Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Czy niepełnosprawni wiążą się ze sobą na siłę?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
276 odpowiedzi w tym temacie

#261 katte73

katte73

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 96 postów

Napisano 04 sierpień 2010 - 18:37

Z własnego doświadczenia wiem co to wirtualne związki na odległość to jedno a real to real - w moim wypadku skonczyło sie to slubem - mam nadzieję że związek z wybranką z Zachodu - przetrwa w realnym świecie - bo długa korespondencja na odległość powoduje, że ludziom wyobraźnia " zaczyna pracowac " i nasze wyobrażenie o drugiej osobie jest zupełnie inne od rzeczywistości - przykład to wiele osób które poznało się na czacie tygodnie wyznań listownych i skype a potem roczarowanie - żeby związek przetrwał wymaga to determinacji obojga podjecia ryzyka, chęci i determinacji, szczególnie dotyczy to osób niepełnosprawnych i to zarówno obojga z partnerów jak i jednej ze stroni
  • 0

#262 Paulla

Paulla

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 897 postów
  • Skąd:Gniezno

Napisano 04 sierpień 2010 - 21:50

Poza tym deklarować wspólne mieszkanie jak się kogoś nie poznało w realu to ryzykowna sprawa.
W rzeczywistości bywa różnie :)
Ja w wirtualu też mogę napisać, iż jestem super, blond girl o długich, lśniących włosach.
A to, że prawda jest zupełnie inna hmm tym niech się delikwent już martwi podczas spotkania.
Osobiście zawsze piszę prawdę, ale wiem że to o czym wspomniałam wyżej jest w sieci praktykowane dość często.
Szczerość to podstawa. Wyglądu i stanu zdrowia także to dotyczy.
  • 0
"Wszystkie niejasne pojęcia muszą upaść nim uczeń może nazwać siebie mistrzem..." Bruce Lee
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard

#263 lonley_angel

lonley_angel

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 57 postów

Napisano 06 sierpień 2010 - 13:56

Ale przecież nim tacy ludzie decydują się na spotkanie to najpierw proszą wirtualnego partnera o przynajmniej jedną fotkę, chociaż przeważnie ta jedna szczególnie gdy jest robiona z daleka im nie wystarcza. Ale i tak setki fotek, ani noce przegadane na skype nie dadzą nam pełnego obrazu danej osoby, ponieważ virtual nigdy nie zastąpi reala. Łatwo jest jednak tak mówić tym, których nie dzieli większa odległość, natomiast jeżeli decydujemy się na pokonanie wielu km. to oczywistym jest, że chcemy o potencjalnym partnerze wiedzieć jak najwięcej, żeby chociaż minimalnie być przekonanym, że warto.
  • 0

#264 rodys

rodys

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 842 postów
  • Skąd:bierze pieniądze na alkohol?

Napisano 06 sierpień 2010 - 14:11

Żeby się z kimś związać to trzeba mieć wcześniej co najmniej kilka partnerek i być z nimi od kilku do kilkunastu miesięcy. Najlepiej przed ślubem pomieszkać z kilkoma. Dopiero wtedy można ocenić czy ta wybrana nadaje się do życia. Samemu też trzeba się nauczyć być z kimś. Tego się nie wyczyta z książek, ani z forum.

Ja w neta nie wierzę, wierzę w real.
  • 0

KNP


#265 darek_z_Lodzi

darek_z_Lodzi

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 6 postów

Napisano 06 sierpień 2010 - 14:17

Ja mialem tez zdrowe dziewczyny wyliczyc je mozna na palcach ale byly. A to co powiedziala lonley_angel to nie powinno mieć zjawiska.
  • 0

#266 AnulkaW:-)

AnulkaW:-)

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 26 postów

Napisano 06 sierpień 2010 - 14:42

Żeby się z kimś związać to trzeba mieć wcześniej co najmniej kilka partnerek i być z nimi od kilku do kilkunastu miesięcy. Najlepiej przed ślubem pomieszkać z kilkoma. Dopiero wtedy można ocenić czy ta wybrana nadaje się do życia. Samemu też trzeba się nauczyć być z kimś. Tego się nie wyczyta z książek, ani z forum.

Ja w neta nie wierzę, wierzę w real.

Czy chciałbyś, by Twoja przyszła żona też była "wypróbowana" przez x facetów?? Czemu od razu zamieszkanie z kimś?? A gdzie tu jest miejsce na szacunek dla kobiety?? Czy już to się nie liczy w XXI wieku?? A czy kobieta jest towarem, który można oceniać pod względem jakości i przydatności do życia?? Żeby być z kimś, trzeba się go najpierw nauczyć, trzeba nauczyć się szacunku dla 2 osoby, by i ona miała wobec mnie szacunek. I najważniejsze w związku 2 osób jest wzajemne zaufanie i akceptacja 2 osoby z jej wadami i zaletami. Bo jeśli ma się takie podejście do życia, by przed ślubem pomieszkać z kilkoma kobietami, to znaczy, że tak naprawdę nie jest się gotowym do życia z kimś.
  • 0

#267 the

the

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 290 postów
  • Skąd:Pomorze

Napisano 06 sierpień 2010 - 16:01

odpowiem Ci Anulka pewną historią.. kiedyś w pewnej gazecie czytelnik zapytał: "mamy po 30 lat z moją narzeczoną, chcemy się pobrać, ale ona NIE jest dziewicą, co mam o tym myśleć?.." na to odpisał psycholog: "to dobrze. może być taka sytuacja, że dziewice robią inne rzeczy i z niejednego pieca chleb jadły. to nie świadczy o niczym złym, życie się toczy i normalną koleją rzeczy jest także seks."
konkluzja: wiele związków to nic złego. jeden na całe życie także nie. słowa rodysa rozumiem tak, że lepiej poznać, sprawdzić i zasmakować, wtedy zaczynasz wiedzieć, czego Ty pragniesz w życiu. wspólne zamieszkanie w związku uważam za konieczność i dar, który pokaże obu stronom, jakie są, niezależnie od ON, OS, czy czegokolwiek innego.
  • 0
Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu.

#268 rodys

rodys

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 842 postów
  • Skąd:bierze pieniądze na alkohol?

Napisano 06 sierpień 2010 - 18:50

[quote name='AnulkaW:-)]Czy chciałbyś' date=' by Twoja przyszła żona też była "wypróbowana" przez x facetów?? Czemu od razu zamieszkanie z kimś?? A gdzie tu jest miejsce na szacunek dla kobiety?? Czy już to się nie liczy w XXI wieku?? A czy kobieta jest towarem, który można oceniać pod względem jakości i przydatności do życia??[/quote']
Masz rację. Idealny związek to związek dwóch prawiczków, którzy spotykali się tylko pod czujnym okiem mam lub ciotek. Potem ślub, "noc poslubna", publiczny pokaz zakrwawionego prześcieradła i wspólne życie :) To 100% pewności na wzajemny szacun i obopulne szczęście...

Od kiedy mieszkanie razem = brak szacunku? Ja ze swoją żoną mieszkałem przed ślubem ponad rok. W swoim życiu mieszkałem też z dwoma innymi kobietami (3 miesiące i ponad rok). Powiem Ci tak: dobrze zrobiłem, bo gdybym tego nie zrobił, to zmarnowałbym życie i sobie i którejś z tych zacnych moich ex niewiast. A teraz jestem szczęsliwym mężem, rozumiem się z żoną bez słów, a w niedzielę mamy 1 rocznicę ślubu...

Dziwny ten Twój post. Najpierw piszesz jak katechetka z liceum, a potem to samo co ja, tylko innymi słowami...

PS
Seks bywa przyczyną ciąży, chorób wenerycznych, a nawet umysłowych. Po udanym stosunku wdzięczny i wrażliwy mężczyzna powinien powiedzieć "Amen"! A przed seksem to powinien sobie wysluchac tego:

  • 0

KNP


#269 Paulla

Paulla

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 897 postów
  • Skąd:Gniezno

Napisano 06 sierpień 2010 - 19:37

mamy 1 rocznicę ślubu...

To gratulacje. Ponieważ to dopiero pierwsza rocznica dlatego jeszcze rozumiecie się bez słów.
Zmienisz zdanie po 20 latach. Chyba, iż masz mądrą żonę to Ona prędzej Ciebie wymieni na lepszy model :D
Pewnie w niedzielę będzie imprezka. Udanych baletów.
  • 0
"Wszystkie niejasne pojęcia muszą upaść nim uczeń może nazwać siebie mistrzem..." Bruce Lee
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard

#270 the

the

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 290 postów
  • Skąd:Pomorze

Napisano 06 sierpień 2010 - 20:01

ja też mieszkałam.. było, cudownie, było tragicznie.. wszystko to daje pogląd, daje wyczucie, czego sami oczekujemy od życia, na co liczymy, kogo pokochamy, kto nas pokocha; Anulka spróbuj zamieszkać, pożyć, potem napiszesz.. szacunek na odległość? nie wierzę w to; na odległość zbajerzę każdego.. co innego oko w oko. nie ma znaczenia, czy jesteśmy tacy czy inni - jesteśmy ludźmi. żyjemy w stadach. jeżeli nie decydujemy się na świadomą samotność, nie da rady nic na odległość. a bliskość weryfikuje poglądy - na dobre i na złe.
  • 0
Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu.

#271 AnulkaW:-)

AnulkaW:-)

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 26 postów

Napisano 06 sierpień 2010 - 23:07

Niekoniecznie, aby z kimś być należy od razu bez ślubu z tym kimś zamieszkać. Zdarzają się związki na odległość, które są naprawdę ok, w których najważniejsze jest uczucie, zaufanie, szacunek i miłość. Jeśli ktoś nie potrafi na odległość, to przecież zawsze może znaleźć sobie bliską osobę, która mieszka blisko. Mieszkanie z kimś przed ślubem, wypróbowanie kogoś jak to będzie itd. samo w sobie jest grzechem cudzołóstwa, który znieważa godność małżeństwa, niszczy pojęcie rodziny, osłabia znaczenie przysięgi małżeńskiej którą narzeczeni uroczyście składają sobie wzajemnie w obecności bliskich i przyjaciół. Czy wy którzy tak bardzo jesteście za wspólnym zamieszkaniem bez ślubu zastanawialiście się kiedykolwiek, jakie wartości przekażecie swoim dzieciom, skoro nie potraficie odróżnić dobra od zła?? Jeśli kogoś naprawdę się kocha, wtedy odległość nie jest przeszkodą. Jeśli ktoś kogoś naprawdę kocha, nie pójdzie drogą "na skróty - mieszkanie bez ślubu" tylko będzie tą osobę zdobywał stopniowo okazując jej przy tym swoją miłość i zaufanie, które potem będzie miało dobre owoce w życiu rodzinnym i małżeńskim.
  • 0

#272 the

the

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 290 postów
  • Skąd:Pomorze

Napisano 07 sierpień 2010 - 07:22

chyba nie rozumiesz mojego punktu widzenia. Twoje zdanie pozostawię bez komentarza, bo trochę mi się włos zjeżył na głowie.
  • 0
Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu.

#273 AnulkaW:-)

AnulkaW:-)

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 26 postów

Napisano 07 sierpień 2010 - 08:35

To jest dział Wolna dyskusja, więc każdy ma prawo do własnego zdania. Powiem tylko jedno, iż wiele zależy od wychowania. Jacy są rodzice, takie potem będą ich dzieci.

Niemniej jednak najważniejsze jest to, że kiedyś każdy człowiek będzie dokładnie rozliczony ze swojego życia.
  • 0

#274 the

the

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 290 postów
  • Skąd:Pomorze

Napisano 07 sierpień 2010 - 09:30

oszczędź sobie kazania w takim razie, bo to nie miejsce na nie - jedyna Osobo Rozróżniająca Dobro Od Zła :lol:
  • 0
Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu.

#275 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 07 sierpień 2010 - 19:00

[quote name='AnulkaW:-)]Czy wy którzy tak bardzo jesteście za wspólnym zamieszkaniem bez ślubu zastanawialiście się kiedykolwiek' date=' jakie wartości przekażecie swoim dzieciom, skoro nie potraficie odróżnić dobra od zła??[/quote']
Zapewne anty-wartości, gdyż jak powszechnie wiadomo, w związkach urzędowo i kościelnie zalegalizowanych nie mają i nie mogą mieć miejsca patologie takie jak:

- alkoholizm,
- narkomania,
- kazirodztwo,
- bicie żony/dzieci ("Bo zupa była za słona". Wszak gotowanie zup to wyłączna domena związków partnerskich),
- zdrady,
- znieważanie współmałżonka, etc.

Wszystko to jest natomiast konsekwencją faktu, iż osoby pieczętujące swój związek w drodze oficjalnej otrzymują Boski Immunitet w Kwestii Zła, natomiast związki partnerskie przez sam fakt takiego a nie innego pożycia wpadają wprost w ramiona Złego :evil:, stopniowo zatracając swe człowieczeństwo i jak słusznie wspomniałaś, mają problem z odróżnieniem dobra od zła (oczywiście chodzi o jedyną słuszną etykę - chrześcijańską). Stąd tyle patologii wśród młodzieży polskiej wychowywanej w dominujących wszak w naszym kraju wolnych związkach...Aż żal, że tak niewiele osób poza tobą ( i mną) ma umysł na tyle światły by to zauważyć. Ale cóż można zrobić? Napominać, napominać, napominać...
  • 0

#276 rodys

rodys

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 842 postów
  • Skąd:bierze pieniądze na alkohol?

Napisano 07 sierpień 2010 - 20:18

mamy 1 rocznicę ślubu...

To gratulacje. [...]. Udanych baletów.

Dziękuję :). Program mam gotowy, tylko go wdrażać.

A wracając do tematu. Jedyne zagrożenie jakie widzę zamieszkania razem w wolnym związku to kwestie majątkowe. Zdarza sie od czasu do czasu tak, że jedno jest właścicielem mieszkania, a drugie współfinansuje urządzanie tego mieszkania (malowanie, meble do zabudowy itp.). Następuje rozstanie i trzeba to jakoś wycenić i podzielić...

Pisałem, że w sumie trzy razy mieszkałem przed ślubem (ten trzeci raz skończył się ślubem). Raz (mieszkając z kohabitantką) swój lichy "majątek osobisty" spakowałem w torbę. Wszystko było jej, wiec nie było problemu. Innym razem wynajmowaliśmy wspólne lokum. Przy rozstaniu nastąpił podział mebli i sprzętów, na szczęście w miarę bezstresowy. Podejmując decyzję o wspólnym mieszkaniu na ogół nie myśli się co będzie jak się nie uda...
  • 0

KNP


#277 the

the

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 290 postów
  • Skąd:Pomorze

Napisano 08 sierpień 2010 - 09:53

zagrożenie, jakie ja widzę, to cholerne rozczarowanie sobą nawzajem.. ale łatwiej potem się spakować z takiego związku; odległość, maile, zdjęcia to wszystko pic i namiastka; Tabletierez - razem z żoną to pisałeś? :) niemalże jak dr House.
  • 0
Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu.


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych