ferdek Kiepski : "Są rzeczy na świecie , które nie śniły się nawet fizjologom ."

A teraz poważnie to proponuję najpierw zapoznać się z wątkiem
Dziennik stanu zdrowia i oczywiście zaistnieć w nim :exclamation:
Pozdrawiam

"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"
#23
Napisano 06 styczeń 2011 - 08:39
Witam Cię serdecznie

Zgadzam się z masato-leki mają duży wpływ na nasze zachowania emocjonalne-znam to z autopsji-akineton,reqiup modutab--działania uboczne są na ulotce . Każdy organizm inaczej reaguje i toleruje leki ale podczas stosowania dużej ilości dochodzi do zatrucia organizmu toksynami a jednym z sygnałów zatrucia jest też wybuch agresji , frustracja , złość.
Inną przyczyną wybuchu agresji są długotrwałe , niemożliwe do rozwiązania problemy, tłumienie w sobie złości a także błędy dietetyczne - zmiana diety w ostatnim czasie -święta , poza tym okres zimowy-krótki dzień, mało światła dziennego itd.
Myślę,że w naszej chorobie nie powinniśmy nazywać takich wybuchów agresją--agresja to celowe działanie--a w naszej sytuacji to raczej wołanie o pomoc , wykrzyczenie "to ja mam problem,czasami mam prawo być innym niż dotąd, jestem tylko człowiekiem , któremu przyszło stoczyć walkę z czymś zupełnie dla mnie nowym , bo ta choroba jest we mnie i nie mówcie mi,że mnie rozumiecie, bo to nieprawda - takie słowa mnie irytują , nie potrzebuję współczucia , potrzebuję wsparcia , rozmowy , akceptacji, bo ja nadal jestem wartościowym człowiekiem".
Dobrze wiemy,że nie zrozumie syty głodnego , ani zdrowy chorego .
Myślę , że Twoja szczera i otwarta rozmowa z bliskimi przyniesie Wam wiele dobrego na przyszłość.
Życzę miłego dnia

— Phil Bosmans
#24
Napisano 06 styczeń 2011 - 11:48


"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"
#25
Napisano 07 styczeń 2011 - 09:47

Dziś obiecywana odpowiedź dla Armina w kwestii dotyczącej miłości - tematu jakże bliskiego nam w czasie Świąt Bożego Narodzenia , które są świętami miłości.
Gratuluję Arminie, że poznałeś,zrozumiałeś sens prawdziwej miłości.
Czasami trzeba coś stracić aby zyskać

No i co z tą miłością ?

Chyba nie ma dziedziny sztuki ,w której temat miłości nie byłby poruszany , a twórczością poetycką -pisaniem wierszy pod jej wpływem zajmował się każdy z nas

Czym jest miłość ?

Powszechne powiedzenie mówi , że jest uczuciem i to bardzo wielkim uczuciem ..ale ...słuchając wypowiedzi ks. Marka
Dziewieckiego to wg Niego ... nie jest uczuciem.
Wykładów tego Kapłana na tenże temat można posłuchać włączając youtube "Czym miłość nie jest"-polecam, bardzo ciekawe stwierdzenia.
Chciałam podać jakąś definicję miłości ale to chyba nie ma sensu , każdy z nas ma jakąś swoją odpowiedź.
Dla mnie idealna miłość, związek powstaje wtedy, gdy dwie spotykające się jednostki najpierw są znajomymi, potem przyjaciółmi, a na koniec połączy ich miłość.
Przyjacielowi powiemy znacznie więcej niż partnerowi. Przyjaciół łączy czas a partnerów często sex .
Ważne jest , że miłość przychodzi sama.
Tylko mocne fundamenty zbudowane na znajomości i przyjaźni z drugą osobą są gwarantem prawdziwej miłości.

Pozdrawiam serdecznie

— Phil Bosmans
#26
Napisano 07 styczeń 2011 - 10:51

Ciekawe przemyślenia,poruszające również tematy związane z duchowością

Anthony de Mello :
Szczęścia nie da się zdefiniować, opisać można jedynie nieszczęście. Przestań być nieszczęśliwy, to zrozumiesz. Miłości nie można zdefiniować, brak miłości można. Kiedy pozbędziesz się braku miłości - zrozumiesz.
Z wiekiem i kolejnymi doświadczeniami obraz człowieka, z którym spędzamy lub chciałoby się spędzić resztę życia przybiera wyraźnych kształtów. Niestety rzeczywistość weryfikuje te wyobrażenia i pokazuje, że czasami warto zaakceptować niektóre wady żeby cieszyć się z zalet.

Miłość...tak jak życie,również potrafi nas zaskoczyć


"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"
#27
Napisano 07 styczeń 2011 - 20:38

Czy możemy sobie pomóc sami ?
Zapamiętajmy :exclamation: z depresją nigdy nie poradzimy sobie sami!
W przypadku niepowikłanych ,średnio nasilonych stanów depresyjnych może wystarczyć opieka i leczenie u lekarza rodzinnego natomiast depresja jest jednostką chorobową przypisaną do leczenia przez lekarzy ze specjalizacją psychiatryczną :exclamation: .
Leki przeciwdepresyjne należy przyjmować ściśle według wskazań lekarskich. Przerywanie terapii może skutkować nieskutecznością leku po jego powtórnym włączeniu. Nie należy mieszać leków z alkoholem. Leczenie depresji powinno trwać 6-9 miesięcy od uzyskania poprawy; jest jednak ustalane indywidualnie. Leki przeciwdepresyjne działają po pewnym czasie od rozpoczęcia kuracji.
Nowoczesne leczenie depresji powinno uwzględniać szeroko rozumiane działania psychoterapeutyczne jak i odpowiednio dobrany lek przeciwdepresyjny.
Jeśli ktoś z czytających jest zainteresowany szerszą wiedzą na temat stosowanych leków odsyłam do linka:
http://leczeniedepresji.pl/
Życzę miłego wieczoru

— Phil Bosmans
#28
Napisano 08 styczeń 2011 - 18:27
#29
Napisano 08 styczeń 2011 - 21:30

Bardzo dobrze Ciebie rozumiem , też jestem matką i żoną. NA początku choroby moje myślenie było bardzo zmienne , jednego dnia godziłam się z chorobą , a drugiego nie widziałam... sensu życia.
Zamknęłam się w domu a moim jedynym oknem na świat stał się internet - nawiązałam znajomości internetowe-rozmowy , pierwsze niepewne posty na forum , obawy , czy mnie zaakceptują ?
Dziś czuję się tutaj jak w Rodzinie - dziękuję Wam Wszystkim

Uwierzyłam ,że nadal mimo choroby jestem wartościowym człowiekiem , a moja choroba jest dana mi po to między innymi , aby bliscy , znajomi , mogli bardziej rozwijać się duchowo , codziennie wznosić się w swoim człowieczeństwie poprzez pomaganie mi w codziennych pracach , niesieniu dobrych słów , modlitwach , cierpliwości i wyrozumiałości wobec mnie.
Tej trudnej drogi uczymy się wszyscy -jedni od drugich.
Posłużę się cytatem z Ewangelii i słów Jana Pawła II
"Jeden drugiego brzemiona noście" - pisze św. Paweł do Galatów (6,2), a słowa te mają wielką nośność. "Jeden... drugiego". Człowiek nie jest sam, żyje z drugimi, przez drugich, dla drugich.
Najważniejsze -to nie pozostać samemu-- człowiek jest stworzony do życia w społeczności. Dziś świat oferuje nam duże możliwości we wzajemnym kontaktowaniu się i pomaganiu sobie wzajemnie--czasami taka wirtualna rozmowa może zmienić bardzo wiele w naszym życiu --pod warunkiem,że nasze działania będą mądre i odpowiedzialne.
wienai :shy: zapraszamy Ciebie do nas , postaramy się sobie pomóc-obiecuję

Na myśl przychodzą mi jeszcze jedne słowa Jana Pawła II
,Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością.
Pozdrawiam serdecznie-ale ze mnie gaduła

— Phil Bosmans
#30
Napisano 08 styczeń 2011 - 21:58


#31
Napisano 09 styczeń 2011 - 06:40

Ależ ta depresja ma podobne objawy

Przyczyn takiego zachowania było wiele ale o tym nie będę pisała, bo to naprawdę już było i lepiej zapomnieć i prosić , aby nigdy nie powróciło

kriso :shy: bardzo mi miło,że znalazłaś coś dla siebie dobrego na tym forum , to świadczy , że idziemy w dobrym kierunku ale to i Twoja wielka zasługa jak i Wszystkich piszących i czytających:shy:
To my tworzymy to dzieło pomocy!!!!!!!!! Nasze posty , w których za pomocą słów możemy komuś pomóc,podać dłoń a ...nawet uratować życie ,,,więc mówmy,piszmy o naszych przemyśleniach.
Na koniec posłużę się znanym cytatem
Człowiek , który sam sobie wystarcza , nikomu nie jest potrzebny
W życiu czasami od czegoś małego mogą się zacząć największe zmiany.
Pozdrawiam

— Phil Bosmans
#32
Napisano 10 styczeń 2011 - 08:24

A wracając do tematu wątku. Graza - nie kojarzyłam tego wcześniej z depresją. Gdzieś wyczytałam, że takie zniechęcenie, zmęczenie, to pierwsze objawy PD wynikające z niedoboru dopaminy, która ma również duży wpływ na nasze samopoczucie. I teraz pytanie - gdzie jest ta granica między depresją, a objawami charakterystycznymi dla choroby i tymi wynikającymi z tego, że jednego dnia czujemy się lepiej lub gorzej?
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia

#33
Napisano 10 styczeń 2011 - 22:45

Dziękuję za słowa , które niosą nadzieję i sens tego co tworzymy- my- Wszyscy razem.
Myślę,że to forum stanie się kopalnią wiedzy na temat choroby Parkinsona, bo tutaj spotyka się teoria z praktyką -żywe i wiarygodne źródło prawdy na temat tej ciągle nie do końca odkrytej choroby.
Tylko chciejmy pisać o wszystkim co nas dręczy,męczy o problemach dnia codziennego , bo całość tworzą szczególiki.
Na koniec takie przysłowie
Wykorzystaj pięć rzeczy przed pięcioma innymi: młodość - przed starością, zdrowie - przed chorobą, odpoczynek - przed pracą, bogactwo - przed biedą, życie - przed śmiercią.
Anonim
Przysłowie arabskie
Ps. na temat depresji--- teoria będzie jutro.
— Phil Bosmans
#34
Napisano 11 styczeń 2011 - 09:05

#35
Napisano 11 styczeń 2011 - 10:02

Bardzo ładnie napisałaś -a z tym uciekaniem słów, pustką myślową,brakiem koncentracji każdy z nas ma podobnie-to też jest wpływ choroby, a jeszcze częściej leków- akineton, Viregyt-K.
Nie chciałabym uogólniać , bo każdy z nas przecież inaczej choruje. I dlatego piszmy o naszym chorowaniu, naszych doświadczeniach , piszmy to co czujemy , co nas drażni, ogranicza i przytłacza.
wienai , ja też mam sprzęt do ćwiczeń ale tak jak i Ty patrzę na niego ale od dziś zaczynam ćwiczyć--Twój post zmotywował mnie do działania- nie chcę być "zimowym niedźwiadkiem "

Pozdrawiam Cię



— Phil Bosmans
#36
Napisano 11 styczeń 2011 - 10:25

Wiele osób z samoistną chorobą Parkinsona zauważa,że ich choroba zaczęła się po silnym przeżyciu emocjonalnym czy po pewnym okresie wytężonej mobilizacji sił.

Dzieje się tak dlatego,że podczas silnego stresu dochodzi do większego zużycia brakującej dopaminy,co przyspiesza jedynie ujawnienie się choroby,która i tak /zdaniem lekarzy/ wystąpiłaby jakiś czas później...
Zapraszam do opisywania doświadczeń w tym temacie oraz w tematach proponowanych przez grażę :exclamation:
"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"
#37
Napisano 12 styczeń 2011 - 12:06

Chciałabym dziś podjąć próbę znalezienia odpowiedzi na temat różnicy między depresją a stanem depresyjnym.
Myślę, że my zbyt często używamy słowa depresja , a prawda jest taka ,że nie każde załamanie, przygnębienie jest nią .
Warto wiedzieć , kiedy zły nastrój i brak sił to chandra , a kiedy początek choroby.
Jedna jest prawda-jeśli niechęć do wykonywania codziennych obowiązków , zaburzenia snu , pesymizm , zaniżone poczucie własnej
wartości trwają dłużej niż 2 tygodnie , powinniśmy zastanowić się nad pójściem po poradę do lekarza rodzinnego.
Często się zastanawiamy - skąd się to wszystko bierze ? Czy mój wczorajszy zły nastrój , smutek , przygnębienie, bezsilność , brak wiary w sens życia był już depresją?
Gdzie jest ta granica między przygnębieniem , a depresją?
Na początek może główne objawy depresji. W przypadku ich doświadczania, warto jak najszybciej skontaktować się z psychologiem lub psychiatrą.
1. Ciągłe odczuwanie niepokoju, lęku, i pustki
2. Poczucie beznadziei, bezwartościowości działań swoich i innych, utrata zaufania
3. Utrata zainteresowania dotychczasowym hobby
4. Częste i nagłe wybuchy płaczu
5. Ciągłe uczucie zmęczenia i braku energii.
6. Wrażliwość na ból, wzrost doświadczania emocji i niepokoju
7. Utrata apetytu, bądź objadanie się
8. Trudności z koncentracją, pamięcią i podejmowaniem decyzji
8. Bardzo długi sen, standardowa długość snu nie pozwala wypocząć
9. Myśli samobójcze
10. Częste bóle głowy, skurcze, ciągłe problemy trawienne, których standardowe leczenie nie przynosi efektów
Uwierzcie, że trudno jest uchwycić różnicę między stanem depresyjnym a chorobą.Może ktoś z czytających ma jakąś dobrą interpretację tego problemu.Proszę o wskazówki , bo chyba już sama od tego rozpatrywania wpadłam w depresję

Pozdrawiam

źródlo:mwmedia
— Phil Bosmans
#38
Napisano 12 styczeń 2011 - 15:40
Jesteś pewna graza ,że wpadłaś w depresję? A może to tylko stan depresyjny

Kontynuując temat depresji i stanów depresyjnych przyszła mi do głowy taka myśl

Depresja, a co za tym idzie takie poczucie pustki i beznadziei , pojawia się nagle bez żadnych poprzedzających taki stan konkretnych wydarzeń . Natomiast stan depresyjny charakteryzujący się obniżonym nastrojem może wystąpić w wyniku zaistnienia pewnych sytuacji np. jakiś nagły problem, kłopoty w pracy czy też kłopoty rodzinne... :idea:
"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"
#39
Napisano 12 styczeń 2011 - 20:07
Przepraszam

— Phil Bosmans
#40
Napisano 12 styczeń 2011 - 21:08

http://www.youtube.com/watch?v=wa9hHGT20R0
"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych