Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Jakie uczucia i myśli towarzyszą Twojej niepełnosprawności?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
21 odpowiedzi w tym temacie

#1 Bratek

Bratek

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 39 postów

Napisano 16 kwiecień 2016 - 11:34

Jakie uczucia i myśli towarzyszą Twojej niepełnosprawności ? Ja myśli nie mam a i uczucia też znikają, to raczej uczucie pustki.


Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 16 kwiecień 2016 - 11:49
poprawiono ortografię.

  • 0

#2 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 16 kwiecień 2016 - 12:07

Pamiętam, że jak byłam jeszcze dzieckiem to ubzdurałam sobie w główce, że jak będę miała 11 lat to zacznę chodzić bez kul. Takie dziecięce marzenie, a że każde dziecko lubi marzyć, to jakoś tak samo wyszło ... Doczekałam tych 11-lat i za wiele to się nie zmieniło. Rozczarowanie to bardzo bolało, krew buzowała, a złość wzrastała. Moi rodzice mądrze studzili moje odczucia tłumacząc mi, że zmieniaj to, co możesz, a nie to co nie jest osiągalne. Stawiaj sobie cele możliwe do zrealizowania, bo wtedy porażki mniej bolą. W końcu możesz zawsze spróbować jeszcze raz ..., i nikt Ci w tym nie przeszkodzi. Dzięki temu łatwiej mi było łzy, zamienić na śmiech. Od tej pory staram się śmiać, jak najwięcej, bo to najlepsze lekarstwo na wszystko. Pewnie, że są dni, że pięć razy coś powtarzam i już za tym piątym razem jestem czerwona ze złości :P, na końcu samego dzieła i tak się z tego śmieje ;)

Uwielbiam ludzi z pozytywną energią, którzy mimo przeszkód i ograniczeń odważnie idą do przodu. Przecież życie nikogo nie oszczędza, każdy ma jakieś problemy. Dlatego daleka jestem od utrwalania w sobie uczuć pustki, żalu, złości i pogardy dla Tych Wszystkich, którzy teoretycznie mają lepiej... Szkoda życia i zdrowia na coś takiego. Zdecydowanie wolę tę łagodniejszą stronę samej siebie. Ile z siebie sam dajesz, tyle w zamian otrzymasz.

Nie próbuje zmieniać tego, czego nie mogę. Skupiam się na wszystkich innych rzeczach, które są do osiągnięcia. Daje mi to satysfakcję i zadowolenie, a najważniejsze w tym wszystkim jest fakt, że mam z kim się tym dzielić. Nie jestem w tym sama i to jest najlepsze z uczuć. Więc, więcej siły do kroczenia bez pustki i wszystkiego dobrego :)

Pozdrawiam, M.


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#3 Marcella13

Marcella13

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 270 postów

Napisano 16 kwiecień 2016 - 14:17

Bartek ,uczucie pustki nie jest związane akurat z niepełnosprawnością.. .poczytaj książki, wpisy na różnych forach: ile tam jest ludzi,ktorzy czują pustkę..

Jeśli chodzi o mnie, to wpadam w złość, gdy np. sięgam z mozołem po kartkę..siegam..dalej ..i dalej ..i wreśzcie ja mam..a ona upada na podłogę i nie mogę jej podnieść, a nie ma w domu nikogo..tylko to jest oczywiście złośc z powdu złośliwości rzeczy martwych.Kazdy czlowiek moze sie złościc..z takich rzeczy..)))

a z kolei gdy siedże sobie na molo na Helu,dopada mnie uczucie błogości,ze mi tak dobrze,i chce sie powiedzieć: chwilo trwaj..Ale czy to jest związane stricte z niepelnosprawnościa..?

Zeby nie przedłużać, moze ja zadam pytanie, jakie to są te uczucia, o ktoych Ty sam wspominasz..?


  • 0

#4 Bratek

Bratek

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 39 postów

Napisano 16 kwiecień 2016 - 14:42

....złe, i ja mam je tylko bez leków. Po lekach jestem prawie zdrowym człowiekiem i uczucia nosze w sobie lepsze. Taka jest moja niepełnosprawność bo te uczucie pustki - śmierci rzutuje na cały organizm i jego funkcjonowanie. Jak znacie jakieś sposoby żeby pozbyć sie tego uczucia to piszcie. Narazie biore na to silny lek w małej dawce i jest w miare dobrze.


  • 0

#5 sucherro

sucherro

    Mistrz Ciętej Riposty

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 677 postów
  • Skąd:Nibylandia

Napisano 17 kwiecień 2016 - 02:55

Ja z kolei  nie skupiam się na swojej niepełnosprawności.Akceptuję w pełni to, że jestem kulawy. Wbrew późniejszym możliwym "spekulacjom" Podkreślę, że od urodzenia jestem niepełnosprawny :)

Bartek na pewne życiowe kwestie nie mamy wpływu. Szkoda czasu i życia na niepotrzebne dywagacje.Nie możesz otworzyć puszki nie naruszając jej struktury.
 

Ja natomiast od samego dziecka nie miałem taryfy ulgowej ze względu na niepełnosprawność.I wyszło mi to tylko na dobre.Za co chciałem podziękować rodzicom oraz przyjaciołom którzy towarzyszą mi od samego początku. Widzą we mnie człowieka a nie patrzą na mnie przez pryzmat mojej niepełnosprawność.

A jak ktoś ma z tym problem to mówiąc zupełnie kolokwialnie ma dwa wyjścia primo przystosować się lub uciekać :mistrz:
 


Użytkownik sucherro edytował ten post 17 kwiecień 2016 - 09:21

  • 1

[you] Jeżeli w piekle wózki inwalidzkie są napędzane złem to będziemy wszyscy nieźle z*********ć... :)


#6 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 17 kwiecień 2016 - 14:42

Skupiając się wyłącznie na ograniczeniach, jakie niesie ze sobą niepełnosprawność czy choroba, zamykasz sobie drzwi. Sądzisz, że osoba zdrowa, pełnosprawna z automatu jest szczęśliwa?

Na część rzeczy w swoim życiu nie mamy wpływu, więc należy sobie odpuścić i skupić się na tym, co jest w naszym zasięgu. Przy odrobinie wysiłku, możemy poczuć się choć troszkę szczęśliwsi.


  • 3

#7 macierzanka

macierzanka

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 28 postów
  • Skąd:Małopolska

Napisano 17 kwiecień 2016 - 16:22

Skupiając się wyłącznie na ograniczeniach, jakie niesie ze sobą niepełnosprawność czy choroba, zamykasz sobie drzwi. Sądzisz, że osoba zdrowa, pełnosprawna z automatu jest szczęśliwa?
Na część rzeczy w swoim życiu nie mamy wpływu, więc należy sobie odpuścić i skupić się na tym, co jest w naszym zasięgu. Przy odrobinie wysiłku, możemy poczuć się choć troszkę szczęśliwsi.

Tak Monia74 to prawda.Pracowałam przez jakiś czas nad otwarciem tych drzwi. Przepraszam za mała uwagę. Bardzo ważne, co wynosimy z domu. Czy nas wspierają czy odrzucają? Teraz skupiłam się na się innych rzeczach.

Przepraszam ANIOŁKU postaram się poprawić.Trochę mi to zajmie. Mam nowy, sprzęt laptop nowy.

 

Nic się nie stało Macierzanko - po to, tu jestem :) Moderator.


Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 17 kwiecień 2016 - 19:07
poprawiono błędy, połączono posty ze sobą i dopisano treść.

  • 0
Podnieść się po upadku i mieć marzenia.

#8 the

the

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 290 postów
  • Skąd:Pomorze

Napisano 17 kwiecień 2016 - 20:41

a ja jak mam niepełną strawność, o którą pytasz w temacie, to piję miętę, bo czuję boleści brzucha..:P


  • 1
Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu.

#9 Gość_kuba_*

Gość_kuba_*
  • Gość

Napisano 18 kwiecień 2016 - 03:02

a ja jak mam niepełną strawność, o którą pytasz w temacie, to piję miętę, bo czuję boleści brzucha.. :P

 
Już niepełnostrawność minęła - została poprawiona. :)


  • 1

#10 macierzanka

macierzanka

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 28 postów
  • Skąd:Małopolska

Napisano 18 kwiecień 2016 - 11:00

Jak to dobrze by było napić się mięty i poczuć że wszystko zniknęło. Być szczęśliwym. Bajeczny napój mięta


  • 0
Podnieść się po upadku i mieć marzenia.

#11 Valeska

Valeska

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 376 postów

Napisano 19 kwiecień 2016 - 00:53

Bajeczny napój mięta

 

Zgadza się, a jak pomaga na kaca.

 

Ja myśli nie mam a i uczucia też znikają, to raczej uczucie pustki.

 

Ja też tak mam i chyba wielu z Nas, którzy osiągnęli już pewien wiek a w żaden sposób nie spełnili się życiowo. Czujemy się jak zbędny element w układance, niepasujący do żadnego z narzuconych schematów. A żyć trzeba...


  • 0

#12 macierzanka

macierzanka

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 28 postów
  • Skąd:Małopolska

Napisano 25 kwiecień 2016 - 23:33

Tak masz rację. Mnie to dopadło. Niestety to bolesne doświadczenie - pustki bez sensu. Myślę że trzeba poszukać i zastanowić się czy co życiu mogę zmienić.Ja zaczęłam pisać wiersze trochę prozę ale to nie było to. Zaczęłam rysować potem malować.No z różnym skutkiem.Każdy mój obraz powstał z czegoś (emocji).

 

Od lat dziecinnych towarzyszył mi lek przed zrozumieniem osób trzecich. No żle mówiłam mono-sylabami potem za wolno nie wymawiałam wszystkich szypiocych  zgłosek. Moi opiekunowie zawsze mówili tak jest już.Ja poszłam do logopedy, foniatry.pan postawił diagnozę. Ma pani spóżnioną  mowę ale kurczliwość  czegoś tam ma pani zachowaną. Czy pani chce skierowanie  na podcięcie węzidełka języka Zrobiłam to we wrześniu.Dalej ćwiczę z logopedką. Mówię sobie ...robisz to dla siebie.ktoś nie zadbał o to jak byłaś mała to Ty zadbaj o siebie dziś


  • 0
Podnieść się po upadku i mieć marzenia.

#13 otik

otik

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 167 postów
  • Skąd:pyrlandia

Napisano 27 kwiecień 2016 - 20:11

Czerpie siły z tego "nie do końca" bo nigdy tak do końca nie zaakceptowałam swej niepełnosprawności, znam uczucie pustki, ale staram się skupiać na tym" co mogę" bo zawsze mogło być gorzej. Ograniczają nas w większości ściany, które sami sobie stawiamy. Zrozumiałam jak mi kazano znaleźć plusy  mojego ciężkiego udaru , zajęło mi to kilka miesięcy. Teraz swoim doświadczeniem i wiedzą podnoszę na duchu innych udarowców bo wiem jak to ważne wiedzieć , znać swego "potwora"., ja go nie znałam a czas jest tu na wagę "życia i śmierci". Mam nadzieję, że to dopiero początek tego co mi przynosi satysfakcje w odnajdowaniu siebie na nowo.


  • 2

#14 Jajcon1986

Jajcon1986

    Mruk

  • Uzytkownik
  • PipPipPipPip
  • 97 postów
  • Skąd:Niedrzwica Duża

Napisano 28 kwiecień 2016 - 20:09

Tak prawdę mówiąc, moim zdaniem, trzeba nauczyć się na nowo całego świata. Na nowo, bo wbrew pozorom już nic wygląda tak samo jak wtedy, gdy się było. Wynika to z prostego względu, że posiadamy masę dysfunkcji,  zarówno ruchowych, czyli tych czysto fizycznych, jak i intelektualnych, wynikających z uszkodzeń mózgu. Cóż, a jakie uczucia? Na pewno uczucie pustki, bo jeśli pierwotnie miało się znajomych na pęczki, a obecnie jest prawie totalne opustoszenie. Moim zdaniem kalectwo świetnie przybliża do Boga.


Użytkownik kuba edytował ten post 28 kwiecień 2016 - 20:37
Poprawa stylu wypowiedzi

  • 0

#15 otik

otik

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 167 postów
  • Skąd:pyrlandia

Napisano 29 kwiecień 2016 - 10:48

Mnie niestety oddaliło od Boga, a z resztą się zgodzę, uczę się od lat na nowo funkcjonować,  przechodzę rożne etapy w życiu czyli żyje na nowo , moja druga szansa.


  • 0

#16 AniaHa

AniaHa

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 11 postów

Napisano 29 kwiecień 2016 - 21:34

Jestem niepełnosprawna od kilkunastu lat, na skutek wypadku. Mam porażenie od linii piersi i poruszam się na wózku. Były różne stany, które w tej początkowej fazie można przyrównać do etapów żałoby. Opisanych np w tym tekście (pierwszy z google, który wyskoczył) http://pomocpostraci...pl/etapy-zaloby Bo żałoba to nie tylko ból po stracie bliskiej osoby, ale może dotyczyć także utraty sprawności czy zdrowia.

Na przestrzeni tych lat bywało różnie, nadal bywa. I to cieszy, że bywa, bo życie jest dynamiczne, ale póki jest, póty ... jest szansa, nadzieja i wiara w to, że może za tym, albo następnym rogiem, coś lub ktoś wywoła uśmiech na mojej twarzy :)

Kiedy zdarza mi się obniżony nastrój, wiem już, że powinnam wtedy zorganizować sobie tak czas, by go ... nie mieć za dużo :) Szukam wówczas dodatkowych aktywności, szczególnie takich związanych z kontaktami z innymi ludźmi. 

Moje życie wraz ze wszystkimi jego aspektami - przebiega sinusoidalnie. Raz na górce, raz pod kreską. Dotyczy to także nastroju, napędu, emocji. Kiedy byłoby linią prostą, bez tych wychyleń, to tak jak na zapisie EKG - oznaczałoby to, że nie żyję.

Kiedy jest mi źle, co zdarza się jak już pisałam i uważam to za naturalne w życiu każdego człowieka - przywołuję w pamięci sytuacje z przeszłości, kiedy zdawało mi się, że "to już koniec" albo "nic dobrego już mnie nie spotka", a potem BUM - znowu wychylenie w górę na wykresie mojego życia, i znowu coś fajnego się zdarzało. Czasem są to małe, fajne rzeczy, jak w piosence "w życiu piękne są tylko chwile" i to ze względu na nie moje życie ma dla mnie wartość. Pozdrawiam


  • 2

#17 Gość_Quisser_*

Gość_Quisser_*
  • Gość

Napisano 25 maj 2016 - 22:21

Kiedy zdarza mi się obniżony nastrój, wiem już, że powinnam wtedy zorganizować sobie tak czas, by go ... nie mieć za dużo :) Szukam wówczas dodatkowych aktywności, szczególnie takich związanych z kontaktami z innymi ludźmi.

 

Moim zdaniem to najrozsądniejsze rozwiązanie. Człowiek w biegu ma mniej powodów i okazji do roztrząsania.

 

A jeśli o mnie idzie, to nie potrafię się oprzeć wrażeniu, że moja niepełnosprawność ( aczkolwiek niespecjalnie ograniczająca), pozbawiła mnie jednak możliwości bytowania podobnego jak średnia statystyczna społeczeństwa. Że gdyby nie ona lepiej bym się zsocjalizował i mniej musiał zmagać z prywatnymi demonami, które również byłyby mniejsze. Wiem, że podobne rozważania prowadzą donikąd, ale czasem nie mogę się powstrzymać.

 

Niepełnosprawność to zawsze pewna forma straty z którą trzeba się zmagać i jakoś obłaskawić.


Użytkownik Quisser edytował ten post 25 maj 2016 - 22:42

  • 0

#18 piotr79

piotr79

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 268 postów

Napisano 26 maj 2016 - 19:39

Po mimo że jestem od 20 lat ON, to chyba jeszcze nie do końca zaakceptowałem swój stan i nie wiem czy to kiedyś nastąpi. Życie straciło dla mnie sens, od 20 lat jestem zawieszony jak by w próżni, życie ucieka mi między palcami a ja stoję obok i się przyglądam. Ciągle szukam miejsca, jakiejś drogi, celu, ale nie mogę znaleźć. Przez ten czas stałem się antyspołeczny. Gdyby ktoś spytał mnie o marzenia, plany na przyszłość, to nie wiedział bym co odpowiedzieć.


  • 0

#19 Gość_VANPELIS_*

Gość_VANPELIS_*
  • Gość

Napisano 27 maj 2016 - 10:26

Aaaaa może tak przestać żyć tym wczoraj i starać się odnaleźć w tym dzisiaj? Nie jest to łatwe , wiem, ale wiem też , że jest to osiągalne tylko...tylko trzeba chcieć. Ktoś powie , że gadam głupoty, ale wiesz, że każda głupota ma swoje sedno? Ja swoje wczoraj schowałem do szuflady i choć podczas częstych porządków zaglądam do jej wnętrza to jednak nic a nic nie wyjmuję z niej. Bo i po co? Cieszę się tym dzisiaj , że jeszcze , jeszcze jestem w nim z tym co mi Najdroższe. Czasami jakiś dzień wykrzywi mi mordkę , ale to tylko czasami. Reasumując. Bierzcie się za siebie bo nikt za Was się nie weźmie , to Wasze życie a w nim Wasza choroba , przeciwności , niedoskonałości , ale i też Wasza Nadzieja w Waszej walce o owe "Chcieć"  :angel: 


  • 1

#20 Budrys

Budrys

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 42 postów
  • Skąd:Zalesie

Napisano 30 maj 2016 - 22:14

Są dni kiedy mógłbym zrobić wszystko a bywają, że nie chce mi się z domu wychodzić. Myślę, że to raczej normalne, prawie każdy miewa gorsze dni.

Jeśli chodzi o to czy się wstydzę swojej niepełnosprawności to zależy od sytuacji, wsród obcych niezbyt, bo i tak co najwyżej ich mine na ulicy a przy znajomych odczuwam lekki dyskomfort.


Użytkownik Budrys edytował ten post 30 maj 2016 - 22:15

  • 0

Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych