Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Jak sobie radzicie z niepowodzeniami?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
36 odpowiedzi w tym temacie

#21 misshihi

misshihi

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 716 postów
  • Skąd:Warszawa-Mokotów

Napisano 17 lipiec 2014 - 15:22

No...tyle, ze kolega NIE napisał, ze robią to za jego plecami. :P :)


  • 0

"W iskier krzesaniu żywem ,   materiał to rzecz główna. 
Trudno najtęższym krzesiwem 
iskry wydobyć z... substancji miękkiej i podatnej" .


#22 Lilith

Lilith

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 423 postów

Napisano 17 lipiec 2014 - 16:08

Ups...przepraszam :D koleżnka tak napisała :)


  • 0

#23 wiki9969

wiki9969

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 50 postów
  • Skąd:łódzkie

Napisano 17 lipiec 2014 - 17:28

Masazystka ja wiem co to jest niepełnosprawność i wiem też, że są różne jej rodzaje. Ty tu jednak podajesz przykłady jawnego wyśmiewania się z kogoś, a kolega stwierdził, że ludzie robią to za jego plecami, dlatego zadałam pytanie skąd wie, skoro robią to za jego plecami ( czyli wtedy kiedy tego nie widzi/ słyszy)

W takim razie przepraszam.
  • 0

#24 Nico

Nico

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 22 lipiec 2014 - 16:26

Ważnym elementem w radzeniu sobie z niepowodzeniami jest wyznaczanie i aktualzacja celów oraz pobudzanie i stymulowanie motywacji. Tak było w moim przypadku, miałem wszystko, a gdy dowiedziałem się o padaczce pourazowej, straciłem to, świat mi się zawalił. Musiałem przetrawić tą porażkę, ale w pewnym momencie się obudziłem, wyznaczyłem cele, i po prostu rozpocząłem działąć. Niepowodzenia są niezbednymi elementami naszego życia, to one nas wzmacniaja u udowadniają że jesteśmy zdolni dokonać rzeczy nie możliwych. Zapraszam do zapoznia się z  oraz

 

bezl.jpg


  • 0

ZARABIAJ & BE HAPPY - TU I TERAZ KREUJ SWÓJ ŚWIAT


#25 the

the

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 290 postów
  • Skąd:Pomorze

Napisano 22 lipiec 2014 - 19:41

Masazystka ja wiem co to jest niepełnosprawność i wiem też, że są różne jej rodzaje. Ty tu jednak podajesz przykłady jawnego wyśmiewania się z kogoś, a kolega stwierdził, że ludzie robią to za jego plecami, dlatego zadałam pytanie skąd wie, skoro robią to za jego plecami ( czyli wtedy kiedy tego nie widzi/ słyszy)

"za plecami" nie oznacza, że nie dostrzeżesz, jedynie ktoś nie stanie z Tobą twarzą w twarz, bo tchórzy, aby śmiać się na głos. za plecami możesz często usłyszeć czy dostrzec kątem oka ciekawskie spojrzenia, szydercze słowa i wszystkie te reakcje ludzi uważających się za super zdrowych i niepokonanych.

 

jeżeli nigdy tego nie doświadczyłaś, nie jesteś szczęściarą, jak piszesz, bo nie poznałaś bólu z tego powodu - jest jeszcze przed Tobą.

 

ja płaczę w reakcji na niepowodzenie. wylewam morze łez, a rano świat widzę ostrzej, lepiej. i wiem, że nic nie muszę, jak napisała Misshihi, i tylko to mnie ratuje. jeszcze.


  • 1
Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu.

#26 Evita

Evita

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 201 postów

Napisano 22 lipiec 2014 - 21:48

A ja...
...zazwyczaj myślę, analizuję, zadaję setki jak nie tysiące pytań, na które i tak nikt nie udzieli mi żadnej odpowiedzi, wylewam hektolitry łez, nie śpię po nocach (być może to wina mokrej poduszki?! :)) ale...po całej tej frustracji, żalu i zadręczaniu samej siebie przychodzi w końcu taki moment, w którym uświadamiam sobie jakie to życie jest krótkie i kruche..I tak naprawdę szkoda cennego czasu na smutki..bo piękne chwile muszą w końcu kiedyś nadejść..I nadchodzą prędzej czy później.. :) Po burzy zawsze wychodzi słońce...
Problemów nie da się uniknąć, takie jest życie...ale można je zaakceptować, przyjąć na swoje barki.. :) można z nimi walczyć..i jakoś na swój sposób sobie z nimi poradzić albo po prostu... nauczyć się z nimi żyć. Nie jesteśmy przecież sami..
W sytuacjach moich niepowodzeń i życiowych porażek dziękuję moim najbliższym i przyjaciołom.. za pomoc i wsparcie (pod tym względem jestem szczęściarą :D)..To oni umacniają mnie w wierze i w przekonaniu, że jeszcze wiele w życiu mogę.. :)

Oby jak najwięcej w naszej codzienności pojawiało się jasnych promieni słońca...
Życzę wszystkim samych sukcesów!

Użytkownik Evita edytował ten post 22 lipiec 2014 - 22:41

  • 2
"Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nigdy nie gaś światła nadziei..."
(Bob Dylan)

#27 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6287 postów
  • Skąd:home

Napisano 23 lipiec 2014 - 10:59

A ja...
...zazwyczaj myślę, analizuję, zadaję setki jak nie tysiące pytań, na które i tak nikt nie udzieli mi żadnej odpowiedzi, wylewam hektolitry łez, nie śpię po nocach ... (...)

 

Czasami warto się wypłakać. Nie tylko to oczyszcza i zdejmuje z człowieka pleców kilku kilogramowy ciężar, ale i pomaga się uspokoić, nabrać dystansu do wszystkiego. Tak, jak napisałaś - po burzy zawsze wychodzi słońce. Więc niech Nas wszystkich to słonko ogrzeje i doda sił na kolejne wyzwania życiowe. W końcu jeszcze wiele przed Nami ... Pozdrowionka Moi Kochani!


  • 1

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#28 wiki9969

wiki9969

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 50 postów
  • Skąd:łódzkie

Napisano 23 lipiec 2014 - 13:06

Wiecie co jest najgorsze? Ja jako osoba niedowidząca mam trudności z odczytaniem informacji np. z tablic informacyjnych. I gdy przykładowo idę zapytać się o godzinę odjazdu pociągu to panie które sprzedają bilety traktują mnie jak głupią, bo jak można nie czytać tablic? Parę razy dostałam za to opieprz. :( A ja już nie mam sił tłumaczyć, że po prostu nie widzę. Jednak staram się radzić sobie sama. Uczę się, pracuję i staram się pozytywnie podchodzić do życia. :)

Ale wypadałoby żeby niektórzy zmienili nastawienie do osób niepełnosprawnych. ;)
  • 2

#29 pinklips

pinklips

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 3 postów

Napisano 29 lipiec 2014 - 11:39

Trzeba to przyjąć, jako coś normalnego, w tym sensie, że nie my pierwsi i ostatni dostaliśmy kosza, ryzyko wpisane w inwestycje bym powiedziała


  • 0

#30 misshihi

misshihi

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 716 postów
  • Skąd:Warszawa-Mokotów

Napisano 01 sierpień 2014 - 08:35

Wiki, ja też kiepsko widzę, nie tak jak Ty, zapewne, bo nie mam problemu z tablicami, ale np. z rozkładem jazdy autobusów na przystanku, szczególnie, jak mam na nosie nie te okulary. Wtedy podchodze do kogoś i mówię z uśmiechem, ze jestem ślepa jak norka a w dodatku mam sklerozę, bo nie wzięłam okularów do czytania, więc proszę, żeby mi przeczytał. Nigdy nie zdarzyło mi sie, zeby ktoś się choćby skrzywił, może dlatego, ze skoro ja sama śmieję się z siebie, to oni już nie mają z czego..? Albo kiedy umawiam się telefonicznie z kimś, kto mnie nie zna i wypływa kwestia:"A jak się rozpoznamy?", wtedy radośnie informuję, że mnie nie da się nie poznać, bo jestem niska, nieludzko gruba i o kulach. Taka kula o kulach. Człowiek jest rozbawiony i przygotowany na mój widok i też nigdy nie zdarzyło mi się spotkać z jakimś dziwnym zachowaniem. A jeśli ktoś śmieje się ze mnie za moimi plecami, to ja mam to dokładnie poniżej tych pleców. :D


  • 6

"W iskier krzesaniu żywem ,   materiał to rzecz główna. 
Trudno najtęższym krzesiwem 
iskry wydobyć z... substancji miękkiej i podatnej" .


#31 michallodz77

michallodz77

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 3 postów

Napisano 02 sierpień 2014 - 17:56

Trzeba twardo żyć z podniesioną głową do góry,na mnie też się patrzą ale to nie powód żeby zamknąć się w sobie i nie wychodzić z domu.Od zawsze moja choroba nie stanowiła dla mnie problemu,no może tylko przez krótki czas jak się dowiedziałem na co choruje i co mnie czeka.Niepowodzenie jest wpisane w życie i trzeba sobie z tym radzić mimo barier jakie są przed nami...głowa do góry jesteśmy wartościowymi ludźmi:)
  • 2

#32 Marcella13

Marcella13

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 270 postów

Napisano 23 sierpień 2014 - 09:39

  wiki9969,

wiem,ze możesz nie miec juz sił do tłumaczenia ludziom ale co ci pozostaje..? Oszczędzjąc swe nerwy lepiej chyba powiedzieć : przepraszam jestem osoba niedowidzacą,moze mi to pan przeczytać.? niż skazywac sie na frustrację,ze ktoś nie rozumie..nie rozumie i ma do tego prawo,naprawdę uwierz mi. Ja muszę zawsze prosic ludzi, by mi potrzymali drzwi az wejde do budynku,bo czekac az sie domyślą ? eee, nie działa..lepiej jednak poprosić..:))


  • 0

#33 the

the

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 290 postów
  • Skąd:Pomorze

Napisano 25 sierpień 2014 - 11:45

misshihi, napisałaś mądrze, ja też tak robiłam/ę. ale pewnego dnia zapytałam samą siebie: czemu, do cholery, muszę przybierać taką pozę? czemu ja, a nie ktoś inny? i obecnie nie śmieję się już tak często z siebie.


  • 0
Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu.

#34 grzro

grzro

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 44 postów

Napisano 05 listopad 2014 - 19:37

Ja chyba zaliczam się do gatunku "typowy facet z jajami" i niepowodzenia mnie nie dołują. Jestem uparty i jak coś postanowię, to zrobię wszystko żeby cel zrealizować. Zawsze trzeba kombinować. Jak się nie da czegoś osiągnąć takim sposobem, to trzeba próbować innego. Do skutku :)


  • 0

#35 karollina78

karollina78

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 143 postów
  • Skąd:Poznań

Napisano 06 listopad 2014 - 07:12

:) No to w takim razie jestem babą z jajami :D moja dewiza to robię coś 2 godziny ale sama a jak się nie uda mówię trudno, starałam się i nie mam nic sobie do zarzucenia.


  • 0

#36 Valeska

Valeska

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 376 postów

Napisano 08 styczeń 2015 - 23:37

Ja sobie zupełnie nie radzę...Niektóre wydarzenia lub sytuacje tak mnie dobijają, że powodują stan bliski anoreksji. Zawsze się podniosę, ale nieraz długo to trwa...


  • 0

#37 outsider

outsider

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 21 postów

Napisano 18 styczeń 2015 - 12:18

Jestem ciekawa, jak Wy radzicie sobie z porażkami i skąd bierzecie siłę do kolejnego starcia? A może odpuszczacie?...
  czasem trzeba odpuścić. zająć sie czymś innym by nie tracić czasu i nerwów.

.Niektóre wydarzenia lub sytuacje tak mnie dobijają, że powodują stan bliski anoreksji. Zawsze się podniosę, ale nieraz długo to trwa...
mam podobnie.  
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych