Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

nawrót padaczki po operacji


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1 onylka

onylka

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 26 postów

Napisano 03 październik 2010 - 15:37

No więc mam padaczkę. Objawia się głównie "dużymi" atakami których od momentu zdiagnozowania choroby (7 lat temu) było 4 (z tego dwa ostatnie to te o których chcę tu wspomnieć).
2 lipca urodziłam córeczkę. Na cały czas ciąży odstawiono u mnie depakine ( dawkowanie sprzed ciąży 300 rano i 500 na noc). W ciązy ani razu nie miałam ataku. Dzień przed planowanym cesarskim cięciem coś mnie tkneło i poprosiłam oo rozmowe z anestezjologiem podczas której opowiedziałam mu szczegółowo o przebiegu choroby. Uprzedzono tym samym personel, że szykuje im się epileptyczka do zabiegu. Wszyscy jednak byli pewni, że nic się nie stanie bo neurolog w zaświadczeniu do gina napisał: "padaczka z bardzo rzadkimi napadami".
Przyszedł dzień zabiegu. Cesarka (w znieczuleniu podpajęczynówkowym) przebiegła bez zakłóceń, musieli mi jednak podać w trakcie operacji coś na uspokojenie bo od momentu kiedy zobaczyłam córkę tak zaczęłam płakać (ze wzruszenia ma się rozumieć :) ), że coś tam z ciśnieniem było. Po skończonej cesarce przewieźli mnie na pooperacyjną, zgodnie z procedurami zabronili się ruszać przez 24 godz.... I w około 12 godz po cesarce miałam pierwszy duży napad. Szczęście, że teściowa akurat przy mnie była bo ''trafiłam'' swoim napadem na przekazywanie zmiany i nikogo nie było w poblizu. Z opowieści wiem, że zrobiło się zamieszanie na dwa oddziały , przyleciała lekarka i zaserwowali mi moje znienawidzone relanium :evil: Przyjechał mój mąż i jak odzyskałam przytomnośc kazałm mu jechać do domu po depakinę jednak położne zabroniły bo "żona musi karmić piersią". 9 godzin potem miałam kolejny napad. Złapało mnie we śnie. Tym razem pomoc wezwała współtowarzyszka szpitalnej sali. Tym razem po odzyskaniu przytomności powiedziałam, żeby się wszyscy wypchali bo ja wracam do depakiny. Nie mogę ryzykować, że złapie mnie atak z dzieckiem przy cycku. Lekarze się krzywili ale brzydko mówiąc olałam to :P
I teraz mam pytanko: Czy te dwa ataki (po tak długim czasie- 2,5 roku od od ostatniego) mogły byc związane z operacją, silnymi emocjami, jakimś środkiem jaki mi podano w trakcie zabiegu, długim czasem nie brania leków.... a może jeszcze czymś innym?? Dodam, że nigdy nie miałam dwóch napadów w tak krótkim czasie. Pierwszy we wrześniu 2003, drugi w styczniu 2008 i trzeci oraz czwarty teraz- 2 lipca.

Dodano Mon Oct 4 17:14:57 2010 :
Nikt nie wie?? :( Może poteoretyzujemy chociaż, co?? :)
  • 0
...Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca...

#2 michal_pietrzykowski

michal_pietrzykowski

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 372 postów
  • Skąd:zachodniopomorskie

Napisano 04 grudzień 2010 - 20:57

Z tego co się dowiaduje jak dziewczyna chora na padaczkę jest w ciąży to nie ma tak ataków.
Ale po urodzeniu dziecka jest możliwość że dziewczyna już nie jest chora na padaczkę.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych