Niechęć do przybyszów z Europy Wschodniej (w tym Polaków) jest już okazywana na różne sposoby i tylko kwestia czasu, kiedy pressing będzie na tyle duży, że zostaniemy zmuszeni do wyjazdu. Nie ze wszystkich regionów, ale z tych, gdzie głosowano na Brexit. Równocześnie dobrze może się też okazać, że siedzenie na wyspach, przestało się opłacać. Tych ludzi będzie trzeba jakoś "zagospodarować" Wątpię czy będą chcieli pracować za 2,5 tys. zł...
Podobna presja była tuż po II wojnie światowej. Mimo to część Polaków pozostała.
Nie sądzę jednak, żeby ci którzy wyjadą z wysp, wrócili do Polski. Pewnie wyjadą do Skandynawii, Francji czy Beneluxu.
Jeśli wierzyć twierdzeniom, że Anglia była głównym hamulcowym w Unii (Brytyjski rząd był w opozycji 85 razy na 680 głosowań. To ponad dwa razy więcej od kolejnych państw w tym zestawieniu – Austrii i Niemiec, i ponad trzy razy więcej od Polski), to może i lepiej, że z niej wyszła.
Tylko że bez hamulców daleko nie zajedziesz... Gdy zabraknie Wielkiej Brytanii jako przeciwwagi, Niemcom i Francji będzie łatwiej realizować swoje partykularne interesy.