Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Wózek Meyra MC2 - ocena i poszukiwanie osób posiadających ten model


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1 Offka

Offka

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 11 postów

Napisano 17 kwiecień 2015 - 14:57

Witam,
Poszukuje osób, które mają lub miały wózek Meyra MC2 z akumulatorami 73 Ah i większą ładowarką.
Chodzi o to, że zakupiła ten wózek i mam problem z ładowaniem.
Zakupiłam świeży i nowy wózek firmy Meyra, konkretnie MC 2.

Ma on dwa akumulatory żelowe. Każdy to: 63 Ah (5h)/ 73 Ah (20h) - tak są oznaczone w instrukcji (na etykiecie jest podane 80Ah godzin - Meyra coś tu kreci, ale pal to licho).
Dodam, że ładowarka została zakupiona mocniejsza, jest dedykowana do tych akumulatorów właśnie. Oznaczona jest jako 24V 12A, więc naprawdę powinna być szybka i sprawna.
Wózek jednak ładuje się zawsze 12 godzin. Nawet jeśli jest rozładowany w minimalnym stopniu (sprawdzone miernikiem).
Ba, na chwilę po naładowaniu (pali się zielona dioda oznaczająca full) wyłączy sie ja i znowu włączy, to ona znowu odlicza 12 godzin.
Poza tym nigdy nie zapala się dioda oznaczająca naładowanie powyżej 80% akumulatorów. Taka dioda jst (jest tez ta oznaczająca poniżej 80% i zielona oznaczająca pełne naładowanie).
Serwis twierdzi, że tak ma być i już.
Dlatego szukam osób, które mają lub miały podobny wózek.

Czy u nich wózek ładował się zawsze 12 godzin do pełna i czy paliła się na ładowarce dioda powyżej 80% (jedna z trzech, druga od lewej),
Jeśli ktokolwiek coś wie, proszę o kontakt.

Przy okazji odradzam Meyrę (a to w końcu obecnie mdh - radze się zastanowić nad podejściem do klienta, bo ja nic już u Was pewnie nie kupię) osobom, które potrzebują wózka co dzień (a nawet w szpitalu, sanatorium itd., gdzie nie da się wylegiwać w łóżku co parę dni po 12 godzin i mieć pod ręką wózka zastępczego) w pełnej gotowości i nie mogą czekać na naładowanie 12 godzin.
Ne polecam również za nieprzyjazne podejście do klienta.

 

W specyfikacji do wózka wybrałam złe podnóżki. Niestety nie mogłam ich zobaczyć wcześniej - pokazano mi wersję ze standardowymi podnóżkami.
Do niestandardowych dopłaciłam nawet 150 zł. Chciałam je wymienić na standardowe bez zwrotu tych 150 zł. Firma, konkretnie przedstawiciel Meyry w Polsce, powiedziała, że się nie da - może jedynie mi sprzedać standardowe podnóżki (czyli parę rurek bez blatów nawet) za 910 zł lub wymienić nowe na jakieś stare od innego wózka, które musiałabym sobie pomalować na przykład
Sprzęt z dofinansowaniem kosztował bagatela 22 tys. zł.

Właściwości jezdne w miarę, jak w każdy pół domowym wózku, amortyzatory w kołach z tyłu średnie bardzo.
Ale to da się przeżyć. Wózek jest ładny - to fakt, ale takie podejście do klienta oraz ceny części zamiennych należy oceniać negatywnie.

 

PS. Wiem, że temat pojawił się już wcześniej, ale proszę administratora o nie usuwanie tego tematu, jako że dotyczy konkretnego sporu z serwisem i poszukiwaniu osób. Chodzi też o ocenę konkretnego wózka i postępowania firmy. 


  • 1

#2 Wroclaw

Wroclaw

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 30 kwiecień 2015 - 07:12

Masz nowy wózek na gwarancji. Nie kombinuj "pod górkę". jeżeli sprzedawca stwarza problemy istnieje Rzecznik Praw Konsumenta, który bardzo szybko sprowadza na ziemię sprzedawców- cwaniaczków.

Proponuję pójść tą drogą oraz podać nazwę sprzedawcy do publicznej wiadomości.


Użytkownik kaska_zaborze edytował ten post 30 kwiecień 2015 - 10:03

  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych