Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Nasze opinie na temat lekarzy


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
23 odpowiedzi w tym temacie

#1 Grzesiek40

Grzesiek40

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 15 postów

Napisano 16 maj 2010 - 08:59

Dobre pytanie.
Chciałbym poznać Wasze opinie na temat lekarzy. Jakie macie z nimi doświadczenia?
Opiszę Wam swoją historię , przepraszam , ale idę jutro do szpitala i pali mnie złość.
Moja choroba zaczęła się w 95 roku. Miałem potworne biegunki i zaparcia jednocześnie. Wymioty. Poszedłem do lekarza który zlecił kolonoskopię , gastroskopię , sondę dwunastnicy i żołądka i inne cuda wianki. Doszły do tego zaburzenia emocjonalne. Badania przewodu pokarmowego nie wykazały nic. Więc skierowano mnie do psychiatry. Leczenie - do wyboru do koloru - amizepin , doxepin , pernazyna , fewarin , zyprexa , seroxat , afobam. Trochę się to uspokoiło.
Historia powtarza sie 8 lat później. Znów badanie , tym razem prywatnie u najleszych gastrologów w Warszawie. Badania - rewelacja. Skierowanie do psychiatry a jego diagnoza - zespół nadwrażliwości jelita grubego. Leczenie podobne.
W 2007 roku urodziła mi się córeczka. Jak to dziecko - płakało , nie spało , ząbkowało. Miałem zarwane noce. Doszły nerwy , zaburzenia słuchu , widzenia , potworne bóle głowy. Pierwsze wyniki badnia TSH - prawie 70. Dostałem skierowanie do endokrynologa. Tak mnie leczył , że zrobiła mi się nadczynność tarczycy. Zmieniłem lekarza. Jeżdziłem do profesora od takich spraw. Miałem jedno usg tarczycy i jamy brzusznej. To ostatnie wykazało mały guz nadnerczy. Lekarz stwierdził nic groźnego , taka moja uroda. I więcej specjalistycznych badań nie było.
Po ostatnim badaniu TSH siadłem z wrażenia. W ciągu miesiąca z 2, 3 na prawie 8. Poszedłem do lekarza na kasę , na szczęście normalny. Od razu skierowanie do szpitala i badania będą takie- ginekomastia , bo mam piersi , badanie włókniaków , Ft3 i Ft4 , krzywa cukrowa.
Przez prawie 20 lat żaden z lekarzy nie skierował mnie na badanie pod kątem tarczycy. Żeby było ciekawiej nawet lekarz , ktory leczył moja mamę na tę chorobę. Nikt się nie zainteresował , nałatwiej psychiatra albo diagnoza - proszę nie szukać chorób. A , że nie mam siły chodzić , skacze mi ciśnienie , kołacze serce to wiek. Mam 40 lat.
Na dzień dzisiejszy jestem wrakiem faceta. Schudłem w pół roku 30 kilo. Dobrze , że przed spadkiem wagi ważyłem prawie 100 kilo. Bo teraz bym wyglądał jak smierć. Na mojej chorobie cierpi i żona i córka. Wszystko mnie drażni , spać nie mogę.
Nie daję już rady tym wszystkim.Mam 3 letnie dziecko , które chciałbym zdążyć wychować.Ale boję sie , że nie zdążę.
A odpowiadając napytanie - jak być zdrowym odpowiem tak. Poczytać w necie i iść do lekarza po receptę.
Czekam na Wasze rekleksje kochani.
Ps. Przepraszam ze te wypociny , ale rozchwiany emocjonalnie.
  • 0

#2 piotr79

piotr79

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 268 postów

Napisano 16 maj 2010 - 18:20

No niestety, ale w naszym kraju żeby się leczyć trzeba być zdrowym albo skończyć medycynę i wtedy samo obsługa, ja to Niewinem w sumie lekarze kończą te same studia a ich diagnozy mają spory rozrzut są niczym wróżenie z fusów takim razie pojawia się kolejne pytanie poco nam pazerni lekarze, którym ciągle mało lepiej y szpitalach zatrudnić wróżki. Lekarze z mądrych fachowców przeistoczyli się w pazernych nieuków naciągaczy powinni brać odpowiedzialność za leczonego pac jęta a ilość wyleczonych lub przyjętych pacjętów powinna się przekładać na ich wynagrodzenie i wtedy skończyłoby się picie kawy przez pół dnia i przyjmowanie dziesięciu pacjętów przez osiem godzin pracy może wtedy nie czekało by się kilka miesięcy do specjalisty
  • 1

#3 celin28

celin28

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 80 postów

Napisano 16 maj 2010 - 19:13

Wiadomo sa rozni sa lekarze ktorzy sa specjalistami ale cenią sie i lecza z powołania...
lecz w wiekszosci są tez tacy co w zasadzie odwalają co swoje i tyle byle wzac kaskę i do domu:)
a terminy oczekiwan faktycznie masakra takie dlugie .Wiec chyba faktycznie prywatnie czasem szybciej choc nie znaczy lepiej :)
  • 0
Nie ważne co masz,ważne kim jesteś...

#4 Paulla

Paulla

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 897 postów
  • Skąd:Gniezno

Napisano 23 lipiec 2010 - 15:39

@piotr79 Niestety muszę się z Tobą zgodzić.
Zwyczajnie lekarzom nie chce się drążyć problemu. Najlepiej odstawić pacjenta do psychiatry, bo aktualnie chorobą na topie jest "nerwica".

@Grzesiek40
Zerknij na link podany poniżej. Zwróć uwagę na posty Petera.
http://commed.pl/


Do Administracji: Link podany w celu udzielenia porady medycznej a nie w celach reklamowych.
  • 0
"Wszystkie niejasne pojęcia muszą upaść nim uczeń może nazwać siebie mistrzem..." Bruce Lee
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard

#5 Armin

Armin

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 199 postów

Napisano 07 styczeń 2011 - 21:40

Witam :)

Wątek ten dotyczy poziomu i fachowości pracy lekarzy ,bez ujawniania ich danych personalnych.

Pozdrawiam :cool:
  • 0
Kto chce - szuka sposobów...Kto nie chce - powodów...
"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"

#6 Paulla

Paulla

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 897 postów
  • Skąd:Gniezno

Napisano 07 styczeń 2011 - 22:35

Wątek ten dotyczy poziomu i fachowości pracy lekarzy ,bez ujawniania ich danych personalnych.


A od kiedy to nick na forum internetowym to dane personalne?
Oczywiście pytanie jest retoryczne :)
Idąc tym tokiem myślenia IPON ujawnia "dane" tysięcy userów.
  • 0
"Wszystkie niejasne pojęcia muszą upaść nim uczeń może nazwać siebie mistrzem..." Bruce Lee
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard

#7 Armin

Armin

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 199 postów

Napisano 07 styczeń 2011 - 22:43

A od kiedy to nick na forum internetowym to dane personalne?


W odpowiedzi na retoryczne pytanie informuję,iż chodziło o nie ujawnianie danych personalnych lekarzy :cool:
  • 0
Kto chce - szuka sposobów...Kto nie chce - powodów...
"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"

#8 kati259

kati259

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 18 wrzesień 2011 - 13:09

No niestety, ale w naszym kraju żeby się leczyć trzeba być zdrowym albo skończyć medycynę i wtedy samo obsługa, ja to Niewinem w sumie lekarze kończą te same studia a ich diagnozy mają spory rozrzut są niczym wróżenie z fusów takim razie pojawia się kolejne pytanie poco nam pazerni lekarze, którym ciągle mało lepiej y szpitalach zatrudnić wróżki. Lekarze z mądrych fachowców przeistoczyli się w pazernych nieuków naciągaczy powinni brać odpowiedzialność za leczonego pac jęta a ilość wyleczonych lub przyjętych pacjętów powinna się przekładać na ich wynagrodzenie i wtedy skończyłoby się picie kawy przez pół dnia i przyjmowanie dziesięciu pacjętów przez osiem godzin pracy może wtedy nie czekało by się kilka miesięcy do specjalisty

no niestety taka jest prawda. Jeśli chcesz się leczyć z NFZ trzeba mieć święte nerwy. Ja osobiście nie cierpię lekarzy ze względu na ich podejście - pacjentów traktuje się taśmowo. Mam wielu znajomych, którzy z ich powodu wolą się leczyć "z internetem". Moja przyjaciółka ostatnio nawet znalazła stronę na której można wstępnie zdiagnozować nowotwory: http://sites.google.com/site/457news. Jak tak dalej pójdzie to sama zaczne korzystać z takich stron.
  • 0

#9 majjkka

majjkka

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 199 postów

Napisano 18 wrzesień 2011 - 17:57

To jest niebezpieczne, o czym piszecie. Leczenie się na własną rękę może zaprowadzić nas na manowce. Czytając o chorobach w necie, niemal każdy objaw można przypisać sobie.
Ja mam inny problem... Moja rodzinna uparła się, żeby znaleźć we mnie choróbsko...
Wypisuje mi skierowania, a ja składam je w szufladzie. Nie cierpię lekarzy!!!
Ale czasem nie ma wyjścia ... I tu potwierdzam... Lekarze (zwłaszcza specjaliści) są aroganccy i nieprzystępni.
Jednak leczenie z internetem uważam za niebezpiecznie i nie polecam.
Do Grześka40 - Twoja sytuacja zdrowotna jest rzeczywiście trudna i bardzo Ci współczuję, ale....
Masz tylko jedno życie, czy warto przejmować się tak bardzo chorobą...? Nie daj się jej! Pomyśl, że ona jest obok i staraj sie nie myśleć o niej, a wręcz ze złością przepędź ją!
Postaraj się jak najwięcej zajmować córeczką.
TO nie jest łatwe, ale możliwe. Odpowiednie nastawienie myślowe.
Wiem o czym mówię, codziennie mnie coś boli i co z tego....?
Ostatnio odstawiłam leki nadciśnieniowe, bo mnie żołądek po nich boli. A lekarce powiedziałam, że na pewno będę żyła do końca moich dni...
Oczywiście nie polecam Tobie mojego sposobu na życie, ale proszę ,uśmiechnij się...
Co do lekarzy i ich podejścia do pacjentów, to chyba gorzej już być nie może, więc żyjmy nadzieją, że będzie lepiej.
Życzę zdrowia i pomocnych ludzi (lekarzy).
  • 0

#10 Gość_bodzio2_*

Gość_bodzio2_*
  • Gość

Napisano 14 styczeń 2012 - 10:41

Są lekarze naprawdę znający się na fachu ale w większości to konowały, może trochę lepiej podejdą do pacjenta na prywatnej wizycie wiadomo dlaczego chodzi o kasę!.
  • 0

#11 ula820

ula820

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 321 postów

Napisano 07 luty 2012 - 22:06

W swoim życiu bywalam w wielu szpitalach i odwiedzilam wielu specjalistów. Problemów większych nie miałam, ale to pewnie dlatego, że moje choroby byly dośc jasne do zdiagnozowania. Raz w życiu musialam skorzystac z prywatnego gabinetu, ale nie było mnie stać, więc Lekarz przyjął mnie za darmo i w ostatniej chwili zalatwil mi szpital, jeszcze 48 godzin i nie bylby mi potrzebny. Leczę się około 20 lat i naprawdę czytając Wasze wypowiedzi uważam, źe mam szczęście. Inna sprawa, że mieszkam w trójmieście i mam duzy wybór specjalistów na miejscu.
  • 0

#12 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 08 luty 2012 - 12:17

Wszystko zależy od tego, na co się choruję i z kim się ma styczność. Bliska mi osoba z rodziny choruję na rzadką przypadłość związaną z pęcherzem moczowym. Trwa to już ponad 4 lata ... Na początku chorą faszerowano lekami przeciwbólowymi (Ketonal, Tramal...), a nawet wmawiano chorobę psychiczną. Odkąd postawiono właściwa diagnozę, (a było ich sobie kilka) to można powiedzieć, że zaczęło się leczenie. Na samym początku otwarcie powiedziano iż, nie co za późno, bo gdyby można było wcześniej to efekty byłyby większe. Dziś wygląda sytuacja tak, że mamy lek (Heparynę), który musi być podawany pod opieką specjalisty (urologa), najlepiej w warunkach szpitalnych i tu zaczynają się przysłowiowe "schody". Otóż szpital nie przyjmie pacjentki na oddział, bo jak on później się z tego rozliczy z NFZ-etem. Prościej NFZ nie przewidział takiej choroby i co za tym idzie takiej sytuacji. W tym momencie nasuwa mi się jedna myśl i jednocześnie najlepsza rada dla wszystkich: jeśli możesz rób wszystko, by NIE chorować. Jednak jak już zachorujesz to pamiętaj, że musisz być silny psychicznie, bo znalezienie prawdziwego (z powołaniem) lekarza, który Ci pomorze niekiedy graniczy z cudem.
  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#13 ula820

ula820

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 321 postów

Napisano 08 luty 2012 - 16:30

Przecież, aby podać lek w warunkach szpitalnych., mozna się zglosić na jakiś oddzial ratunkowy szpitala i wtedy sprawa jest prostsza. Nie zostaje się pacjentem szpitala,nie zajmuje się łóżka,a tylko korzysta z uslug medycznych danej placówki.
  • 0

#14 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 08 luty 2012 - 17:33

[quote name=''ula820' pid='177909' dateline='1328715009']Nie zostaje się pacjentem szpitala' date='nie zajmuje się łóżka,a tylko korzysta z uslug medycznych danej placówki.[/quote']
Gdyby to było możliwie to dawno byłoby już po sprawie. Mniej więcej tak obrazowo ten lek trzeba podawać codziennie przez miesiąc (leżąc przy tym nieruchomo do ok. 2 godzin, albo i więcej), a potem w zależności od potrzeby przez co cała sprawa się komplikuje. Mimo wszystko dzięki za chęć pomocy. Pozdrawiam.
  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#15 slonecznik

slonecznik

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 95 postów

Napisano 11 luty 2012 - 11:49

Niektórzy z Was znają mój przypadek i właśnie na tym swoim przypadku chciałam pokazać w jaki sposób lekarze "pomagają" w tzw.trudnych przypadkach. To nie lament nad sobą,ale przykład z życia wzięty na temat wiedzy i zaangażowania lekarzy. Rok 2009- diagnoza: dwa glejaki w płacie czołowym i pniu mózgu, zalecenie: biopsja,a potem zabieg chirurgiczny i to na już. Bydgoszcz: biopsja wykonana(nie życzę tego nawet wrogowi)- wynik nowotwór o podwyższonym stopniu złośliwości, stopień niemożliwy do określenia bo pobrano za mało materiału do badania. Operacja wykluczona ze względu na lokalizację. Zalecenie: radio i chemioterapia i to na już. Wrocław: Guzy obojętne na chemię, radioterapia wykluczona ze względu na lokalizację, zalecenie: obserwacja i kontrola. Wspomnę tutaj,że do 2011 byłam faszerowana sterydami, które miały zmniejszyć obrzęk mózgu,a niedawno okazało się,że jednak nie trzeba. A chorób towarzyszących przybyło, przez sterydoterapię. W związku z powyższym oczekuję,że lada dzień ktoś mi powie "przepraszamy to była pomyłka".Bo jak do tej pory to wzbudzam powszechne zdziwienie w placówkach służby zdrowia,bo obraz kliniczny nie zgadza się z tym co widać.Zapytałam kiedyś miłego mądrego onkologa, dlaczego jestem tak "odbijana" między nimi jak piłeczka ping-pongowa powiedział mi wtedy: Bo lekarze nie wiedzą co z panią zrobić.
  • 0
Prawdę o sobie ujrzysz tylko w oczach innych...

#16 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 11 luty 2012 - 12:45

Zapytałam kiedyś miłego mądrego onkologa, dlaczego jestem tak "odbijana" między nimi jak piłeczka ping-pongowa powiedział mi wtedy: Bo lekarze nie wiedzą co z panią zrobić.

Bardzo cieszę się, że to napisałaś i dziękuje Ci za to Slonecznik. Straszne jest w tym wszystkim to, że skoro lekarze nie wiedzą, co zrobić, to kto ma to wiedzieć?? My, chorzy?? A może studenci będący dopiero, co na medycynie? Chyba gorzej już nie może być. Niestety w tak prostych słowach kryje się cała prawda ... Wszystkiego dobrego Ci życzę, a przede wszystkim zdrowia. Pozdrawiam serdecznie.
  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#17 slonecznik

slonecznik

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 95 postów

Napisano 11 luty 2012 - 15:44


Zapytałam kiedyś miłego mądrego onkologa, dlaczego jestem tak "odbijana" między nimi jak piłeczka ping-pongowa powiedział mi wtedy: Bo lekarze nie wiedzą co z panią zrobić.

Bardzo cieszę się, że to napisałaś i dziękuje Ci za to Slonecznik. Straszne jest w tym wszystkim to, że skoro lekarze nie wiedzą, co zrobić, to kto ma to wiedzieć?? My, chorzy?? A może studenci będący dopiero, co na medycynie? Chyba gorzej już nie może być. Niestety w tak prostych słowach kryje się cała prawda ... Wszystkiego dobrego Ci życzę, a przede wszystkim zdrowia. Pozdrawiam serdecznie.

Dziękuję Aniołku i również pozdrawiam serdecznie :)
  • 0
Prawdę o sobie ujrzysz tylko w oczach innych...

#18 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 17 maj 2012 - 16:10

Niektórzy z Was znają mój przypadek i właśnie na tym swoim przypadku chciałam pokazać w jaki sposób lekarze "pomagają" w tzw.trudnych przypadkach. To nie lament nad sobą,ale przykład z życia wzięty na temat wiedzy i zaangażowania lekarzy. Rok 2009- diagnoza: dwa glejaki w płacie czołowym i pniu mózgu, zalecenie: biopsja,a potem zabieg chirurgiczny i to na już. Bydgoszcz: biopsja wykonana(nie życzę tego nawet wrogowi)- wynik nowotwór o podwyższonym stopniu złośliwości, stopień niemożliwy do określenia bo pobrano za mało materiału do badania. Operacja wykluczona ze względu na lokalizację. Zalecenie: radio i chemioterapia i to na już. Wrocław: Guzy obojętne na chemię, radioterapia wykluczona ze względu na lokalizację, zalecenie: obserwacja i kontrola. Wspomnę tutaj,że do 2011 byłam faszerowana sterydami, które miały zmniejszyć obrzęk mózgu,a niedawno okazało się,że jednak nie trzeba. A chorób towarzyszących przybyło, przez sterydoterapię. W związku z powyższym oczekuję,że lada dzień ktoś mi powie "przepraszamy to była pomyłka".Bo jak do tej pory to wzbudzam powszechne zdziwienie w placówkach służby zdrowia,bo obraz kliniczny nie zgadza się z tym co widać.Zapytałam kiedyś miłego mądrego onkologa, dlaczego jestem tak "odbijana" między nimi jak piłeczka ping-pongowa powiedział mi wtedy: Bo lekarze nie wiedzą co z panią zrobić.


Doprawdy nie rozumiem, dlaczego lekarze nie mowia nic pacjentom nowotworowym ze komorki rakowe zywia sie glukoza. Obserwuje ludzi po chemioterapiach, ktorzy objadaja sie slodyczami, a potem nikna w oczach i umieraja.
Sloneczniku, polecam Ci artykul:

http://wygrajzrakiem...2011/01/12/166/

A oto fragment:
"Cukier to podstawowy pokarm komórek nowotworowych. To twierdzenie zostało udowodnione naukowo i nie dotyczy już tylko wiadomości zdobytych na seminariach z medycyny naturalnej. Istnieją dowody na to, że decydujące znaczenie dla złośliwości komórki nowotworowej ma nie jej typ czy lokalizacja lecz rodzaj metabolizmu. Zdrowa komórka czerpie energię ze spalania glukozy, komórka rakowa robi to w inny sposób. Fermentuje ona glukozę i wytwarza w ten sposób kwas mlekowy.

Naukowcy odkryli, że w naszym organizmie zachodzi nieznany dotąd rodzaj fermentacji, który ma decydujący wpływ na powstawanie agresywnych rodzajów nowotworów tzw. metabolizm TKTL1 komórek rakowych (transketolase-like1). TKTL1 to gen (lub białko)."

Ja gdybym miala nowotwor to dodatkowo wyprobowalabym witamine B17.
Pozdrawiam i wspolczuje rundy lekarskiej, tez taka przeszlam, tez jestem nietypowa i tez rozkladali rece i odsylali do nastepnego specjalisty.
  • 0

#19 scharlotte

scharlotte

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 6 postów

Napisano 30 maj 2012 - 10:18

Nie mam najlepszych opinii na temat lekarzy. Co prawda zdarzają się młodzi zdolni ludzie, których wiedza w internecie na forach potrafi wzbudzić najlepsze uczucia bo interesują się drugim człowiekiem i pomagają bezinteresownie ale już w rzeczywistości gdzie odwiedza się klinikę sprawa wygląda inaczej bo nikt nie ma czasu i liczy się tylko reklama a nie dobro pacjenta. Trafienie na dobrego lekarza graniczy z cudem. Pozostaje tylko zrobić odpowienie badanie w kierunku danej choroby czy dolegliwości i leczyć się na własną rękę. I takich osób w moim otoczeniu jest wiele gdzie na krzyk pacjenta reaguje się milczeniem.
  • 0

#20 XX1961

XX1961

    Milczek

  • Zbanowany
  • PipPipPip
  • 31 postów

Napisano 25 wrzesień 2012 - 18:31

Nie mam najlepszych opinii na temat lekarzy. Co prawda zdarzają się młodzi zdolni ludzie, których wiedza w internecie na forach potrafi wzbudzić najlepsze uczucia bo interesują się drugim człowiekiem i pomagają bezinteresownie ale już w rzeczywistości gdzie odwiedza się klinikę sprawa wygląda inaczej bo nikt nie ma czasu i liczy się tylko reklama a nie dobro pacjenta. Trafienie na dobrego lekarza graniczy z cudem. Pozostaje tylko zrobić odpowienie badanie w kierunku danej choroby czy dolegliwości i leczyć się na własną rękę. I takich osób w moim otoczeniu jest wiele gdzie na krzyk pacjenta reaguje się milczeniem.


Nie przesadzaj....sa i super medycy....ja chodze do takowego medyka....to kobieta.....znam ja juz ponad 15. lat i nie zamieniłbym na innego. Polecam....Medycyna Rodzinna w Warszawie. Dr. Trzcińska Izabela.:D:D:heart::heart:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych