Zwłok się nie pozbyłam, leżą mi tu i śmiardną ku przestrodze innym
A co do muzyki to ja mam taki problem, że nigdy nie wiem kto i co gra, jak mi sie przypomni jakaś melodia to się pytam potomstwa i oni mi mówią czyje to jest i ja sobie sciągam. Zajmuje mi to długie, zimowe wieczory i dlatego mnie szlag trafił, jak mi to szlag trafił
!
A jeszcze z muzyką to ja mam taką odchyłkę, że wcale nie musze jej słuchać, wystarcza mi to, że mam zgraną ulubioną i cieszę się z samego faktu jej posiadania niejako pod ręką, jak skąpiec, który przelicza swoje złoto, ale z niego nie korzysta a mimo to jest szczęśliwy z samego faktu posiadania.
A książki to sobie pościągam, mój ukochany Terry Pratchet, którego znam na pamięć, tylko na to czeka.