Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A

ON a macierzynstwo?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
34 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_Dominisia_*

Gość_Dominisia_*
  • Gość

Napisano 06 sierpień 2006 - 18:13

dzieki za wszystkie odpowiedzi... :)

mors - wybaczam :D
  • 0

#2 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 06 sierpień 2006 - 12:10

Macierzyństwo...jest to tak osobiste i indywidualne doświadczenie, że nie sposób w pełni podzielić się nim na szerokim forum.
Jednak w odpowiedzi na zapytanie...zdecydowałam się tak w skrócie przedstawić moje
spostrzeżenie.
Macierzyństwo jak i ojcostwo ON /w znacznym stopniu/ nie jest łatwe i to nie ze względu tylko na ograniczenia rodziców ON.
Trzeba być bardzo dojrzałym psychicznie by zmagać się nie tylko z własnymi ograniczeniami,lecz również mieć na uwadze że społeczność w którym żyjemy postrzega taką rodzinę często skrajnymi reakcjami. Może to co teraz napisze będzie subiektywne/ale takie mamy doświadczenia/...takie dziecko jest na ogół zawsze na celowniku...To znaczy: jest bardziej obserwowane,oceniane,porównywane od innych dzieci w danym środowisku, co nie jest bez znaczenia dla równowagi emocjonalnej dla dziecka ... dla rodziców także...Wskazane jest kierować się zdrowym rozsądkiem.
Jednakże z perspektywy czasu ... warto podjąć takie wyzwanie.
Nie straszne są trudy gdy jest nam KTOSIK :) dany - zadany.
Lecz trzeba mieć tego pełną świadomość, że to nie tylko tulenie,kąpanie...zabawa.
To ogromne wyzwanie i wielka odpowiedzialność.
Wszak chodzi o człowieka. My po mimo wszystko powinnyśmy zapewnić mu bezpieczne i radosne dzieciństwo.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
  • 0

#3 jjopka

jjopka

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 145 postów

Napisano 05 sierpień 2006 - 22:51

Mam porażenie obu kończyn dolnych po urazie kręgosłupa,miałam 24 lata jak urodziłam synka spastyka mi nawet pomogła w porodzie,po 7 latach urodziłam córeczkę ale już było cięcie,wychowanie dzieci nie było łatwe,wiele razy musiałam sposobem pokonywać trudności dnia codziennego,zamiast nosić woziłam wózkiem po mieszkaniu ,ale nie miałam czasu myśleć o sobie i swoim kalectwie chciałam i musiałam sobie dać radę z pomocą bliskich,na domiar złego los spłatał mi figla zostałam z dziećmi sama gdy córeczka miała 2.5 roku,były momenty że załamywałam się że nie dam rady dalej ale dzieci dawały mi tyle miłości że wszystkie kłopoty szybko znikały. Obecnie jestem bardzo szczęśliwa mam skromne warunki bytowe ale jestem już babcią mam dwie śliczne wnusie właśnie były u mnie dwa tygodnie ,syn ma 31 lat jest porządnym facetem dobrym ojcem ,mężem i człowiekiem,córka ma 24 lata mieszka jeszcze ze mną ,uczy się jest też wartściową dziewczyną , moje dzieci oswojone są z niepełnosprawnością ich koleżanki i koledzy również nikomu nie przeszkadza że jestem nipełnosprawna ,otoczenie zrozumiało że kobieta niepełnosprawna może być matką i wychowywać swoje potomstwo choć wydaje się to teoretycznie niemożliwe a ja udowodniłam że jak sie mocno chce to wszystko można tak urządzic że jest możliwe , odwagi dziewczyny naprawdę warto ,macieżyństwo to cudowny dar od natury dlaczego nie mogą go doświadczyć kobiety niepełnosprawne skoro mogą życzę odwagi i powodzenia.
  • 0
Mimo wszystko kocham Cię życie,choć dajesz czasem takiego kopa że....

#4 mors

mors

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 144 postów

Napisano 05 sierpień 2006 - 17:12

Wybacz Dominisia ze zwrócę się w twoim poście do Kurczaczka.

Podziwiam Cię Kurczaczku , ale czy oprócz miłości i pomysłowości Kurczaczka , nie jest tu potrzebna również odwaga .........Tygryska :D
  • 0

#5 kurczak

kurczak

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 325 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 05 sierpień 2006 - 16:40

Hej hej dziewczyny ... co wy się tak zamartwiacie?
Jak ktoś chce to potrafi- wystarczy tylko znaleźć dla siebie odpowiedni sposób :) Ja mam MPD i sporego już Darusia .... ze względu na zaburzenia równowagi nosiłam go na jednym ręku... drugą trzymałam się ściany- wiele czynności trzeba wymyśleć, wypracować po swojemu. Gdy chciałam malutkiego przytulić, kołysać opierałam się o łóżeczko, a te z kolei stało przy ścianie, chodziłam cały dzień w adidasach aby mieć lepszą stabilność wanienkę miałam nakładaną na wannę aby się nie schylać.... przewijak na łóżeczku stoliczek w łazience... a czasami poprostu przewoziłam go w wózku w odpowiednie dla mnie miejsce.
Mam koleżankę po porażeniu czterokończynowym - ona też dała sobie radę z wyzwaniem, któremu imię macieżyństwo. :)
Wierzę ze Wam się uda. Podobno nie taki diabeł straszny ...

Powiem Wam więcej, dziś nie boję się wziąść na ręce maluszka, czuje się dumna z bycia mamą i gdyby los mi przyniósł taką kruszynkę po raz drugi ... nie zastanawiałabym się nad lękiem.

Pozdrawiam cieplutko. :)
  • 0
CZASEM TRZEBA DAC SIĘ ZGIĄĆ ŻEBY NIE DAĆ SIĘ ZŁAMAĆ. AGA

#6 Gisia

Gisia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 89 postów

Napisano 05 sierpień 2006 - 15:59

loczku :) twoj post jest bardzo budujący :)
  • 0
...and mirror says " Everybody is beautiful"...

#7 Gość_Dominisia_*

Gość_Dominisia_*
  • Gość

Napisano 05 sierpień 2006 - 16:02

Kochany loczku, ale gdy moj maz przejmie wiekszosc obowiazkow to moje dziecko moze mnie mniej kochac...
a zreszta jakos trudno mi uwierzyc w to ze znajde tak idealnego czlowieka o ile wogole...
pozdrawiam i dziekuje za odpowiedz :)
  • 0

#8 loczek

loczek

    Podpowiadacz

  • Oczekujący
  • PipPipPipPipPip
  • 236 postów

Napisano 05 sierpień 2006 - 13:51

Dominisiu,nie jestes w swych lękach sama. Wszystkie niemal kobiety, (nie tylko te niepełnosprawne) ktore decydują sie wydać na świat dziecko przeżywają ten strach. Wszystkie boją się, że sobie nie poradza, że upuszczą dziecko, że zrobią mu czymś niechcący krzywde itp. Potem kiedy powoli zaczynaja wdrażać się w te czyności, lęk zaczyna znikać a na jego miejscu zaczyna pojawiać się pewność osoby doświadczonej. Jednak to tyczy osoby, które nie mają,żadnych ograniczeń ruchowych.
Nieco inaczej ma sie rzecz z kobietami takimi jak Ty czy ja. W naszym przypadku przy zajmowaniu sie dzieckiem potrzebna będzie niezbędna pomoc mężów bądż też partnerów. Jeśli dobrze dokonamy wyboru życiowego partnera i ów partner bedzie darzył nas miłością to czynnosci przy dziecku mężczyżna bedzie wykonywał z miloscia i troskliwoscia wcale nie mniejszą niż byśmy my same wykonywaly gdybysmy mogly.
Nie ukrywam że ja też boję się bardzo. Jestem w wieku w którym kobieta myśli o macieżyństwie często a nawet za często. Też boję się ze nie dam rady np obciąć paznokietki mojemu przyszłonarodzonemu dziecku czy tez wykąpać je. Do tego potrzeba precyzyjności dłoni, czego niestety mi brakuje.Wiem jednak że panowie tez potrafią doskonale wykąpać przebrać nakarmić oraz jeszcze tysiąc innych rzeczy wykonać bo mam kolegę który sam zajmuje sie (ze względu na chorobę żony) swym synkiem od momentu wyjscia ze szpitala. Dziś ten chłopiec ma 4 latka i kolega żajmuje sie i wychowuje go nadal sam, bez żadnej kobiecej pomocy. To naprawde facet godzien podziwu.
Tak więc Dominisiu, bądzmy dobrej myśli. Wszystko moze dobrze się ułozyć:)
Pozdrawiam cieplutko :)
  • 0
Wczoraj jest historią Jutro jest zagadką. Dziś jest darem

#9 rogal160

rogal160

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 176 postów

Napisano 04 październik 2007 - 08:28

Evelunka kochanie,znowu sie widzimy i zgadzamy ze soba-powinnismy sie spotkac w realu:*
  • 0
"Lepiej umrzeć na stojąco niż żyć na kolanach"

#10 Gość_Dominisia_*

Gość_Dominisia_*
  • Gość

Napisano 30 lipiec 2006 - 20:09

witajcie :)

mam obawy co do mojej przyszłości jako matki. Obawiam się że moja niepełnosprawność nie pozwoli mi być pełnowartosciową matką. Bo wiecie nie wezmę mojego dzieciątka w ramiona i nie przejdę sie po pokoju tam i z powrotem..Boję się że nie będe w stanie zapewnić mojemu dziecku tej maksymalnej dawki bliskości i bezpieczeństwa...boję się ze wszystko spadnie na barki mojego przyszłego partnera...


a jak to jest z wami ????niepełnosprawnymi mamami i tatusiami???
podzielcie sie swoimi doświadczeniami....

dzięki ...
  • 0

#11 Gisia

Gisia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 89 postów

Napisano 02 sierpień 2006 - 10:12

czy wy ludziska nie macie dzieci ????
  • 0
...and mirror says " Everybody is beautiful"...

#12 xmen

xmen

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 237 postów

Napisano 08 czerwiec 2007 - 01:16

Moje panie podczepię tu pokrewną myśl.

A jak faceci z mpd radą sobie w roli ojca?
  • 0

#13 BAR32

BAR32

    Sufler

  • Moderator
  • 355 postów

Napisano 09 czerwiec 2007 - 06:30

hmm..przeczytałam i..myślę :) podobno to nie boli ;) Mam dwójkę dzieci..na dodatek parka :) Mam ograniczenia ruchowe,nie wolno mi podnosić więcej niż dwa kilo..(akurat do tego nigdy się nie stosuję) problemy z chodzeniem.. Czasem..było ciężko.. ale dałam radę :) Córka ma teraz 15 lat,Syn 13.. Dziś wiem że..nie ma czegoś takiego jak "nie dam rady" :) Czasem tylko coś sprawia mi większą trudność.. A obawy.. kto ich nie ma?? Tak naprawdę mają je nawet ludzie pełnosprawni.. Osobiście znam kilka rodzin gdzie dzieci przez ON byłyby bardziej zadbane niż przez rodziny w których są..smutne to,ale..to tylko życie.. Najważniejsze to uwierzyć w siebie i..nie poddawać się mimo wszystko :) Najleoszego piszączym,czytającym :))) Miłego wekendu :)
  • 0
"...oto słyszę jak w popiół przemieniam się i kruszę,i coraz mniejszy ciałem wierzę we własną duszę.."
/K.K.Baczyński/

#14 kurczak

kurczak

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 325 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 12 czerwiec 2007 - 22:50

Xmen :))))))))))))) odpowiem Ci na pytanie..... Cudownie sobie radzą w roli ojca... W końcu też mają swoje sposoby....Bar ma rację.... W pewnym momencie nie mówi się już- nie dam rady- Ja wiele w swoim życiu przeszłam, a mimo to zdecydowałam się na drugie dziecko i teraz też mam parkę i nie żałuję!!!!! A Tygrysek.... pokochał mnie i Darusia, więc Juleczkę dostał w prezencie ;):D
  • 0
CZASEM TRZEBA DAC SIĘ ZGIĄĆ ŻEBY NIE DAĆ SIĘ ZŁAMAĆ. AGA

#15 Rafalek

Rafalek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1105 postów

Napisano 13 czerwiec 2007 - 10:27

Za bardzo uogólniacie; Tygrysek ma lekkie dpm, więc radzi sobie bo chce, bo z całą pewnością ma niewielkie ograniczenia, a jeśli jakieś ma to znajduje multum sposobów na ich obejście.
  • 0

"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".


#16 kurczak

kurczak

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 325 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 21 czerwiec 2007 - 21:45

Owszem Rafałku.... ale gdy Maciek pracuje ja jestem sama w domu... z dwójką dzieci, a ja nie mam lekkiego porażenia....ale znam wiele osób z cztero kończynowym porażeniem znacznym, które mają dzieci.... Wiesz jeśli chodzi o DPM jak się bardzo pragnie i partnerzy umieją współdziałać to naprawdę staje się możliwe mimo ograniczeń.Pozdrawiam
  • 0
CZASEM TRZEBA DAC SIĘ ZGIĄĆ ŻEBY NIE DAĆ SIĘ ZŁAMAĆ. AGA

#17 Alba

Alba

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 16 postów

Napisano 27 sierpień 2007 - 18:19

Wiem, że kiedy Okruszek już się urodzi mój Piotruś (mój mąż) będzie musiał przejąć na siebie sporą część związanych z tym obowiązków - co jednak nie znaczy, że nie będę z całych sił starała się pielęgnować dziecka (a mogłabym wymawiać się np. niezręcznością i strachem :)) - przypuszczam więc, że większość rzeczy będziemy robili razem, przynajmniej dopóki maluch trochę nie podrośnie. Ale nawet gdyby okazało się to nie zawsze możliwe - to przecież dzieci nie kochają swoich rodziców za to, co oni dla nich ROBIĄ - one ich kochają po prostu za to, że SĄ.
  • 0
Tak więc trwają: wiara, nadzieja i miłość. Z nich zaś największa jest MIŁOŚĆ."

#18 Janet

Janet

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 24 postów

Napisano 29 sierpień 2007 - 18:18

Hej

Piękne są wasze wypowiedzi ...

Ja nie mam jeszcze dzieciątka, niestety czas ucieka a serce tęskni za
takim maleństwem. Również czasami się tak zastanawiam, czy kiedyś będzie mi dane
mieć dzieciątko własne?, a jeśli tak, to czy temu podołam?, są momenty, że dam radę
a są i takie, że nie... po mimo swojej niepełnosprawności bardzo bym chciała.

Jednak czas pokaże... przeraża minie fakt, że jeśli ON, ma
dziecko to osoby zdrowe zaraz taką osobę skreślają i mówią z góry że po co jej dziecko? - przecież ona jest na wózku i nie da rady! sama potrzebuje pomocy! itp.

pozdrawiam
  • 0
Zapraszam serdecznie na stronkę

#19 kasia065

kasia065

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 3 postów

Napisano 05 wrzesień 2007 - 18:35

Hej Jestem Tu Nowa Ale Tez Mam Podobny Problem:)miesiac Temu Wyyszlam Za Maz:)za Wspanialego Czlowieka Bardzo Chcemy Miec Dziecko I Tu Sie Zaczyna Moj Problem :) Strasznie Sie Boje Ze Urodzi Sie Chore A Teego Nie Prezyje Chyba. Zapomnialan Dodac Ze Mam Porazenie Mozgowe I Niesprawno Prawa Lapke.czy To Jest Dziedziczne?
  • 0

#20 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6287 postów
  • Skąd:home

Napisano 05 wrzesień 2007 - 21:31

Strasznie Sie Boje Ze Urodzi Sie Chore

Fakt, że Ty jesteś chora na MPD nie oznacza od razu, że urodzisz chore dziecko. Niekiedy bardziej skomplikowanie schorowane kobiety rodzą zdrowe, śliczne dzieci (małe jest piękne ;)).
Z drugiej strony rozumiem też Twój strach, bo jest on czymś naturalnym. Jednak wiesz mi najlepiej będzie jak odpędzisz od siebie te złe myśli, bo one tylko utrudniają życie (stresują i blokują człowieka). Uwierz w siebie i daj sobie samej szansę .... Będąc pod stałą kontrolą i opieką lekarką i dbając o siebie nic złego nie powinno się stać i na pewno się nie stanie.
Będzie dobrze, zobaczysz :)
Powodzenia i wszystkiego dobrego :)
  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych