Czy niepełnosprawni wiążą się ze sobą na siłę?
#261
Napisano 04 sierpień 2010 - 18:37
#262
Napisano 04 sierpień 2010 - 21:50
W rzeczywistości bywa różnie
Ja w wirtualu też mogę napisać, iż jestem super, blond girl o długich, lśniących włosach.
A to, że prawda jest zupełnie inna hmm tym niech się delikwent już martwi podczas spotkania.
Osobiście zawsze piszę prawdę, ale wiem że to o czym wspomniałam wyżej jest w sieci praktykowane dość często.
Szczerość to podstawa. Wyglądu i stanu zdrowia także to dotyczy.
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard
#263
Napisano 06 sierpień 2010 - 13:56
#264
Napisano 06 sierpień 2010 - 14:11
Ja w neta nie wierzę, wierzę w real.
KNP
#265
Napisano 06 sierpień 2010 - 14:17
#266
Napisano 06 sierpień 2010 - 14:42
Czy chciałbyś, by Twoja przyszła żona też była "wypróbowana" przez x facetów?? Czemu od razu zamieszkanie z kimś?? A gdzie tu jest miejsce na szacunek dla kobiety?? Czy już to się nie liczy w XXI wieku?? A czy kobieta jest towarem, który można oceniać pod względem jakości i przydatności do życia?? Żeby być z kimś, trzeba się go najpierw nauczyć, trzeba nauczyć się szacunku dla 2 osoby, by i ona miała wobec mnie szacunek. I najważniejsze w związku 2 osób jest wzajemne zaufanie i akceptacja 2 osoby z jej wadami i zaletami. Bo jeśli ma się takie podejście do życia, by przed ślubem pomieszkać z kilkoma kobietami, to znaczy, że tak naprawdę nie jest się gotowym do życia z kimś.Żeby się z kimś związać to trzeba mieć wcześniej co najmniej kilka partnerek i być z nimi od kilku do kilkunastu miesięcy. Najlepiej przed ślubem pomieszkać z kilkoma. Dopiero wtedy można ocenić czy ta wybrana nadaje się do życia. Samemu też trzeba się nauczyć być z kimś. Tego się nie wyczyta z książek, ani z forum.
Ja w neta nie wierzę, wierzę w real.
#267
Napisano 06 sierpień 2010 - 16:01
konkluzja: wiele związków to nic złego. jeden na całe życie także nie. słowa rodysa rozumiem tak, że lepiej poznać, sprawdzić i zasmakować, wtedy zaczynasz wiedzieć, czego Ty pragniesz w życiu. wspólne zamieszkanie w związku uważam za konieczność i dar, który pokaże obu stronom, jakie są, niezależnie od ON, OS, czy czegokolwiek innego.
#268
Napisano 06 sierpień 2010 - 18:50
Masz rację. Idealny związek to związek dwóch prawiczków, którzy spotykali się tylko pod czujnym okiem mam lub ciotek. Potem ślub, "noc poslubna", publiczny pokaz zakrwawionego prześcieradła i wspólne życie To 100% pewności na wzajemny szacun i obopulne szczęście...
Od kiedy mieszkanie razem = brak szacunku? Ja ze swoją żoną mieszkałem przed ślubem ponad rok. W swoim życiu mieszkałem też z dwoma innymi kobietami (3 miesiące i ponad rok). Powiem Ci tak: dobrze zrobiłem, bo gdybym tego nie zrobił, to zmarnowałbym życie i sobie i którejś z tych zacnych moich ex niewiast. A teraz jestem szczęsliwym mężem, rozumiem się z żoną bez słów, a w niedzielę mamy 1 rocznicę ślubu...
Dziwny ten Twój post. Najpierw piszesz jak katechetka z liceum, a potem to samo co ja, tylko innymi słowami...
PS
Seks bywa przyczyną ciąży, chorób wenerycznych, a nawet umysłowych. Po udanym stosunku wdzięczny i wrażliwy mężczyzna powinien powiedzieć "Amen"! A przed seksem to powinien sobie wysluchac tego:
KNP
#269
Napisano 06 sierpień 2010 - 19:37
To gratulacje. Ponieważ to dopiero pierwsza rocznica dlatego jeszcze rozumiecie się bez słów.mamy 1 rocznicę ślubu...
Zmienisz zdanie po 20 latach. Chyba, iż masz mądrą żonę to Ona prędzej Ciebie wymieni na lepszy model
Pewnie w niedzielę będzie imprezka. Udanych baletów.
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard
#270
Napisano 06 sierpień 2010 - 20:01
#271
Napisano 06 sierpień 2010 - 23:07
#272
Napisano 07 sierpień 2010 - 07:22
#273
Napisano 07 sierpień 2010 - 08:35
Niemniej jednak najważniejsze jest to, że kiedyś każdy człowiek będzie dokładnie rozliczony ze swojego życia.
#274
Napisano 07 sierpień 2010 - 09:30
#275 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 07 sierpień 2010 - 19:00
Zapewne anty-wartości, gdyż jak powszechnie wiadomo, w związkach urzędowo i kościelnie zalegalizowanych nie mają i nie mogą mieć miejsca patologie takie jak:
- alkoholizm,
- narkomania,
- kazirodztwo,
- bicie żony/dzieci ("Bo zupa była za słona". Wszak gotowanie zup to wyłączna domena związków partnerskich),
- zdrady,
- znieważanie współmałżonka, etc.
Wszystko to jest natomiast konsekwencją faktu, iż osoby pieczętujące swój związek w drodze oficjalnej otrzymują Boski Immunitet w Kwestii Zła, natomiast związki partnerskie przez sam fakt takiego a nie innego pożycia wpadają wprost w ramiona Złego :evil:, stopniowo zatracając swe człowieczeństwo i jak słusznie wspomniałaś, mają problem z odróżnieniem dobra od zła (oczywiście chodzi o jedyną słuszną etykę - chrześcijańską). Stąd tyle patologii wśród młodzieży polskiej wychowywanej w dominujących wszak w naszym kraju wolnych związkach...Aż żal, że tak niewiele osób poza tobą ( i mną) ma umysł na tyle światły by to zauważyć. Ale cóż można zrobić? Napominać, napominać, napominać...
#276
Napisano 07 sierpień 2010 - 20:18
Dziękuję . Program mam gotowy, tylko go wdrażać.To gratulacje. [...]. Udanych baletów.mamy 1 rocznicę ślubu...
A wracając do tematu. Jedyne zagrożenie jakie widzę zamieszkania razem w wolnym związku to kwestie majątkowe. Zdarza sie od czasu do czasu tak, że jedno jest właścicielem mieszkania, a drugie współfinansuje urządzanie tego mieszkania (malowanie, meble do zabudowy itp.). Następuje rozstanie i trzeba to jakoś wycenić i podzielić...
Pisałem, że w sumie trzy razy mieszkałem przed ślubem (ten trzeci raz skończył się ślubem). Raz (mieszkając z kohabitantką) swój lichy "majątek osobisty" spakowałem w torbę. Wszystko było jej, wiec nie było problemu. Innym razem wynajmowaliśmy wspólne lokum. Przy rozstaniu nastąpił podział mebli i sprzętów, na szczęście w miarę bezstresowy. Podejmując decyzję o wspólnym mieszkaniu na ogół nie myśli się co będzie jak się nie uda...
KNP
#277
Napisano 08 sierpień 2010 - 09:53
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych