ON a macierzynstwo?
#1 Gość_Dominisia_*
Napisano 06 sierpień 2006 - 18:13
mors - wybaczam
#2 Gość_michalina_*
Napisano 06 sierpień 2006 - 12:10
Jednak w odpowiedzi na zapytanie...zdecydowałam się tak w skrócie przedstawić moje
spostrzeżenie.
Macierzyństwo jak i ojcostwo ON /w znacznym stopniu/ nie jest łatwe i to nie ze względu tylko na ograniczenia rodziców ON.
Trzeba być bardzo dojrzałym psychicznie by zmagać się nie tylko z własnymi ograniczeniami,lecz również mieć na uwadze że społeczność w którym żyjemy postrzega taką rodzinę często skrajnymi reakcjami. Może to co teraz napisze będzie subiektywne/ale takie mamy doświadczenia/...takie dziecko jest na ogół zawsze na celowniku...To znaczy: jest bardziej obserwowane,oceniane,porównywane od innych dzieci w danym środowisku, co nie jest bez znaczenia dla równowagi emocjonalnej dla dziecka ... dla rodziców także...Wskazane jest kierować się zdrowym rozsądkiem.
Jednakże z perspektywy czasu ... warto podjąć takie wyzwanie.
Nie straszne są trudy gdy jest nam KTOSIK dany - zadany.
Lecz trzeba mieć tego pełną świadomość, że to nie tylko tulenie,kąpanie...zabawa.
To ogromne wyzwanie i wielka odpowiedzialność.
Wszak chodzi o człowieka. My po mimo wszystko powinnyśmy zapewnić mu bezpieczne i radosne dzieciństwo.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
#3
Napisano 05 sierpień 2006 - 22:51
#4
Napisano 05 sierpień 2006 - 17:12
Podziwiam Cię Kurczaczku , ale czy oprócz miłości i pomysłowości Kurczaczka , nie jest tu potrzebna również odwaga .........Tygryska
#5
Napisano 05 sierpień 2006 - 16:40
Jak ktoś chce to potrafi- wystarczy tylko znaleźć dla siebie odpowiedni sposób Ja mam MPD i sporego już Darusia .... ze względu na zaburzenia równowagi nosiłam go na jednym ręku... drugą trzymałam się ściany- wiele czynności trzeba wymyśleć, wypracować po swojemu. Gdy chciałam malutkiego przytulić, kołysać opierałam się o łóżeczko, a te z kolei stało przy ścianie, chodziłam cały dzień w adidasach aby mieć lepszą stabilność wanienkę miałam nakładaną na wannę aby się nie schylać.... przewijak na łóżeczku stoliczek w łazience... a czasami poprostu przewoziłam go w wózku w odpowiednie dla mnie miejsce.
Mam koleżankę po porażeniu czterokończynowym - ona też dała sobie radę z wyzwaniem, któremu imię macieżyństwo.
Wierzę ze Wam się uda. Podobno nie taki diabeł straszny ...
Powiem Wam więcej, dziś nie boję się wziąść na ręce maluszka, czuje się dumna z bycia mamą i gdyby los mi przyniósł taką kruszynkę po raz drugi ... nie zastanawiałabym się nad lękiem.
Pozdrawiam cieplutko.
#6
Napisano 05 sierpień 2006 - 15:59
#7 Gość_Dominisia_*
Napisano 05 sierpień 2006 - 16:02
a zreszta jakos trudno mi uwierzyc w to ze znajde tak idealnego czlowieka o ile wogole...
pozdrawiam i dziekuje za odpowiedz
#8
Napisano 05 sierpień 2006 - 13:51
Nieco inaczej ma sie rzecz z kobietami takimi jak Ty czy ja. W naszym przypadku przy zajmowaniu sie dzieckiem potrzebna będzie niezbędna pomoc mężów bądż też partnerów. Jeśli dobrze dokonamy wyboru życiowego partnera i ów partner bedzie darzył nas miłością to czynnosci przy dziecku mężczyżna bedzie wykonywał z miloscia i troskliwoscia wcale nie mniejszą niż byśmy my same wykonywaly gdybysmy mogly.
Nie ukrywam że ja też boję się bardzo. Jestem w wieku w którym kobieta myśli o macieżyństwie często a nawet za często. Też boję się ze nie dam rady np obciąć paznokietki mojemu przyszłonarodzonemu dziecku czy tez wykąpać je. Do tego potrzeba precyzyjności dłoni, czego niestety mi brakuje.Wiem jednak że panowie tez potrafią doskonale wykąpać przebrać nakarmić oraz jeszcze tysiąc innych rzeczy wykonać bo mam kolegę który sam zajmuje sie (ze względu na chorobę żony) swym synkiem od momentu wyjscia ze szpitala. Dziś ten chłopiec ma 4 latka i kolega żajmuje sie i wychowuje go nadal sam, bez żadnej kobiecej pomocy. To naprawde facet godzien podziwu.
Tak więc Dominisiu, bądzmy dobrej myśli. Wszystko moze dobrze się ułozyć
Pozdrawiam cieplutko
#9
Napisano 04 październik 2007 - 08:28
#10 Gość_Dominisia_*
Napisano 30 lipiec 2006 - 20:09
mam obawy co do mojej przyszłości jako matki. Obawiam się że moja niepełnosprawność nie pozwoli mi być pełnowartosciową matką. Bo wiecie nie wezmę mojego dzieciątka w ramiona i nie przejdę sie po pokoju tam i z powrotem..Boję się że nie będe w stanie zapewnić mojemu dziecku tej maksymalnej dawki bliskości i bezpieczeństwa...boję się ze wszystko spadnie na barki mojego przyszłego partnera...
a jak to jest z wami ????niepełnosprawnymi mamami i tatusiami???
podzielcie sie swoimi doświadczeniami....
dzięki ...
#11
Napisano 02 sierpień 2006 - 10:12
#12
Napisano 08 czerwiec 2007 - 01:16
A jak faceci z mpd radą sobie w roli ojca?
#13
Napisano 09 czerwiec 2007 - 06:30
/K.K.Baczyński/
#14
Napisano 12 czerwiec 2007 - 22:50
#15
Napisano 13 czerwiec 2007 - 10:27
"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".
#16
Napisano 21 czerwiec 2007 - 21:45
#17
Napisano 27 sierpień 2007 - 18:19
#18
Napisano 29 sierpień 2007 - 18:18
Piękne są wasze wypowiedzi ...
Ja nie mam jeszcze dzieciątka, niestety czas ucieka a serce tęskni za
takim maleństwem. Również czasami się tak zastanawiam, czy kiedyś będzie mi dane
mieć dzieciątko własne?, a jeśli tak, to czy temu podołam?, są momenty, że dam radę
a są i takie, że nie... po mimo swojej niepełnosprawności bardzo bym chciała.
Jednak czas pokaże... przeraża minie fakt, że jeśli ON, ma
dziecko to osoby zdrowe zaraz taką osobę skreślają i mówią z góry że po co jej dziecko? - przecież ona jest na wózku i nie da rady! sama potrzebuje pomocy! itp.
pozdrawiam
#19
Napisano 05 wrzesień 2007 - 18:35
#20
Napisano 05 wrzesień 2007 - 21:31
Fakt, że Ty jesteś chora na MPD nie oznacza od razu, że urodzisz chore dziecko. Niekiedy bardziej skomplikowanie schorowane kobiety rodzą zdrowe, śliczne dzieci (małe jest piękne ).Strasznie Sie Boje Ze Urodzi Sie Chore
Z drugiej strony rozumiem też Twój strach, bo jest on czymś naturalnym. Jednak wiesz mi najlepiej będzie jak odpędzisz od siebie te złe myśli, bo one tylko utrudniają życie (stresują i blokują człowieka). Uwierz w siebie i daj sobie samej szansę .... Będąc pod stałą kontrolą i opieką lekarką i dbając o siebie nic złego nie powinno się stać i na pewno się nie stanie.
Będzie dobrze, zobaczysz
Powodzenia i wszystkiego dobrego
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych