Dla dziecka, które żyje w rodzinie z niepełnosprawnością, jest ona totalnie normalną. Jak rolka papieru przy sedesie, kierownica w samochodzie czy wycieraczka przed drzwiami.
Nie ma sensu dorabiać filozofii
Jeśli chodzi o innych ludzi, to z nimi wiadomo - są różni. Będą komentować, oceniać, dowartosciowywac się umniejszajac twoja wartość. Będą też tacy, co będą podziwiać, dowartosciowywac ciebie, zdrowo wspierać i pomagać. Będą też tacy, którzy to oleja, nie będą myśleć, a swoją bezmyslnoscia będą robić ci dobrze lub źle, zależnie od kontekstu.
Życie nauczyło mnie, że lepiej żyć niż wyobrażać sobie życie. A tylu ilu ludzi, tyle opinii. I wiem też, że gdy się promiennie uśmiecham, to oni robią podobnie. Gdy mam dystans do swoich ograniczeń, to oni także. I tak sobie żyjemy, ja i oni. Ty także dasz radę, nie martw się na zapas, bo "samospelniajace się przepowiednie" to strzelanie sobie w kolano. A nam jest wystarczająco trudno bez przestrzelonych kolan
Użytkownik AniaHa edytował ten post 02 lipiec 2016 - 13:42