Tak Kuba....samiusieńka...doświadczyłam tego rok temu.
Mam różne fajne koleżanki, naprawdę...i gdy mój Tato byl umierający, gdy ostatnie 30 dni jego życia postawiły mnie w stan,ktorego nigdy wczesniej nie znałam - ich nie było...Nie było telefonów, pytań, sugestii ani nocych rozmów..A przeciez znały zarówno mojego Tatę dobrze, jak i mnie...Bity miesiąc...cisza...a potem takie zdziwienie...I co w tym wszystkim jest zdumiewające..?Że obca mi osoba- wolontariuszka,ktora poznałam przez internet, poszła ze mną kupować chusteczki myjące,takie dla chorego do szpitala..chociaz ona nie znała go w ogóle. I w dniu śmierci przysłała sms-a " przyjechać i posiedzieć z Toba popoludniu?"
Co do osob stawiających duże pomniki. Nie krytykujmy ich,jeśli oni tego potrzebują to ich prawo.Jeśli ktoś chce być rozsypany w rzece - też jego prawo...A krytykanctwo widać przecież wszędzie: skrytykują Twojego faceta, skrytykuja Twoja rodzinę, skrytykują twoje zmarszczki, skrytykują samochód. Być ponad to.
Co do ateizmu, był wczesniej post pewnej osoby,ktora straciła wiare po wypadku.
To włąsnie miałam na myśli pisząc swoj poprzedni post : nasze doswiadczenia wplywają na wybory.